Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Raport NIK rozstrzygnie spór?

Treść

W kwietniu będą znane wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli w banku PKO BP. Chodziło o ustalenie, czy bank prawidłowo nalicza wysokość corocznej dotacji budżetowej z tytułu pomocy państwa w spłacie kredytów mieszkaniowych starego portfela. PKO BP zaprzecza zarzutom korzystania z pomocy publicznej. Stanowisko w tej sprawie ma zająć także Komisja Nadzoru Finansowego.
Bank PKO BP nie zgadza się z zarzutami, jakoby pod przykrywką pomocy budżetowej w spłacie kredytów mieszkaniowych starego portfela kryła się pomoc publiczna dla tego banku.
- System pomocy państwa w spłacie kredytów mieszkaniowych starego portfela był i jest adresowany wyłącznie do kredytobiorców - członków spółdzielni mieszkaniowych. O pomocy publicznej można mówić wtedy, gdy jest ona skierowana do instytucji i powoduje polepszenie jej konkurencyjności w stosunku do podmiotów o analogicznym charakterze działania, co w tym wypadku nie ma miejsca
- wyjaśnia rzecznik PKO BP Marek Kłuciński. Zarzuty wobec banku o korzystanie z pomocy publicznej są z gruntu chybione - podkreśla.
Innego zdania są niezależni eksperci: prawnicy, niektórzy posłowie oraz sami spółdzielcy, którzy spłacają kredyty mieszkaniowe zaciągnięte przez spółdzielnie na przełomie lat 1989/1990, zwane popularnie "kredytami balcerowiczowskimi". Tych ostatnich jest w kraju jeszcze ok. 100 tysięcy. Zarzucają bankowi, że stosując niezgodne z prawem sposoby rozliczania kredytów, sztucznie podwyższa poziom zadłużenia, i co za tym idzie - poziom odsetek podlegających co roku wykupieniu ze środków budżetu państwa. Dzieje się to kosztem budżetu i kredytobiorców. W związku z zarzutami potwierdzonymi opinią prawną znanej kancelarii prawnej "Chałas i Wspólnicy" klub Prawa i Sprawiedliwości wystąpił do Komisji Nadzoru Finansowego o gruntowne zbadanie problemu.
"Zarzuty odnoszą się do jednostronnego ustalania przez bank stopy procentowej (do czego nie miał prawa) oraz naliczania odsetek od odsetek bez upoważnienia ustawowego" - czytamy w piśmie skierowanym do Komisji Nadzoru Finansowego w imieniu klubu PiS przez poseł Gabrielę Masłowską.
Z informacji zebranych przez "Nasz Dziennik" wynika, że KNF zakończyła badanie sprawy pod koniec ubiegłego roku, ale wyniki kontroli dotąd jeszcze nie trafiły do wnioskodawców.
Odpowiedzialne za wydatkowanie środków budżetowych Ministerstwo Finansów, odpowiadając na zarzuty dotyczące zawyżenia corocznych dotacji dla banku PKO BP, odsyła do resortu infrastruktury.
- Dysponentem środków budżetowych na wykup odsetek od kredytów mieszkaniowych jest minister ds. budownictwa, który sprawuje nadzór i kontrolę nad wykorzystaniem dotacji. On także dokonuje rozliczeń z bankami z tego tytułu na zasadach określonych w umowie pomiędzy bankiem, ministrem właściwym ds. budownictwa i ministrem finansów - tłumaczy rzecznik resortu finansów Magdalena Kobos. - Wykonanie ustawy budżetowej w tym zakresie jest corocznie przedmiotem kontroli NIK - podkreśla.
Pod koniec ubiegłego roku na wniosek Klubu Parlamentarnego PiS Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę w banku PKO BP. Chodziło o sprawdzenie, czy bank nie dopuszcza się zawyżania corocznej dotacji budżetowej.
- Procedura jeszcze nie została zakończona. Wyniki powinny być znane w kwietniu - poinformowało biuro prasowe Izby. - Dotacja, w myśl ustawy o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych, powinna być naliczana na wykup odsetek, a nie "odsetek od odsetek" - twierdzi poseł Gabriela Masłowska.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-03-18

Autor: jc