Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przymiarki do ENA dla Michnika

Treść

Już za kilka tygodni do sądu trafi wniosek o zastosowanie europejskiego nakazu aresztowania wobec byłego stalinowskiego sędziego Stefana Michnika - zapowiada Instytut Pamięci Narodowej. Michnik jest podejrzany o popełnienie zbrodni komunistycznej wobec żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego.
- Wystąpimy z wnioskiem o ENA, to jest oczywiste - powiedział nam prowadzący sprawę Michnika prokurator Marek Klimczak z warszawskiego oddziału pionu śledczego IPN. Prokurator dodał, że wniosek znajduje się w fazie przygotowawczej, a do sądu trafi w ciągu najbliższych kilku tygodni.
W chwili obecnej obowiązuje nakaz tymczasowego aresztowania Stefana Michnika wydany przez warszawski sąd garnizonowy. Jednak ma on moc prawną jedynie na terenie Polski, a były stalinowski sędzia od kilkudziesięciu lat mieszka w Szwecji. Dlatego konieczne jest zastosowanie dalszej procedury w postaci ENA.
Mimo sądowych decyzji Michnik się nie obawia, że stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości. - Ja mieszkam w bezpiecznej Szwecji, nie ruszam się stąd - mówi dziennikarzom. Nie obawia się też ekstradycji do Polski. - Jestem obywatelem Szwecji, a Szwecja broni swoich obywateli - stwierdza. Bagatelizuje również swój udział w stalinowskim aparacie sądownictwa. - Poza tym to dawne czasy, lata 50. Ja nic nie podpisywałem, nie ma żadnych dokumentów. Byłem tylko podporucznikiem, a przecież żadnego generała, nikogo wysokiego nie skazano. Wcześniej już były jakieś próby wobec mojej osoby, ale nic to nie dało. Tu jest Szwecja - tłumaczy.
Pewność siebie Stefana Michnika ma swoje podstawy, ponieważ nawet wystosowanie ENA nie daje gwarancji jego ekstradycji do Polski. Nakaz ten bowiem nie jest stosowany automatycznie, lecz muszą go jeszcze zbadać sądy danego kraju pod kątem obowiązującego tam prawa. Sąd szwedzki może np. uznać, że nie ma wystarczających podstaw do wydania Michnika. Właśnie dlatego fiaskiem zakończyła się próba ekstradycji za pomocą ENA Heleny Wolińskiej.
Na Stefanie Michniku od 2007 r. ciążą zarzuty udziału w bezprawnym pozbawieniu wolności Józefa Stemlera. Był on jednym z członków składów orzekających o przedłużaniu aresztu członka Delegatury Rządu na Kraj. IPN stwierdza, że "podejrzany świadomie brał udział w prześladowaniu pokrzywdzonych ze względów politycznych i działał w strukturach systemu państwa totalitarnego, posługującego się na wielką skalę terrorem dla realizacji celów politycznych i społecznych. (...) Jego zachowania wyczerpują znamiona nie tylko zbrodni komunistycznej, ale także znamiona zbrodni przeciwko ludzkości".
Z dotychczasowego postępowania wynika, że "podejrzany dopuścił się tego typu czynów także w odniesieniu do co najmniej 19 innych osób, żołnierzy podziemia niepodległościowego i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, obywateli podejrzewanych o szpiegostwo na rzecz Rządu RP na Uchodźstwie w Londynie czy nawet funkcjonariuszy MBP podejrzewanych o nielojalność w stosunku do władzy ludowej".
Ale ta sprawa to jedynie wierzchołek góry lodowej. Michnik ma na swoim koncie kilkanaście wyroków śmieci wydanych w sfingowanych procesach, m.in. wobec żołnierzy przedwojennego Wojska Polskiego. Prokurator Marek Klimczak zwraca uwagę, że udowodnienie tzw. mordu sądowego jest niezmiernie trudne i w chwili obecnej nie przewiduje się postawienia Michnikowi poważniejszych zarzutów.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-03-11

Autor: jc