Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Reforma widmo

Treść

Według ministra Michała Boniego, głównego architekta reformy emerytalnej, przesunięcie środków z OFE do ZUS to nie wszystko. Konieczne jest jeszcze stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego, obciążenie pracodawców podwyżką składki rentowej oraz zmiany w emeryturach KRUS. Ministra czeka jednak wkrótce dymisja, więc rozwiązania mogą pójść w całkiem innym kierunku.
Rządowy projekt ustawy reformującej OFE powinien być gotowy do 20 stycznia, aby po trzytygodniowych konsultacjach międzyresortowych w połowie lutego trafić do Sejmu - zapowiedział szef doradców premiera minister Michał Boni. Rząd poprosi parlament o skierowanie projektu na szybką ścieżkę legislacyjną, tak aby zaczął obowiązywać od 1 kwietnia br. Konsultacje sejmowe nad nowymi rozwiązaniami rząd rozpoczął już teraz. Wczoraj minister Boni spotkał się w tej sprawie z Klubem Parlamentarnym SLD. W związku z wątpliwościami co do zdolności przystosowania do zmian w tak krótkim czasie systemu informatycznego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych minister poinformował, że rozmowy z ZUS na ten temat są już w toku. Zdaniem minister pracy Jolanty Fedak, nie będzie to skomplikowana operacja, pod warunkiem że system waloryzacji ZUS-owskiej części składki nie będzie nadmiernie skomplikowany. Chodzi o 5 punktów procentowych z 7,3-procentowej składki emerytalnej, która dotychczas trafiała do OFE. Rząd zdecydował o przekierowaniu tych pieniędzy do ZUS w celu zmniejszenia zadłużenia publicznego. Środki mają być lokowane na specjalnym subkoncie w ZUS, ale formalnie pozostaną częścią II filara. Rząd rozważa dwa warianty waloryzacji ZUS-owskiej części składki do OFE: według wskaźnika wzrostu gospodarczego, tak jak przy waloryzacji emerytur z ZUS, albo według wskaźnika rentowności obligacji skarbowych, jak w systemie kapitałowym OFE. Ten drugi sposób waloryzacji - w obecnych warunkach - byłby korzystniejszy ze względu na niezbyt wysokie tempo wzrostu i wysoki dług publiczny, który podbija rentowność polskich obligacji. Według ministra Boniego, waloryzacja stopą zwrotu uzyskiwaną przez OFE byłaby dziś wyższa o mniej więcej 2 punkty procentowe niż przyrost PKB. W czasach gospodarczej prosperity i niskiego poziomu długu publicznego będzie odwrotnie - dla emerytów korzystniejsza stanie się waloryzacja według wzrostu PKB. Rząd chce utrzymać zasadę dziedziczenia środków przejętych z OFE do ZUS, a gdyby okazało się to niezgodne z unijnymi regułami statystycznymi - deklaruje stworzenie innego mechanizmu, np. automatyczne podwyższenie świadczeń rodzinnych z ZUS. Michał Boni w liście otwartym zapewnił, że OFE nie upadną wskutek odebrania części środków. Konieczne będzie jednak, jego zdaniem, opóźnienie przechodzenia kolejnych roczników na emeryturę poprzez stopniowe podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn, podniesienie składki rentowej i obciążenie nią pracodawców, oraz reforma KRUS. Boni pocieszył otwarte fundusze emerytalne, że mogą w przyszłości zwiększyć pulę pieniędzy, którymi obracają, dzięki ubezpieczeniom dobrowolnym, do których państwo będzie zachęcać obywateli poprzez ulgi podatkowe. Zdecydowaną przeciwniczką podniesienia wieku emerytalnego jest związana z PSL minister Fedak. Koalicyjne PSL jest natomiast gotowe do dyskusji o zmianach w KRUS, które sprawią, że system uwzględniać będzie realne dochody rolników. Minister rolnictwa Marek Sawicki zaproponował, aby utrzymać dotychczasową składkę na poziomie 68 zł i emeryturę ok. 730 zł dla rolników z miesięcznym dochodem do 2 tys. zł, czyli dla 95 proc. rolników. Przy wyższych dochodach składka wynosiłaby 25 proc. od kwoty powyżej progu 2 tys. złotych. - Jeśli nałożymy wyższe składki, bogaci rolnicy będą rejestrowali firmy na Cyprze i w Luksemburgu - ostrzegł Sawicki.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2011-01-05

Autor: jc