Rolnicy protestowali w Warszawie. Policja użyła siły i gazu pieprzowego
Treść
Rolnicy, wspierani przez myśliwych, leśników i pracowniczą „Solidarność”, protestowali w Warszawie. Gospodarcze planują kolejne manifestacje i zapowiadają m.in. marsze gwiaździste we wszystkich miastach wojewódzkich w Polsce.
Rolnicy rozpoczęli swój protest przed kancelarią premiera. Chcieli, by politycy usłyszeli, czym jest praca na roli.
– My wiemy, jak trzeba ciężko pracować na roli, jak ciężko przychodzi nam uprawiać glebę, a oni nam dzisiaj proponują ugorowanie – może 4 proc., może 10 procent. Nie! Na to zgody nie ma! – mówił Janusz Białoskórski ze Stowarzyszenia Rola Wielkopolski.
Chcemy móc swobodnie prowadzić swoje gospodarstwa. Bez żadnych ograniczeń – słyszymy od rolników.
– Jeśli nie uda się doprowadzić do rozwiązań prawnych i systemowych, to rolnicy nie zejdą z tych barykad. Będą do samego końca – akcentował jeden z protestujących.
Pod Sejmem na rolników czekali myśliwi.
Rolnik, leśnik i myśliwy to trzy grupy, które najlepiej znają się na przyrodzie.
– W tej chwili próbuje się odmienić samą rolę myśliwego, mówiąc, że to morderca, człowiek, który tylko zabija – oznajmił Paweł Lisiak, były Łowczy Krajowy.
Do strajku dołączyła również pracownicza „Solidarność”.
Przed budynkiem kancelarii premiera głos zabrał przewodniczący „Solidarności”, Piotr Duda. Podkreślał, że to wspólny protest. Postulat jest jeden – nie dla Europejskiego Zielonego Ładu. Nie można jednak łączyć tego sprzeciwu ze sprzeciwem wobec całej Unii Europejskiej.
– Nie zgadzamy się także z narracją, że albo Zielony Ład, albo Polexit. Nie! My chcemy być w UE, ale chcemy zniszczyć Zielony Ład, wsadzić go do trumny i to zrobimy – podkreślał Piotr Duda.
Rolnicy nie wyrażają też zgody na upolitycznianie protestu. Strajk jest oddolny. Przodują mu nie politycy, a rolnicy. To protest „być albo nie być” dla polskiego rolnictwa.
– My, rolnicy mówimy dzisiaj jasno: „Wy wszyscy, którzy rządziliście ostatnie 30 lat, odpowiadacie za ten cały bajzel, za który my dzisiaj musimy walczyć. To przez was nie mamy portów, to przez was nie mamy. To przez was z czołowego importera wieprzowiny staliśmy się największym importerem” – podsumował Emil Lemański.
Protestujący oczekiwali spotkania z premierem, ale Donald Tusk nie wyszedł do strajkujących, a to wzburzyło rolników. Z bliska manifestacji rolników przyglądał się Michał Rybka, reporter TV Trwam.
– Żądają cały czas rozmów z przedstawicielami władz, ponieważ mają cały czas poczucie, że nikt z nimi poważnie nie rozmawia – rzekł Michał Rybka.
Tomasz Obszański z „Solidarności” Rolników Indywidualnych mówił, że zablokowano mu możliwość wejścia do Sejmu w celu złożenia petycji. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Pojawiły się race i kostka brukowa. Zatrzymane zostały 23 osoby. Rolnicy podtrzymują, że chcieli pokojowej manifestacji.
– Jest gaz. Nie wiem co tu się będzie dalej działo – wskazywał Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”.
– Przyjechaliśmy spokojnie protestować, nikogo nie obrażaliśmy – oznajmił jeden z protestujących.
Reakcja policji była wymierzona w całą grupę protestujących.
– Zaatakowali normalnie ludzi, przecież to przechodzi ludzkie pojęcie – zauważył strajkujący.
Na miejscu były armatki wodne. Policjanci byli uzbrojeni w pałki. Sięgnęli po gaz łzawiący. Policjanci rzucali także kostką brukową w protestujących.
Policja rozwiązała protest. Rolnicy mieli opuścić teren przed Sejmem. Przez dłuższy czas nie mogli tego zrobić.
– Teraz czekacie Państwo na to, by wrócić do domów? – pytano strajkujących.
– Tak, chcemy jechać do domu. Wyraziliśmy swój sprzeciw, ale nas nie chcą wypuścić – podsumował Tomasz Obszański.
Rolnicy zapowiadają, że za dwa tygodnie zorganizują duże manifestacje w miastach wojewódzkich.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 6 marca 2024
Autor: dj