Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin grozi Polsce

Treść

Zaledwie kilka dni po "wyjątkowo serdecznym" spotkaniu polskiego premiera Donalda Tuska z prezydentem Rosji Władimirem Putinem ton wypowiedzi Kremla radykalnie się zmienił. Rosyjski prezydent stwierdził, że jeśli Polska będzie upierała się przy instalacji elementów tarczy antyrakietowej na swoim terytorium, Moskwa będzie zmuszona przekierować część swoich systemów rakietowych i wymierzyć je w nasz kraj. Takiemu rozwojowi sytuacji winni są tylko i wyłącznie Polacy, zdaje się sugerować Putin. - Rosja nie uczyniła ani jednego kroku dla skomplikowania dialogu z Polską - stwierdził. Na wczorajszej dorocznej konferencji prasowej prezydent Władimir Putin bardzo dużo miejsca poświęcił zagrożeniom, na jakie narażona jest obecnie Federacja Rosyjska. Kreując się - podobnie jak wszyscy jego poprzednicy - na gorącego zwolennika pokoju światowego, Putin rozpoczął konferencję od stwierdzenia, że Rosja nie planuje żadnego konfliktu zbrojnego z Zachodem, i wyraził nadzieję, że nigdy do niego nie dojdzie. Prezydent dodał, iż Rosjanie nie zamierzają skierować swoich rakiet w stronę jakiegokolwiek państwa, chyba że w przypadku zaistnienia "skrajnej konieczności". Taką właśnie konieczność stanowią jednak dla Moskwy plany rozmieszczenia amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Jeśli dojdzie do instalacji systemu obronnego, Kreml widzi tylko jedno rozwiązanie. - Przekierujemy nasze pociski w system, którego nie tworzyliśmy - cytuje Putina agencja Associated Press. - Ostrzegamy ludzi przed czasem. Jeśli podejmiecie taki krok, my podejmiemy taki - ostrzegał, choć jednak bardziej groził, prezydent Rosji. Takich gróźb nie należy lekceważyć w żadnym wypadku. - Obecnie kwestia wymierzenia pocisku dalekiego zasięgu w jakiś kraj sprowadza się do wprowadzenia kilku parametrów do komputera. Mało prawdopodobne jest to, że takie parametry w rosyjskich komputerach, jeśli chodzi o Polskę, nie istnieją - twierdzi Andrzej Maciejewski, ekspert ds. polityki wschodniej z Instytutu Sobieskiego. Następnym "wyjątkowo mocnym" zagrożeniem dla Rosjan są starania Ukrainy o akcesję do NATO. Na Kijów również zostaną skierowane pociski, jeśli będzie on kontynuował starania o wejście do NATO lub na terenie Ukrainy zostaną rozmieszczone bazy Paktu Północnoatlantyckiego. "Miłująca pokój" Rosja nigdy nie posunęłaby się jednak do takich kroków, gdyby nie była do nich przymuszona z zewnątrz - wynika z wypowiedzi Putina. Podczas konferencji wielokrotnie podkreślał, że jest przekonany, iż jego kraj nie uczynił niczego, co mogłoby doprowadzić do skomplikowania relacji na linii Moskwa - Warszawa. Tłumaczył, iż z pewnością nie doprowadziła do tego budowa Gazociągu Północnego, gdyż - jak twierdzi prezydent - projekt ten w żadnym wypadku nie jest "antypolski". Rosja "nie obraziła Polski gazociągiem na dnie Bałtyku" - zapewniał. Putin bagatelizował także sprawę embarga na polskie mięso. Mówił, iż nie jest to problem rosyjsko-polski, lecz rosyjsko-unijny. Skoro więc to nie Rosja jest winna owemu skomplikowaniu się naszych stosunków, to co takiego się stało w ciągu niespełna tygodnia, że z "serdecznego przyjaciela" Moskwy stajemy się krajem, w który pierwsza wymierzy ona swoje rakiety? Komentarz "Rakiety mogą być już wycelowane" w dziale Świat. Łukasz Sianożęcki "Nasz Dziennik" 2008-02-15 Fot. Archiwum

Autor: wa