Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przyszłość polskich kredytobiorców

Treść

W nadchodzącym tygodniu po raz pierwszy w tym roku zbierze się Rada Polityki Pieniężnej. Niewykluczona jest kolejna podwyżka stóp procentowych, a wraz z nią ponowne podniesienie rat kredytów.

Nowa prognoza Narodowego Banku Polskiego wykazała, że w 2022 roku średnioroczna inflacja wyniesie 7,6 proc. i to przy uwzględnieniu skutków tarczy antyinflacyjnej.

– Tarcza działa w ten sposób, że ścina nam szpic. Mamy szansę nie przekroczyć 10 proc., choć to dalej jest możliwe – mówił Marcin Zuber, ekonomista.

Bank centralny podniósł swoje prognozy w reakcji na nowe taryfy za prąd i gaz, jakie zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki. W ocenie NBP szczyt inflacji będzie miał miejsce w czerwcu bieżącego roku, kiedy wskaźnik ma osiągnąć 8,3 proc. Prognozy na koniec roku podkreśliły, że dynamika wzrostu cen zacznie spowalniać, by w grudniu dojść do 6,2 proc. Wyliczenia nie uwzględniają ewentualnych podwyżek stóp procentowych.

Do tej pory Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy trzykrotnie. Pierwszy raz w październiku, choć obóz rządzący chciał tego wcześniej. Przyznał to prezes PiS-u, Jarosław Kaczyński, gdy był pytany o decyzję prof. Adama Glapińskiego.

– Miał po prostu inne zdanie, które zresztą jest dziś potwierdzane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i inne organizacje międzynarodowe wskazujące, że decyzja o podwyżkach stóp była podjęta w dobrym momencie – powiedział Jarosław Kaczyński.

Opozycja przekonywała, że Rada Polityki Pieniężnej za późno rozpoczęła podwyżkę stóp. Dr Marcin Kędzierski dostrzegł jednak, że większym problemem była polityka komunikacyjna banku centralnego. W jego ocenie Rada Polityki Pieniężnej mogła reagować szybciej.

– Ale to nie zmieniłoby radykalnie sytuacji z inflacją, dlatego że czynniki wpływające na wzrost cen są niezależne zarówno od banku centralnego, jak i rządu – oznajmił dr Marcin Kędzierski.

Inflacja jest napędzana przez rosnące ceny gazu i energii elektrycznej. Prof. Adam Glapiński walczy o drugą kadencję prezesa Narodowego Banku Polskiego. Obecna kadencja kończy mu się w czerwcu bieżącego roku. O jego przyszłości zadecyduje prezydent Andrzej Duda. Dziś wiele wskazuje na to, że jest zwolennikiem polityki prowadzonej przez bank centralny w Polsce.

– Pan prezes Adam Glapiński, w moim przekonaniu, dobrze wykonywał swoje obowiązki w pierwszej kadencji – wskazywał Andrzej Duda.

W Radzie Polityki Pieniężnej, na czele której stoi prezes Narodowego Banku Polskiego, dojdzie do zmian. W tym tygodniu kandydatów opozycji będzie opiniował Senat. To trzy nazwiska.

– Dr hab. Przemysław Litwiniuk, dr Ludwik Kotecki, Joanna Tyrowicz – mówił senator Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej.

We wtorek kandydatom przyjrzy się senacka komisja budżetu i finansów publicznych. Trudno przypuszczać, by nowe twarze wywróciły dotychczasową politykę NBP. Kandydaci opozycji zastąpią w Radzie co najmniej dwóch ekonomistów, którzy mieli inne zdanie od prof. Adama Glapińskiego. Rada Polityki Pieniężnej w obecnym kształcie zbierze się już 4 stycznia. Przynajmniej jeden z jej członków nie chce radykalnych kroków.

– Dopuszczam wariant, w którym może nas czekać jeszcze jedna nieznaczna podwyżka stóp procentowych na początku roku, ale trudno by mi było poprzeć wniosek o zwyżkę stóp, której skala byłaby bardzo radykalna – mówił prof. Eryk Łon.

Prof. Eryk Łon jest przeciwny podwyżce o 100 punktów bazowych. Stopy procentowe są już teraz wyższe niż przed pandemią i nie będą podwyższane w nieskończoność, bo to niemałe koszty dla tych, którzy mają kredyty.

– Spodziewam się jeszcze dwóch, może trzech podwyżek i poziomu 2-2,5 proc. w pierwszych miesiącach 2022 roku – podsumował Marek Zuber.

Ekonomista przekonywał, że podwyżki stóp procentowych w tym momencie to „wybór mniejszego zła”. Wskazał, że bez decyzji dziś, za rok z dnia na dzień kredytobiorcom groziłby wzrost raty nawet o 1000 zł miesięcznie.

TV Trwam News

Żródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj

Tagi: Rada Polityki Pieniężnej stopy procentowe