Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sąd nad "Jednym z nas"

Treść

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

To nie koniec walki o powstrzymanie finansowania aborcji i eksperymentów na ludzkich embrionach. Europejska Inicjatywa Obywatelska „Jeden z nas” pozwała Komisję Europejską, Parlament Europejski oraz Radę Unii Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Komisja Europejska 28 maja 2014 r. odrzuciła w całości największą z dotychczas podjętych Europejską Inicjatywę Obywatelską, formalnie wspieraną przez niemal 2 miliony obywateli Starego Kontynentu. Celem inicjatywy było wprowadzenie zakazu finansowania ze środków europejskich działań niszczących embriony ludzkie jako naruszających godność człowieka. Patronat medialny nad nią sprawował „Nasz Dziennik”.

– Zarzuty podniesione w odwołaniu dotyczą w szczególności nieuwzględnienia orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w przedmiocie statusu embrionu ludzkiego i błędnej argumentacji uzasadniającej finansowanie aborcji, naruszenia procedury rozpatrywania EIO oraz faktu utrwalania deficytu demokracji w unijnych instytucjach – tłumaczy dr Gregor Puppinck, przewodniczący Komitetu „Jeden z nas” w Europie. Odnosząc się do decyzji KE, działacze Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej tłumaczą, że komisja, odrzucając „Jeden z nas”, popełniła wiele błędów. Decyzję KE nazywają wręcz parodią i farsą. Jak podkreślają, zasiadający w KE nie odnieśli się do uznania embrionu ludzkiego za istotę ludzką i nie uwzględnili kluczowej w tej kwestii decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Oliver Brüstle v. Greenpeace e.V., uznającej status embrionu jako człowieka, którego godność i integralność podlega ochronie prawnej.

– „Jeden z nas” zarzuca naruszenie przez Komisję Europejską procedury rozpatrywania EIO, wskazując, że Komisja nie podała prawnego uzasadnienia dla odmowy przekazania inicjatywy do Parlamentu Europejskiego: nie powołuje się ani na niemożność, ani na brak konieczności, ani na zbyteczność. Decyzja Komisji Europejskiej utrwala tym samym monopol tego organu w zakresie procesu legislacyjnego i nie uwzględnia konieczności instytucjonalnego dialogu – podkreśla Puppinck.

Obrońcy życia przypominają, że jednym z celów traktatu lizbońskiego było uzupełnienie deficytu demokracji oraz zachęcanie do czynnego uczestnictwa obywateli Unii Europejskiej w procesach demokratycznych. Zatem decyzja najwyższego unijnego organu sądowego, jakim jest Trybunał Sprawiedliwości UE, pokaże Europejczykom, czy inicjatywa obywatelska jest rzeczywiście instrumentem, czy fałszywym mechanizmem demokracji. – Pod naszą inicjatywą podpisało się niemal 2 mln osób – nawet to nie wystarczało, by KE zechciała się tą sprawą zająć i dalej ją procedować – mówi Jakub Bałtroszewicz, koordynator Polskiego Komitetu Narodowego EIO „Jeden z nas”. Pyta jednocześnie, czy samo narzędzie Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej jest instrumentem demokratycznym, czy tylko fasadą.

W 35-stronicowym dokumencie, jaki został przekazany do Luksemburga, podkreśla się, że nieskierowanie do Parlamentu projektu ustawy zaproponowanego przez „Jeden z nas” pokazuje lekceważący stosunek Komisji Europejskiej do dwóch milionów sygnatariuszy i szerzej, do demokracji. „Decyzja powinna zatem zostać unieważniona, ponieważ Komisja utrudnia – z powodów natury politycznej, a nie z przyczyn obiektywnych – funkcjonowanie demokracji uczestniczącej”, czytamy w pozwie.

Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik, 13 sierpnia 2014

Autor: mj