Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pytanie o referendum

Treść

Propozycja pytania referendalnego zaproponowana przez marszałka Sejmu Ludwika Dorna to nie jest poważna propozycja, tylko próba skompromitowania środowiska lekarskiego - uważa szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.



Przypomnijmy, w sobotę, powołując się na postulaty OZZL, Dorn stwierdził, że lekarzom z tego środowiska "nie chodzi o pieniądze, a o wymuszenie komercjalizacji i prywatyzacji służby zdrowia". Nie wykluczył zapytania Polaków w referendum, "czy życzą sobie, aby sprywatyzować służbę zdrowia przez pewne środowisko - właśnie środowisko pana Bukiela; by lekarze byli tak jak prywatni przedsiębiorcy, nastawieni na zysk". Zorganizowania referendum nie wykluczył w niedzielę premier Jarosław Kaczyński.

- Samo sformułowanie, że my jakoby chcemy uwłaszczyć się na państwowym majątku jest chybione. Nasz postulat wyglądał inaczej i pan premier o tym wie, ale nie chce się wdawać w merytoryczne dyskusje - mówi Bukiel.

Komentarze

Dr Jerzy Friediger, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie:

- Referendum, ale nad czym? Można je prowadzić nad jakąś koncepcją, a nie nad hasłami, które od kilkunastu lat dominują w dyskusji nad służbą zdrowia, nie ma zaś spójnego programu funkcjonowania opieki medycznej. Jeśli ma być referendum na temat prywatyzacji w służbie zdrowia, to musi być jasno określone, co ma być prywatyzowane i w jakim zakresie. Tymczasem żadne zasady nie zostały określone. Nigdzie na świecie nie ma pełnej prywatyzacji opieki medycznej, najczęściej jest to system mieszany.

Dr Marek Kmieć, przewodniczący OZZL w Małopolsce:

- Pomysł referendum nie jest zbyt szczęśliwy. Tak sformułowana koncepcja, jaką słyszałem ze strony rządu oznacza, że decydenci w ogóle nie rozumieją, jak wygląda służba zdrowia. Przecież zakłady podstawowej opieki zdrowotnej w zdecydowanej większości od dawna są sprywatyzowane. Co zatem prywatyzować? Szpitale? Ale jak i które? To musi być powiedziane, aby można sensownie skomentować ten pomysł. Uważam, że pierwszoplanowy problem nie tkwi w prywatyzacji placówek medycznych, ale w zwiększeniu dopływu pieniądza do służby zdrowia i racjonalizacji zasad finansowania. (DSF)



(PAP) , "Dziennik Polski" 2007-06-05



Autor: ea