Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Puchar UEFA - stawką faza grupowa

Treść

Piłkarze Legii Warszawa i Wisły Kraków rozpoczną dziś batalię o awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. By cel zrealizować, muszą pokonać w pierwszej rundzie rozgrywek - odpowiednio - Austrię Wiedeń i Iraklis Saloniki. Choć zarówno mistrzowie, jak i wicemistrzowie Polski nie znajdują się w nadzwyczajnej dyspozycji, mają duże szanse na sukces. Rywale są bowiem w niespotykanym od dawna kryzysie. Legia Warszawa od początku sezonu gra co najwyżej przeciętnie. Niemal bez walki oddała Szachtarowi Donieck Ligę Mistrzów, także w krajowych rozgrywkach spisuje się słabo. W miniony piątek tylko zremisowała z Arką Gdynia, zajmuje siódme miejsce w tabeli. Kiepsko wypadają kreowani na gwiazdy Brazylijczycy Edson i Roger, nie spełniają nadziei "nowi", czyli Elton, Junior i Miroslav Radović. Mimo to legioniści będą faworytami dwumeczu z Austrią, bo ich kłopoty są niczym w porównaniu z problemami wiedeńczyków. Austria to aktualny mistrz swego kraju, ale drużyna w niewielkim stopniu przypomina zespół, który zdobywał niedawno 23. tytuł w historii. Po zakończeniu rozgrywek opuściło ją ośmiu czołowych graczy - to nie mogło pozostać bez wpływu na jakość gry. W ośmiu meczach nowego sezonu zaznała aż pięciu porażek, tylko trzy razy zremisowała i zamyka tabelę. Nawet najstarsi kibice nie pamiętają tak fatalnej postawy ekipy, która szwankuje w każdej niemal formacji. Na dodatek w dzisiejszym meczu w Warszawie trener Frenkie Schinkels nie będzie mógł skorzystać z Arkadiusza Radomskiego i Mario Tokica, poza składem znajdzie się również Sebastian Mila. Były reprezentant Polski zasiądzie na ławce rezerwowych, co chluby mu nie przynosi. Wydawało się, że po tak wielkim osłabieniu składu dostanie swą szansę, jest jednak inaczej. Legia to faworyt dwumeczu. Jeśli poprawi grę w obronie (która od kilku miesięcy jest jej najsłabszą stroną) - powinna już w pierwszym meczu zapewnić sobie solidną zaliczkę przed rewanżem. Mistrzowie Polski pałają przy okazji chęcią rewanżu, wszak dwa lata temu Austria w Pucharze UEFA okazała się lepsza. Bardziej wyrównane zdają się być szanse Wisły i Iraklisu, choć i krakowianie powinni sobie poradzić z grecką przeszkodą. "Biała Gwiazda", mimo iż nie zachwyca, w tym sezonie gra dość równo i dobrze. Pod okiem trenera Dana Petrescu znacznie poprawiła się w defensywie, świetnym posunięciem okazało się sprowadzenie Brazylijczyka Clebera. Wicemistrzowie kraju mają co prawda kłopoty ze zdobywaniem bramek, postawa w ofensywie pozostawia sporo do życzenia, ale rumuński szkoleniowiec wierzy w swych podopiecznych. Iraklis spisuje się zdecydowanie gorzej niż w minionych rozgrywkach. W trzech meczach ligowych zdobył tylko punkt, prezentując mizerną formę. Mnóstwo błędów popełniali obrońcy (wśród których jest Polak Mirosław Sznaucner), drużyna straciła sporo bramek. To dobra wiadomość dla wiślaków. Inna sprawa, że siłą drużyny z Salonik jest linia ofensywna, w której pierwsze skrzypce grają Kameruńczyk Joel Epalle i Argentyńczyk Emanuel Benito Rivas. Krakowianie chcą dziś strzelić jak najwięcej bramek i żadnej nie stracić - by na rewanż pojechać w spokoju. To zadanie realne do wykonania, tym bardziej że do składu wracają Radosław Sobolewski i Serb Branko Radovanović, który grając w lidze greckiej, pokonywał bramkarza Iraklisu. Jest tylko jeden problem. Rok temu rywalem Wisły w walce o fazę grupową Pucharu UEFA była Vitoria Guimaraes. Portugalczycy znajdowali się wówczas w kryzysie, przegrywali w lidze wszystko, co było do przegrania. Wydawało się, że "Biała Gwiazda" nie będzie miała problemów z wywalczeniem awansu. Miała. Zagrała fatalnie, rywale jeden jedyny raz w sezonie wznieśli się ponad przeciętność. Oby obie polskie drużyny o tym pamiętały. Problemy rywali to być może fakt, ale wychodząc na boisko, nie można się nimi sugerować. Piotr Skrobisz, "Nasz Dziennik" 2006-09-14

Autor: ea