Przedsiębiorcy zatrzymani. Czy następni będą kandydaci PO?
Treść
Dwaj krakowscy przedsiębiorcy Rafał R. oraz Marian M. zostali wczoraj zatrzymani w śledztwie dotyczącym zakupu działek przez gminę Kraków po zawyżonej cenie.
Decyzję o zakupie podejmował w 1999 r. Zarząd Miasta, w skład którego wchodzili m.in. obecny kandydat PO na prezydenta i jeden z kandydatów PO na radnego.
Jak powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" prok. Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej, zatrzymanym postawiono zarzut złożenia obietnicy udzielenia korzyści majątkowej i nakłonienia urzędników samorządowych do działania na niekorzyść gminy Kraków.
W lipcu 1999 r. Zarząd Miasta Krakowa podjął dwie uchwały o skorzystaniu z prawa pierwokupu. Dwóch prywatnych przedsiębiorców sprzedawało spółce (potem się okazało, że z nimi związanej) 4 hektary gruntów rolnych i zielonych na Woli Justowskiej. Cena 1 m2 wynosiła ok. 130 zł, a w tym czasie za 130-200 zł za mkw. sprzedawano w tym rejonie miasta działki budowlane. Miasto - decyzją zarządu - postanowiło nabyć te działki i musiało zapłacić za nie cenę ustaloną przez prywatne osoby.
Transakcja wyszła na jaw kilka tygodni po jej sfinalizowaniu i wzbudziła ogromne kontrowersje. "Dziennik Polski" jako pierwszy - 7 października 1999 r. w artykule "Dziwny pierwokup" - opisał sprawę. Okazało się, że na posiedzenie zarządu przygotowano projekty o nieskorzystaniu z pierwokupu. Podstawą do takich projektów były negatywne opinie dwóch wydziałów krakowskiego magistratu, a mimo to na posiedzeniu zarząd zmienił uchwały i zgodził się na pierwokup. W wykazie uchwał pojawiły się więc decyzje o skorzystaniu z pierwokupu, ale nie zmieniono uzasadnienia i tam można było znaleźć argumenty przeciwko pozytywnej decyzji zarządu. Sprawa wróciła w 2003 r. przy okazji kontroli finansów w spółkach przedsiębiorcy, który sprzedawał działki w 1999 r.
Nagłe przyspieszenie w postępowaniu prokuratorskim nastąpiło latem tego roku, gdy zaczęto przesłuchiwać radnych poprzedniej kadencji. Działacze PO zarzucili, że to polityczne naciski PiS. A głównym powodem powrotu sprawy pierwokupu ma być kandydat PO na prezydenta Tomasz Szczypiński, który w 1999 r. był wiceprezydentem i zasiadał w Zarządzie Miasta dokonującym pierwokupu (wiceprezydentem był wtedy także Paweł Zorski, kandydat PO na radnego). Ponad miesiąc temu poseł Artur Zawisza z PiS stwierdził w TVN24, że Tomasz Szczypiński (obaj są członkami bankowej komisji śledczej) ma sprawę w prokuraturze. Poseł Szczypiński szybko odpowiedział na konferencji prasowej, że przeciwko niemu nie toczy się żadne postępowanie. Po czym Zbigniew Wassermann w TVP3 oznajmił, że postępowanie "w sprawie" może wkrótce przekształcić się przeciwko komuś.
(STRZ, GEG), "Dziennik Polski" 2006-10-27
Autor: ea