Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sabotaż Samoobrony

Treść

Jeśli jutro posłowie z partii Leppera nie przyjdą na posiedzenie sejmowej Komisji Obrony Narodowej, może to zaważyć na przyszłości Sejmowa Komisja Obrony Narodowej nie zakończyła wczoraj prac nad prezydenckim projektem nowelizacji ustaw wprowadzających nowe wojskowe służby specjalne, pozwalających na odtajnienie nazwisk agentów WSI, m.in. ulokowanych w partiach politycznych i mediach. Na posiedzenie komisji po raz kolejny nie przyszli bowiem posłowie Samoobrony, którzy wcześniej nieoficjalnie przyznawali, że nie są zwolennikami prezydenckiego projektu. Zdaniem naszych informatorów, Samoobrona jest gotowa zablokować ujawnienie raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, jeżeli premier Jarosław Kaczyński nie "wyciszy" afery związanej z rzekomym wykorzystywaniem seksualnym kobiet przez liderów tej partii. - Do trzech razy sztuka. Jeśli posłowie Samoobrony nie pojawią się w czwartek na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej i uniemożliwią przyjęcie prezydenckiego projektu noweli, sprawa będzie jasna - to sabotaż. I oznaczać będzie bardzo poważne konsekwencje w koalicji - powiedział nam jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości tuż po wyjściu z sali posiedzeń sejmowej Komisji Obrony Narodowej, obradującej nad poprawkami do prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy tworzącej nowe służby wywiadowcze. Projekt prezydenta Lecha Kaczyńskiego pozwala na odtajnienie nazwisk agentów WSI nielegalnie funkcjonujących m.in. w gospodarce i mediach. Rozdrażnieniu parlamentarzystów PiS trudno się dziwić. Pierwotnie komisja jeszcze w poniedziałek miała zakończyć swoje prace, a projekt nowelizacji przekazać w piątek pod sejmowe głosowanie. Oznaczałoby to zarazem, że - jeśli prace Senatu nad projektem zakończyłyby się w przyszłym tygodniu - ujawnienie agentów WSI nastąpiłoby jeszcze przed świętami. Absencja Samoobrony sprawę znacznie opóźnia. Tym bardziej że identyczna sytuacja miała już miejsce przed trzema tygodniami. Wówczas brak wystarczającej ilości głosów koalicyjnych spowodował przekazanie noweli do prac w podkomisji, tym razem zaś uniemożliwił przyjęcie sprawozdania z podkomisyjnych prac. - Posiedzenie komisji zostało przerwane. Wrócimy do sprawy w czwartek, może uda nam się przekazać projekt pod piątkowe obrady, choć szanse na to mocno zmalały - powiedział nam poseł Michał Jach (PiS) z sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Zdaniem innego parlamentarzysty, Jędrzeja Jędrycha, sprawozdawcy podkomisji, zachowanie polityków Samoobrony może budzić spore zastrzeżenia. W klubie Samoobrony nikt nie chciał oficjalnie rozmawiać o powodach nieobecności przedstawicieli partii Leppera na obradach komisji. Mówiono o nakładających się terminach prac innych ciał parlamentarnych, ważnych rozmowach. Nieoficjalnie wskazywano jednak, że projekt prezydenta Kaczyńskiego umożliwiający całkowite i niemalże natychmiastowe ujawnienie zawartości raportu z likwidacji WSI budził spore kontrowersje wśród liderów Samoobrony skłaniających się bardziej w kierunku pomysłu PO i SLD, by ujawnianie agentów następowało po prawomocnym orzeczeniu sądu. - Sytuacja jest bardzo napięta. Jeżeli premier podejmie jakieś działania wymierzone w Samoobronę w związku z "seksaferą", może liczyć się z reperkusjami, takimi jak zablokowanie raportu z likwidacji WSI - twierdzi jeden z prominentnych działaczy Samoobrony, zastrzegając, że informacja musi pozostać anonimowa i nieoficjalna. Politycy Samoobrony uciekają się do szantażu, widząc, że sprawa ujawnienia agentów WSI dla Prawa i Sprawiedliwości jest rzeczą priorytetową. Tyle że PiS ma już dość nielojalności Samoobrony i w nieoficjalnych rozmowach stawia sprawę bardzo jasno. - Zablokowanie ujawnienia raportu o WSI może zagrozić koalicji. Jeszcze czekamy na zachowanie Samoobrony w czwartek, ale cierpliwość się kończy - ostrzega znany polityk PiS. Wojciech Wybranowski, "Nasz Dziennik" 2006-12-06

Autor: ea