Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przekaz jak tupolew - wypucowany

Treść

Media głównego nurtu, zwłaszcza komercyjne, już od kilku ostatnich dni przygotowywały swoich odbiorców na drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Z jednej strony widoczny był nastrój wyczekiwania, wręcz "podminowania" atmosfery. Stacje te nie mogły przemilczeć drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Ale z drugiej strony często pojawiały się komentarze, materiały filmowe, które miały na celu zneutralizowanie reakcji społeczeństwa. Technika ta nazywa się w propagandzie metodą "rozbrajania miny". W efekcie odbiorca mógł czuć się zdezorientowany.
Taki ambiwalentny przekaz świadczy o tym, że stacje komercyjne próbowały zagarnąć całą przestrzeń informowania o przygotowaniach do obchodów i nadać własny ton przekazom docierającym do odbiorców; starały się, aby odbiorcy czerpali całą wiedzę na ten temat z ich kanałów informacyjnych. Stąd relacje w różnych mediach elektronicznych przeplatane były komentarzami czy to ze Smoleńska, czy z Krakowskiego Przedmieścia, ale w kluczowych momentach nie był to przekaz neutralny. Gdy np. były premier Jarosław Kaczyński składał kwiaty przed Pałacem Prezydenckim, emitowano opinie siedzących w studiu komentatorów, "filtrujących" to, co odbiorca oglądał. W ten sposób chciano przekazać mu własną interpretację wydarzeń. Do TVN zaproszono różnych dziennikarzy w charakterze komentatorów, także tych "dyżurnych" uznawanych za prawicowych, aby odbiorcy nie raziło, że przekaz jest zdominowany przez nurt lewicowo-liberalny.
W efekcie w relacjach mediów głównego nurtu próbowano bagatelizować katastrofę smoleńską, podsuwać odbiorcy poboczne wątki i odsuwać jego uwagę od tego, co najważniejsze w tej sprawie. Przykładem jest relacja telewizji Polsat, która pokazała aktualne zdjęcia wraku rozbitego tupolewa. Co ciekawe, pokazany jego fragment był wyczyszczony, wyglądał wręcz jak wypolerowany. Ale prowadzący w studiu dziennikarz nie śmiał nawet spytać zaproszonego komentatora, co on o tym sądzi, po prostu zbagatelizował ten fakt. A przecież to ewidentne zacieranie śladów! Wypucowanie wraku rozbitego samolotu to szokująca informacja!
Ale nawet nie to jest obecnie najistotniejsze. Ważniejsze jest to, że 2 lata po katastrofie nie zmienił się sposób, w jaki śledztwo w sprawie katastrofy jest prowadzone, a jest on po prostu skandaliczny. Może to być również dowód na to, że strona rosyjska ma coś do ukrycia. A władze Polski dublują tezy rosyjskie. Dlatego przynajmniej warszawiacy czujący się Polakami sami wczoraj udali się na Krakowskie Przedmieście i osobiście przekonali się o tym, co naprawdę działo się na Krakowskim Przedmieściu. Dodajmy, że do Warszawy przyjechali także Polacy z różnych stron kraju. Stacje telewizyjne głównego nurtu neutralizują i opóźniają przekaz najistotniejszych rzeczy. To może posłużyć za materiał na oddzielną książkę o tym, jak dziś manipuluje się informacją o katastrofie smoleńskiej. Dlatego przekaz i kontrolowanie strumienia informacji o katastrofie smoleńskiej powinny posłużyć do postawienia pytania, czy ona coś kończy, czy może raczej coś zaczyna.


Autorka jest medioznawcą, wykłada w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Hanna Karp

Nasz Dziennik Środa, 11 kwietnia 2012, Nr 85 (4320)

Autor: au