Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rotmistrz Pilecki zasłużył na taki patronat

Treść

Placowi Defilad w Warszawie mógłby patronować rotmistrz Witold Pilecki - uważa Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, które postanowiło pomóc włodarzom stolicy w poszukiwaniach patrona. W przekonaniu POKiN, rotmistrz Pilecki, który całe swoje życie poświęcił służbie idei niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, w pełni zasłużył sobie na takie wyróżnienie.

- Wiemy, że Podkomisja ds. Nazewnictwa Ulic Rady Miasta Warszawy rozpatruje propozycje różnych patronów dla placu Defilad. Apelujemy do niej, do architekta miejskiego, do komisji kultury, do władz lokalnej dzielnicy oraz do wszystkich stołecznych radnych, którzy podejmą ostateczną decyzję w tej sprawie, o nadanie mu imienia człowieka, którego odwagę podziwiają nie tylko polscy, ale także zagraniczni historycy - powiedział nam Jerzy Bukowski, rzecznik POKiN. Podkreślił, iż środowiska kombatanckie w pełni popierają działania władz Warszawy idące w kierunku zmiany dotychczasowej nazwy placu Defilad. Jeśli jednak zmiana miałaby dojść do skutku, to nowy patron placu powinien być dobrze wybrany. Zdaniem POKiN, znakomitym kandydatem jest rotmistrz Witold Pilecki. - Jeden z największych bohaterów II wojny światowej ponad wszelką wątpliwość zasługuje na to, aby jego nazwisko zostało trwale związane z centralnym placem stolicy Rzeczypospolitej. Byłaby to również znakomita forma uhonorowania człowieka, którego biografia powinna być jak najszerzej rozpowszechniana wśród młodego pokolenia Polaków, stanowiąc wzór postawy patriotycznej w trudnych dla Ojczyzny czasach - dodał Bukowski.
Rotmistrz Pilecki był wzorowym oficerem II RP. Jako zaprzysiężony żołnierz Polski Podziemnej stał się dobrowolnym więźniem niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Tam założył konspiracyjną organizację. Po brawurowej ucieczce z niewoli przekazał Komendzie Głównej Armii Krajowej dokładne informacje, czym naprawdę jest to miejsce. Później kontynuował walkę zbrojną z okupantem, a po zakończeniu II wojny światowej podjął ochotniczą misję rozpoznania sytuacji w zniewolonym przez komunistyczny reżim kraju, zakończoną aresztem, procesem sądowym i wykonanym wyrokiem śmierci.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2008-12-23

Autor: wa