Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rodziny znów zapytają

Treść

Bliscy ofiar będą domagać się odpowiedzi na szereg pytań. Ważnym wątkiem, który zamierzają poruszyć, będzie sprawa unieważnienia przez Rosję protokołów z zeznaniami kontrolerów wieży w Smoleńsku.

W Centrum Konferencyjnym Wojska Polskiego w Warszawie rodziny będą pytać o najważniejsze bieżące wątki związane ze śledztwem smoleńskim. W oficjalnym komunikacie Naczelna Prokuratura Wojskowa zapowiedziała, że przedmiotem spotkania mają być "uwarunkowania prawne dotyczące śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej w Smoleńsku w zakresie współpracy z Federacją Rosyjską oraz bieżącej informacji o obecnym stanie toczącego się śledztwa". Pełnomocnicy będą pytać m.in. o zakres kompetencji rządu i prokuratury w śledztwie. - Chodzi o zakres kompetencji chociażby w sprawie identyfikacji i transportu zwłok - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mec. Bartosz Kownacki. Zaznaczył, że w tych czynnościach powinien uczestniczyć przedstawiciel polskiego rządu, czyli konsul, i oczekuje, że prokuratura jasno określi, za co odpowiada strona rządowa, a za co prokuratura. - Nie mniej ważna jest kwestia udziału polskich prokuratorów, o którym wiemy, że był na początku, rodzi się jednak pytanie, dlaczego później tego udziału nie było, skoro zaakceptowała to strona rosyjska - wskazuje pełnomocnik. Padnie również pytanie o sprawę ukrywania przed pełnomocnikami rodzin notatki sporządzonej przez prokuratorów polskich i rosyjskich w nocy z 10 na 11 kwietnia. - Ta notatka nie znajduje się w aktach w miejscu, w którym w normalnym toku postępowania powinna się znajdować. Dowiedzieliśmy się o tym porozumieniu dopiero w sierpniu. Skoro uznano nawet, że nie ma ona większego znaczenia dla śledztwa, to czemu w ogóle została dołączona do akt? - podkreśla mec. Kownacki. Poruszona będzie również sprawa wyjazdu polskich archeologów do Smoleńska i na pewno zostaną postawione pytania o dowody znalezione na miejscu katastrofy, ale także o to, czy polscy archeolodzy ponownie wyjadą do Rosji. Nasz rozmówca wskazuje, że na miejscu katastrofy powinni być również biegli z zakresu kryminalistyki. - Pozostaje wciąż do prawnego wyjaśnienia kwestia unieważnienia zeznań kontrolerów z wieży smoleńskiej, czyli to, na jakiej podstawie ta decyzja została podjęta. Zamierzam zapytać o to, czy prokuratura polska zna treść przepisów, na podstawie których prokuratura rosyjska unieważniła zeznania - zapowiada mec. Kownacki. Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie, wiceministrze kultury, powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że przede wszystkim chciałaby uzyskać informacje dotyczące nowych ustaleń prokuratury i polskich śledczych. - Zamierzam również zapytać o to, jak prokuratura ustosunkuje się do unieważnianych przez stronę rosyjską zeznań kontrolerów i jak ocenia w ogóle wiarygodność takich zeznań. Bardzo ważne jest dla mnie także to, na ile jeszcze aktualna może być w rozumieniu prokuratury wina pilotów, ponieważ dla mnie jest oczywiste, że takiej winy nie było w najmniejszym stopniu, mimo że już w pierwszych minutach po katastrofie orzeczono właśnie taką przyczynę tragedii - podkreśla nasza rozmówczyni. Planuje też zapytać prokuratorów o to, czy polscy śledczy próbują wyjaśniać wątek zacierania śladów, zwłaszcza niszczenia przez funkcjonariuszy służb rosyjskich wraku samolotu oraz wprowadzanie daleko idących zmian w miejsce katastrofy. - Chciałabym zapytać również, czy wszystkie przedmioty i dowody, które rodziny ofiar czy inne osoby z wielkim poświęceniem przywoziły z miejsca katastrofy, są lub będą zbierane przez naszą prokuraturę w celu jak najrychlejszego przekazania ich Rosjanom - wskazuje Magdalena Merta. Z kolei Małgorzata Wassermann uważa, że na tym etapie kluczowe dla rodzin powinno być spotkanie i rozmowa z przedstawicielami rządu. - To, co usłyszeliśmy na tym pierwszym spotkaniu z premierem, było po prostu zatrważające. Polski rząd zachowuje się tak, jakby nie było w nim woli do poznania przyczyn katastrofy smoleńskiej - powiedziała Wassermann. Jej zdaniem, prokuratura bez wsparcia rządu ma bardzo ograniczone pole działania, jednak zasadniczo sposób komunikowania prokuratury z rodzinami ofiar ocenia dość pozytywnie. - Istnieje realna możliwość i ja z niej korzystam, aby osobiście zwracać się z poszczególnymi wnioskami do prokuratury - ocenia Wassermann.
Paulina Jarosińska

"Nasz Dziennik 2010-12-02"

Autor: au