Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przeciw referendum

Treść

Z Krzysztofem Bukielem, przewodniczącym Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, rozmawia Izabela Borańska Jak Pan ocenia propozycję prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby przeprowadzić w Polsce ogólnokrajowe referendum w sprawie prywatyzacji ochrony zdrowia? - Temat reformy służby zdrowia jest bardzo trudny i łatwo nim manipulować. Nie wiem, czy w referendum można by zadać tyle pytań, aby wszystkie aspekty uwzględnić. Pytanie typu: "Czy jesteś za, czy przeciw prywatyzacji", nic nie oznacza, ponieważ szpital może być prywatny i działać na zasadach rynkowych i sprzedawać swoje usługi bezpośrednio pacjentom, może być prywatnym szpitalem, który jest włączony w system powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego i udzielać świadczeń zdrowotnych bezpłatnie pacjentom albo może być również system opieki zdrowotnej, który jest zorganizowany rynkowo, ale na tym rynkowym systemie państwo opłaca leczenie ludziom, których na to nie stać - kombinacji jest wiele. Gdyby parę lat temu w takiej atmosferze jak dziś przeprowadzono referendum: "Czy jesteś za prywatyzacją aptek", to podejrzewam, że ludzie powiedzieliby: "Nie, bo nie będzie nas stać na wykupienie leków". A dziś mamy prawie wszystkie apteki prywatne i rozprowadzają one leki nie według zasad rynkowych, tylko według ustalonych zasad refundacji. A pacjenci, kupując leki, nawet nie wiedzą, czy dana apteka jest prywatna, czy publiczna, nie czują różnicy. Nie zastanawia Pana pośpiech obecnej ekipy rządzącej w kwestii ustaw zdrowotnych? - Nie twierdzę, że rząd prowadzi rzetelną dyskusję na ten temat. My jako OZZL mamy dużo zarzutów do programu rządowego. Rząd promuje i bardzo naciska na jeden element, tzn. na zamianę szpitali w spółki prawa handlowego, ale jednocześnie nie odpowiada na istotne nasze pytania o pewne niebezpieczeństwa. Bo zgadzam się, że prywatyzacja rodzi pewne niebezpieczeństwa, np. czy prywatny szpital będzie leczył wszystkich, dlaczego pewnych świadczeń nie opłaca się wykonywać. Brak nam jasnych odpowiedzi na ważne pytania. Jaki byłby, Pana zdaniem, wynik referendum? - Przeciwko prywatyzacji. Taki będzie wynik, ponieważ prywatyzacja została przedstawiona jako system, w którym jeśli nie masz pieniędzy, to umierasz. Społeczeństwo nie jest dobrze poinformowane o zmianach zawartych w ustawach. Pan prezydent nie przedstawił rzetelnie alternatywy, tylko powiedział: wybierajcie. Wcześniej miałaby się odbyć debata informacyjna. - Nie wierzę w to. Już dziś politycy biją się między sobą na argumenty, dzielą się sami w swoim gronie na tych, co chcą prywatyzować, czyli kraść, i na tych, co nic do tej pory nie zrobili. Nie wierzę, że możliwa jest - zwłaszcza teraz - jakakolwiek merytoryczna dyskusja na temat reformy. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-09

Autor: wa