Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozrywki limitowane

Treść

Mieszkańcy okolic krakowskich Błoń oraz radni Dzielnicy VII obawiają się, że zwiększenie liczby imprez organizowanych na Błoniach doprowadzi do zniszczenia tego miejsca i jeszcze bardziej utrudni życie wielu krakowianom.

Pomysł zrobienia na Błoniach rekonstrukcji odsieczy wiedeńskiej zaniepokoił mieszkańców, tym bardziej że kilka dni temu władze miasta zapowiedziały konieczność "uspokojenia" Rynku Głównego, co wiązałoby się z przeniesieniem stamtąd części imprez. Wśród wielu propozycji nowych rozrywkowych lokalizacji pojawiły się i Błonia.

Dla mieszkańców okolic Błoń to zapowiedź koszmaru, ponieważ wystarczająco dokuczliwe są te imprezy, które już się tam odbywają. - Po każdej z nich odbieramy skargi i petycje od mieszkańców - przyznaje Andrzej Hawranek, przewodniczący rady dzielnicy VII - Zwierzyńca. - Hałas z Błoń jest słyszalny bardzo daleko. Skarżą się nie tylko mieszkańcy al. Focha i rejonu placu na Stawach, ale również Alej, ul. Piłsudskiego, Salwatora oraz sporej części Woli Justowskiej.

Drugi powód protestu to całkowity paraliż komunikacyjny, jaki następuje przed, po i w trakcie każdego większego wydarzenia w tej okolicy. - Nie dość, że nie da się zaparkować, ale w ogóle nie da się poruszać samochodem, a czasem nawet piesi mają kłopoty - opowiada Hawranek. - Na Zwierzyńcu są wąskie, małe uliczki, nieprzystosowane do dużego ruchu. Gdy na Błoniach odbywa się duża impreza, mieszkańcy muszą dostosować do niej swoje plany i czasem wręcz nie wychodzą z domu.

Rada Dzielnicy obawia się też o stan tej prawdopodobnie największej śródmiejskiej łąki w Europie. - Po niektórych imprezach Błonia wyglądają jak po przejściu stada słoni - zauważa przewodniczący. - Za chwilę będziemy tam mieć klepisko.

Za sprzątanie i doprowadzenie Błoń do porządku odpowiada za każdym razem organizator imprezy. - Nasi inspektorzy sprawdzają, czy wszystko zostało posprzątane i przeprowadzają formalny "odbiór" Błoń - wyjaśnia Jacek Bartlewicz, rzecznik Krakowskiego Zarządu Komunalnego. - Nie zdarza się, żeby ktoś nie posprzątał, ale czasem inspektorzy muszą kilkakrotnie przeprowadzać kontrole, zanim zaakceptują stan Błoń po imprezie.

Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta miasta ds. turystyki i marketingu, uważa, że dyskusja na temat konkretnych miejsc, w które miałyby przenieść się hałaśliwe wydarzenia z Rynku Głównego, jest jeszcze przedwczesna, a wymienienie wśród nich Błoń - niefortunne. - Rynek Główny latem robi się bardzo ciasny - zauważa Grażyna Leja. - Chcielibyśmy, żeby te 9 mln ludzi, które przewijają się przez Rynek, zajrzało również gdzie indziej. Na pewno te imprezy, które są najbardziej atrakcyjne, z Rynku nie znikną i na pewno nie wycofamy się z żadnych umów. Na razie też nie mamy żadnych konkretnych planów co do Błoń i będą tam te imprezy, które były do tej pory.

W planach prezydenta jest powołanie zespołu, który zajmie się "uspokojeniem" Rynku, znalezieniem nowych lokalizacji dla różnych imprez oraz zachęceniem turystów do spacerów na plac Szczepański i Mały Rynek. - O konkretach będziemy rozmawiać, gdy zespół przedstawi efekt swojej pracy - podsumowuje pełnomocnik. (SIE)

Husaria w Krakowie?

Inscenizacja historycznej bitwy na krakowskich Błoniach mogłaby uświetnić obchody 325. rocznicy odsieczy wiedeńskiej, które przypadają w przyszłym roku - proponuje Paweł Bystrowski, radny PO.

- Obchody rocznicowe powinny odbywać się z należytą bogatą oprawą. Dlatego w tym celu należałoby uzyskać patronat prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Władze Krakowa powinny całość uroczystości zorganizować wspólnie z władzami Wiednia i przy współpracy Stolicy Apostolskiej, ponadto powołując na tę okazję radę programową obchodów - przekonuje Bystrowski.

Radny uważa, że oprócz inscenizacji jednym z punktów uroczystości mógłby być uroczysty przemarsz ulicami Krakowa, inscenizujący zwycięski powrót króla Jana III Sobieskiego do kraju.

- Krakowianie i Polacy mogą być dumni z dokonań swoich przodków. Dlatego tym więcej wysiłków musimy wspólnie wkładać w przypomnienie braciom Europejczykom o naszej przeszłości. Jestem przekonany, że nasz wspólny pomysł i inicjatywa stanie się stałym elementem krakowskich świąt i celebracji. Corocznie rozgrywana inscenizacja bitwy pod Wiedniem stałaby się znaną w całym świecie atrakcją turystyczną Krakowa. W Polsce odbywają się inscenizacje bitew, ale głównie średniowiecznych. Odtworzenie bitwy z XVII wieku z udziałem husarii byłoby czymś nowym - mówi Bystrowski. (TYM)
"Dziennik Polski" 2007-09-13

Autor: wa