Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rada upomina TVN

Treść

Sprawa emisji talk-show Ewy Drzyzgi z udziałem osadzonych pedofilów, o której informowaliśmy na początku listopada, zainteresowała instytucje monitorujące programy telewizyjne. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała wczoraj, że prześle do TVN upomnienie i wezwanie do dostosowania działalności programowej nadawcy do obowiązującego prawa. Pismo w tej sprawie do nadawcy skierowała już Rada Etyki Mediów. - Z powodu przerwy świątecznej sprawa się trochę przeciągnęła, list do TVN został wysłany we wtorek - powiedziała nam Magdalena Bajer, przewodnicząca Rady Etyki Mediów. Jak tłumaczy, ze względu na prywatny charakter listu nie może ujawnić oświadczenia Rady - wiadomo jednak, że jest ono krytyczne.

Zarówno Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jak i Rada Etyki Mediów zwróciły się do stacji TVN z prośbą o udostępnienie archiwalnego nagrania "Rozmów w toku", wyemitowanego w porze oglądalności w pełni dostępnej dla dzieci 4 listopada 2008 roku. Pedofile, z którymi rozmawiała wówczas prowadząca program Ewa Drzyzga, opowiadali o szczegółach molestowania swoich ofiar. Jak zapewnia Karol Smoląg, rzecznik TVN, nagranie zostało dostarczone obu instytucjom wraz z wyjaśnieniami nadawcy. - REM wystąpiła do nas o udostępnienie nośnika z nagraniem, co wysłaliśmy razem z wyjaśnieniami, podobnie jak do Krajowej Rady - informuje Smoląg. Stacja konsekwentnie zapewnia, że intencją wyemitowania programu było dobro odbiorcy.
Od tego czasu minęło kilka tygodni. Według Magdaleny Bajer, przewodniczącej Rady Etyki Mediów, powodem pewnych opóźnień były zmiany w składzie REM, a następnie przerwa świąteczna. Jednak zaległości zostały nadrobione: jak się dowiedzieliśmy, opinia Rady na temat tego odcinka "Rozmów w toku" jest negatywna, co zostało wyrażone w liście do TVN. - Po pierwsze, o tej godzinie nie powinno się pokazywać takich rzeczy - wyjaśnia przewodnicząca REM. - Po drugie, nie powinno być tych dociekań o szczegóły postępowania pedofilów. Pedofilia, jak dzisiaj wiadomo, jest uznana za patologię, za chorobę, i rozmowy o tym mogłyby być przeprowadzone późno wieczorem w gronie ludzi, którzy się na tym znają, natomiast nie z taką normalną telewizyjną widownią, jaką mają "Rozmowy w toku" - dodaje. Jak tłumaczy Magdalena Bajer, u niektórych ludzi taki przekaz może budzić niezdrowe poruszenie wyobraźni, skierowanie myśli ku takiej patologii. - Bo nie wiadomo, czy wszyscy, którzy to oglądają, są w pełni dojrzali, świadomi samych siebie. Z tego względu to jest naganne. Rozumiemy tłumaczenia stacji, że przyświecało im dobro odbiorcy, aby ostrzec przed niebezpieczeństwem, które niestety wcale nie jest takie małe. Jednakże sposób tego ostrzeżenia był niewłaściwy. Tyle mogę powiedzieć w tej chwili - podsumowuje Magdalena Bajer.
Jak poinformował nas rzecznik Smoląg, list REM do TVN jeszcze nie dotarł. - Nie przypominam sobie również, żebyśmy otrzymali komunikat, że KRRiT zajęła się sprawą i postanowiła upomnieć albo zająć jakieś stanowisko - zaznaczył.
Sprawdziliśmy, na jakim etapie jest ta sprawa w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, która otrzymała skargę dotyczącą "Rozmów w toku" z udziałem skazanych pedofilów. - Właśnie mam przed sobą projekt odpowiedzi do telewizji TVN przygotowany przez Departament Prezydialny KRRiT. Jest w nim upomnienie i wezwanie do dostosowania działalności programowej nadawcy do obowiązującego prawa i zaprzestania naruszania art. 18 Ustawy o radiofonii i telewizji [mówi on m.in. o tym, że audycje, które "mogą zagrażać psychicznemu, uczuciowemu lub fizycznemu rozwojowi dzieci i młodzieży, nie mogą być rozpowszechniane między godziną 6.00 a 23.00" - przypis red.] - powiedziała nam Anna Szydłowska, dyrektor Departamentu Prezydialnego Krajowej Rady. To jest projekt odpowiedzi, który właśnie wysyłamy do akceptacji do przewodniczącego - dodała. Jak się dowiedzieliśmy, wczoraj Witold Kołodziejski, szef KRRiT, pismo zaakceptował. W najbliższym czasie trafi więc ono do TVN.
Jeszcze w tym miesiącu KRRiT ma omówić wyniki monitoringu kilkunastu odcinków "Rozmów w toku", pochodzących z dłuższego okresu, pod kątem ochrony dzieci i młodzieży.
Maria S. Jasita
"Nasz Dziennik" 2009-01-17

Autor: wa