Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Reformy, ale w duchu Nowickiego

Treść

Zagospodarowanie odpadów zużytego sprzętu elektronicznego i elektrycznego, wspólny projekt wraz z Ministerstwem Gospodarki ograniczający emisję CO2 to niektóre główne cele i priorytety zaprzysiężonego wczoraj ministra środowiska prof. Andrzeja Kraszewskiego, który zastąpił na tym stanowisku Macieja Nowickiego.
Nowy minister środowiska uważa, że w zakresie ochrony klimatu najwięcej może przyczynić się poprzez wspieranie prostych działań wymagających dużego wysiłku edukacyjnego, np. w dziedzinie oszczędności energii. Pracować nad tym trzeba wspólnie z Ministerstwem Gospodarki. - Według mojego rozumienia spraw, energetyka i środowisko są to jakby dwa konie, które ciągną wóz z napisem "gospodarka". Problemy, przed jakimi stoi w tej chwili polska energetyka, mogą być najskuteczniej rozwiązane w ścisłej współpracy z ministrem środowiska - powiedział.
Pierwszego dnia urzędowania Kraszewski wypowiedział wojnę szarej strefie związanej z gospodarowaniem odpadami - zwłaszcza takimi, jak zużyty sprzęt elektroniczny i elektryczny. Liczy na współpracę z samorządami. - Liczę na to, że ta reforma się powiedzie. Mam zapewnienie zainteresowanych, że są ze mną - powiedział.
Szef resortu planuje też ograniczenie ilości nieoczyszczonych ścieków przedostających się do wód powierzchniowych. - Chciałbym, aby za mojej kadencji polskie rzeki, jeziora i wody podziemne odzyskały swą dobrą jakość i zdolność biologiczną jako bardzo ważny ekosystem - powiedział Kraszewski. Jako negatywny przykład przywołał Warszawę, która - jak zauważył - jest jedyną stolicą w Europie niemającą uregulowanej kwestii gospodarki ściekowej.
W opinii prof. Jana Szyszko, ministra środowiska w rządzie PiS, minister Kraszewski to wybitny specjalista w wielu dziedzinach, jednak pewnym mankamentem jest fakt, że nie jest przyrodnikiem. - Obawiam się, że minister Kraszewski jako inżynier technik będzie szedł w kierunku technokratyzacji środowiska, a nie w stronę wykorzystania zasobów przyrodniczych do zrównoważonego rozwoju, szczególnie terenów wiejskich - przewidywał. Niepokój prof. Szyszko budzi też chęć sprzedania przez nowego ministra nadwyżek redukcji emisji gazów cieplarnianych, co może świadczyć o kontynuacji nierozsądnej, w jego przekonaniu, polityki ministra Nowickiego. - Posiadając limit redukcji emisji, możemy podnieść produkcję gospodarczą w kraju, np. produkcję cementu, stali, papieru czy szkła. Dlatego apeluję do ministra Kraszewskiego, aby przed sprzedażą naszych zysków najpierw zrobił dokładną analizę ekonomiczną - zaznaczył prof. Jan Szyszko. Pozytywnie natomiast ocenił inicjatywę uporządkowania gospodarowania odpadami.
Mateusz Dąbrowski
Nasz Dziennik 2010-02-02

Autor: jc