Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ruch w górę

Treść

Piłkarze Ruchu Chorzów wykorzystali wpadki Legii Warszawa i Śląska Wrocław i mają do nich już tylko - odpowiednio - trzy i jeden punkt straty. Tytuł dla "Niebieskich"? Czemu nie!

Legia tylko zremisowała u siebie z Bełchatowem. Przeważała, stworzyła sobie mnóstwo sytuacji, ale znów zawiodły jej gwiazdy: Danijel Ljuboja, Ismael Blanco i Nacho Novo - ci ostatni pojawili się zresztą na boisku dopiero w końcówce. Ponownie pierwszoplanową postacią okazał się młodziutki Rafał Wolski, który po efektownej akcji zdobył pierwszą bramkę. Gospodarze mogli pójść za ciosem, mieli ku temu okazje, ale niespodziewanie do remisu doprowadzili goście. Trafił Marcin Żewłakow, bliźniak Michała, lidera stołecznej defensywy. - Nasza gra była chaotyczna, pod bramką rywala było zbyt dużo nerwowości. Czujemy po wszystkim złość, rozczarowanie i niedosyt - przyznał trener Maciej Skorża.
Gdyby Śląsk wygrał w Poznaniu - zostałby liderem. Przegrał. Antybohaterem spotkania okazał się Piotr Celeban, który wpierw pokonał własnego bramkarza, a potem ręką zatrzymał piłkę zmierzającą do siatki. Ujrzał za to oczywiście czerwoną kartkę, a po chwili karnego na gola zamienił Artjom Rudniew. W ten sposób "Kolejorz" zdobył pierwsze bramki na wiosnę i odniósł pierwsze zwycięstwo. Szczęśliwe, dodajmy jednak. Śląsk mógł, a nawet powinien co najmniej wyrównać, lecz idealnych okazji nie wykorzystali Waldemar Sobota i Sebastian Dudek. W obu przypadkach świetnie interweniował Jasmin Burić. W ostatnich sekundach (przy stanie 1:0) uratował go słupek po strzale Dalibora Stevanovicia.
Z koszmarnej strony w Chorzowie zaprezentowała się Wisła. Gdyby nie Sergei Pareiko, zostałaby znokautowana, Estończyk był jedynym zawodnikiem w jej szeregach, który pokazał ekstraklasowy poziom. Dość powiedzieć, że przez cały mecz Ruch oddał 18 strzałów, Wisła tylko 5 (w tym jeden celny). "Niebiescy", zwyciężając, zbliżyli się do Legii i Śląska i włączyli mocno do wyścigu o tytuł. Wisła szansę na obronę straciła i potwierdziła, że w chwili obecnej jest zespołem co najwyżej środka tabeli.
Solidarne porażki poniosły trzy ekipy okupujące dół tabeli. Cracovia jeszcze w piątek nie sprostała Górnikowi, a dzień później ŁKS uległ Zagłębiu (arcyważne spotkanie dla układu tabeli), a Lechia - Podbeskidziu.

Piotr Skrobisz

Wyniki
Cracovia Kraków - Górnik Zabrze 1:3 (0:2). Van der Biezen (74.) - Kwiek (33.), Zieliński (43., 59.); Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź 4:1 (2:1). Frankowski (22. - karny, 65. - karny), Cionek (41.), Makuszewski (72.) - Ben Dhifallah (28.); ŁKS Łódź - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (0:0). Gercaliu (82. - karny) - Bilek (79.), Pawłowski (90. - karny); Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:3 (2:2). Kosecki (18., 38.) - Demjan (8., 67.), Patejuk (40. - karny); Legia Warszawa - PGE GKS Bełchatów 1:1 (1:0). Wolski (36.) - Żewłakow (57. - głową); Lech Poznań - Śląsk Wrocław 2:0 (0:0). Celeban (48. - samobójcza), Rudniew (90. - karny); Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0 (0:0). Grodzicki (54. - karny)

Nasz Dziennik Poniedziałek, 26 marca 2012, Nr 72 (4307)

Autor: au