Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przed nami jeszcze Senat

Treść

Z posłem Zbigniewem Kozakiem (PiS) rozmawia Wojciech Wybranowski Jest Pan usatysfakcjonowany decyzjami, jakie zapadły na posiedzeniu klubu PiS? - Wrażenia po klubie są pozytywne, przede wszystkim nie wprowadzono dyscypliny klubowej i to jest dla mnie istotne. Nie ma przymusu, każdy może rozważyć za i przeciw i głosować zgodnie ze swoim sumieniem. Pan prezes Jarosław Kaczyński i przewodniczący Przemysław Gosiewski przedstawili swoje stanowisko, tłumaczyli, dlaczego będą głosowali za ratyfikacją, i ja ich argumenty rozumiem i przyjmuję. Ale było też wiele osób, w tym i ja, które są przeciwne ratyfikacji traktatu w tej formie. Przede wszystkim - nie wierzę Tuskowi i dlatego zdecydowanie głosuję przeciw ratyfikacji traktatu. Muszę dodać, że wywodzę się ze środowiska UPR, już w trakcie debaty o akcesji Polski do UE wyrażałem swój sprzeciw, mam swoje poglądy, których nie zmieniłem, i dlatego nie mogę poprzeć traktatu. Prawo i Sprawiedliwość jest usatysfakcjonowane obietnicą nowelizacji ustawy z 2004 r. i wpisaniem do niej zastrzeżeń PiS. Ale ustawę o współpracy władz państwowych z UE można znowelizować zwykłą większością głosów, co oznacza, że nawet po przyjęciu zastrzeżeń PiS w każdej chwili rządząca koalicja może ją zmienić. - Niestety, może zmienić. Najbardziej istotne jest to, jaki rząd będzie sprawował władzę. Jeśli będzie zła wola rządu, to i tak te zabezpieczenia, tak jak pan mówi, nie będą miały żadnego istotnego znaczenia. Mam nadzieję, że z tej batalii PiS wyjdzie całe, bo próbuje się nas dzielić. A jest u nas dyskusja i w pewnych ważnych dyskusjach panuje wolność sumienia. Nie powinno więc być podziałów w klubie na tej płaszczyźnie. Na posiedzeniu klubu Przemysław Gosiewski mówił, że PiS czeka na deklaracje premiera. - Te deklaracje mają potwierdzić, że zrealizowane zostaną zastrzeżenia Prawa i Sprawiedliwości. To pokaże, jaka jest wiarygodność gwarancji Platformy. Przed nami jeszcze Senat i tam wiele może się wydarzyć. Nie obawia się Pan, że Platforma wycofa się z obietnic w chwili, gdy traktat zostanie "przyklepany"? - To jest poważne zagrożenie. Platforma, niestety, ma w zwyczaju nie dotrzymywać słowa. Dlatego głosuje Pan przeciw? - Głosuję przeciw ratyfikacji traktatu, dlatego że takie mam poglądy. Jestem eurosceptykiem, nie byłem również za tak szybkim przystąpieniem Polski do UE, więc dziwne byłoby, gdybym popierał przyjęcie traktatu reformującego. Argumenty, jakie przedstawia również na antenie Radia Maryja pan Stanisław Michalkiewicz, który jest moim politycznym nauczycielem, przekonują mnie, by głosować przeciwko ratyfikacji. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-04-02

Autor: wa