Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Referendum razem z wyborami

Treść

Prawo i Sprawiedliwość ruszyło z kampanią wyborczą "w Polskę". Jarosław Kaczyński, który w sobotę odwiedził Rzeszów, rozpoczął kampanię objazdową swojej partii od mocnego uderzenia. Zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie ze stanowiska minister zdrowia Ewy Kopacz i zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie komercjalizacji służby zdrowia. Według prezesa PiS, nigdzie na świecie nie sprawdziła się zasada, iż w służbie zdrowia rządzi tylko pieniądz.
W ramach akcji "Polska jest jedna" politycy Prawa i Sprawiedliwości rozpoczęli w sobotę objazd całego kraju. Przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi w ramach tej akcji chcą rozmawiać z ludźmi we wszystkich powiatach i części gmin. Pierwszymi miejscami spotkania z wyborcami były województwa: podkarpackie, świętokrzyskie, opolskie i podlaskie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zainaugurował objazd kraju przez polityków swojej partii w Rzeszowie. Jednocześnie podyktował temat kampanii Prawa i Sprawiedliwości: to sprzeciw wobec działań rządu Donalda Tuska otwierających drogę do prywatyzacji służby zdrowia.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości akcentował, że pozwolenie na prywatyzację ochrony zdrowia wymaga zapytania o zdanie wszystkich obywateli. I wokół idei pozostawienia ochrony zdrowia w rękach publicznych PiS chce zmobilizować swoich wyborców. Jarosław Kaczyński zapowiedział zbieranie podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w tej sprawie, które mogłoby odbyć się wraz z jesiennymi wyborami. - Jeśli władze chcą otworzyć drogę do prywatyzacji służby zdrowia czy choćby do jej pełnej komercjalizacji, mają obowiązek zapytać Naród. Naród w referendum musi odpowiedzieć: tak czy nie. I my chcemy, proszę państwa, tutaj zapowiedzieć: będziemy zbierali podpisy, by w trakcie najbliższych wyborów parlamentarnych tego rodzaju referendum się odbyło. Trzeba zebrać w kraju pół miliona podpisów, my liczymy na milion - mówił Kaczyński. Według prezesa PiS, nigdzie na świecie nie sprawdziła się koncepcja, aby służbę zdrowia regulował sam rynek. - Dziś tę metodę wprowadza się w Polsce za plecami obywateli. Nie możemy się na to zgodzić w imię naszych własnych, bezpośrednich interesów. Każdy z nas w jakimś momencie życia potrzebuje pomocy lekarskiej - tłumaczył. Według Kaczyńskiego, zorganizowanie referendum w tej sprawie pozwoli uświadomić wyborcom, iż biorąc udział w jesiennych wyborach, naprawdę podejmują decyzje w sprawach ważnych dla kraju. - Oczekujemy, że gdy przyjdzie dzień wyborów, to Polak wybierający się do urny będzie naprawdę wiedział, między czym a czym wybiera - mówił Kaczyński. Zaznaczył, że wybór między dwoma największymi ugrupowaniami politycznymi w Polsce: Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością, to wybór między dwoma różnymi, wyraźnie zarysowanymi wizjami Polski. Jednocześnie stwierdził, iż powinna odejść "pani, która rządzi służbą zdrowia". - Gorszego ministra nie było - powiedział o Ewie Kopacz. Prawo i Sprawiedliwość złoży wniosek o wotum nieufności wobec minister zdrowia. - Otóż ta pani powinna odejść. Pani minister Kopacz powinna odejść. Długo żeśmy ją tolerowali, ale teraz złożymy wniosek o wotum nieufności. Każdy poseł w Sejmie, także ten z koalicji, także ten na przykład z PSL czy z SLD, który podniesie za nią rękę, będzie brał na siebie odpowiedzialność za jej politykę, będzie brał odpowiedzialność za to wszystko - powiedział Jarosław Kaczyński. Temat prywatyzacji służby zdrowia był już mocno eksploatowany dokładnie przed rokiem, podczas prezydenckiej kampanii wyborczej. Platforma Obywatelska, oskarżana przez Prawo i Sprawiedliwość o zamiar sprywatyzowania szpitali, rewanżowała się takimi samymi oskarżeniami pod adresem PiS. A w trybie wyborczym komitety wyborcze Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego sądziły się, który z nich chce sprywatyzować ochronę zdrowia, a który nie chce. Po roku od tych wydarzeń mamy do czynienia nie tylko z odgrzaniem tematu, który budził olbrzymie emocje. Zapowiedź prezesa PiS o konieczności przeprowadzenia referendum zbiegła się bowiem w czasie z podpisaniem we wtorek przez prezydenta Bronisława Komorowskiego uchwalonego przez Sejm pakietu ustaw zdrowotnych przygotowanych przez minister zdrowia Ewę Kopacz. Ustawa o działalności leczniczej, której przepisy mają zacząć obowiązywać już 1 lipca, faktycznie zmusza samorządy do przekształcenia publicznych zakładów opieki zdrowotnej w spółki. A dalej zostaje otwarta droga do sprywatyzowania tych spółek, które - jako prywatne - będą musiały dbać nie o właściwe leczenie pacjentów, ale przede wszystkim zapewnić przynoszenie zysków swoim właścicielom. Ustawa przewiduje przekształcanie przez samorządy zakładów opieki zdrowotnej w spółki, czyli komercjalizację. Samorządy nie będą do tego zmuszane, lecz jeśli tego nie zrobią, to będą musiały spłacić długi tych placówek i będą miały na to jedynie 3 miesiące od czasu zatwierdzenia sprawozdania finansowego. Kaczyński zapowiedział, że ustawę zakładającą komercjalizację ochrony zdrowia PiS zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego. Reprezentanci koalicji rządzącej z PO i PSL już jednak ogłosili, iż swoją minister zdrowia obronią. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski poinformował nawet, że żadnej dymisji i żadnego referendum nie będzie.
Różne koncepcje
Podczas wielu spotkań w sobotę politycy PiS rozmawiali z mieszkańcami Podkarpackiego, Świętokrzyskiego, Podlaskiego i Opolskiego nie tylko o służbie zdrowia. - Będziemy chcieli porozmawiać o stanie infrastruktury kolejowej i drogowej. Jest to jedna z największych bolączek, której ten rząd nawet nie zamierzał załatwić - mówiła Beata Kempa, przewodnicząca PiS w Świętokrzyskiem. Jarosław Kaczyński podkreślał m.in., iż Polska potrzebuje polityki zrównoważonego rozwoju. Zaznaczył, że polityka prowadzona przez obecny rząd spowodowała, iż wiele decyzji dotyczących budowy infrastruktury drogowej i kolejowej usprawniającej połączenie Podkarpacia z resztą kraju, które były już nawet podjęte, zostało wycofanych. - Weźmy sprawę dróg S19, S74, droga kolejowa do Warszawy. To wszystko, co miało wiązać tę ziemię z resztą Polski, z centrum Polski, to wszystko zostało wycofane - mówił prezes PiS. Zwracał uwagę, iż podobny los spotkał wiele inwestycji drogowych w tym regionie, a także tych, które miały zabezpieczać przed powodziami. Według prezesa PiS, winne takiego stanu rzeczy jest przyjęcie przez obecnie rządzących błędnej koncepcji - przeciwnej do koncepcji zrównoważonego rozwoju - iż najpierw mają się rozwijać najbogatsze regiony, a dopiero za nimi podążać te biedniejsze. Słowa Jarosława Kaczyńskiego spotkały się z szybką reakcją kancelarii premiera. W specjalnym komunikacie Centrum Informacyjne Rządu podało, iż "przykład Podkarpacia to dowód na to, że rząd dba o wschodnie regiony kraju". Poinformowano, że na Podkarpaciu m.in. trwa budowa autostrady A4 z obwodnicą Rzeszowa, budowa terminalu pasażerskiego oraz rozbudowa płyty postojowej na lotnisku w Jasionce i dzięki tym inwestycjom "już za kilka lat Podkarpacie będzie jednym z najlepiej skomunikowanych regionów w Polsce".
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-05-16

Autor: jc