Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Propozycja rządu jest niezadowalająca

Treść

Z prokuratorem Cezarym Kiszką, przewodniczącym Stowarzyszenia Prokuratorów Rzeczypospolitej Polskiej, rozmawia Wojciech Wybranowski To już trzecie posiedzenie komisji sprawiedliwości poświęcone sytuacji w prokuraturach, m.in. nieuzasadnionym ruchom kadrowym w Świdnicy, Jeleniej Górze czy kiepskim wynagrodzeniom prokuratorów. - Nie znam szczegółów, wiem o tych sprawach z doniesień prasowych, natomiast do Stowarzyszenia Prokuratorów RP nie zwrócono się z apelem o zbadanie sprawy od strony merytorycznej. Nie widzę generalnie złej sytuacji w prokuraturze, wydaje mi się, że jest to jednostkowy przykład. Natomiast kwestia wynagrodzeń jest już podnoszona od dłuższego czasu, walczymy o podwyżki dla prokuratorów i sędziów. Jak państwo wiecie, jest propozycja ze strony ministerstwa tysiąca złotych podwyżki od przyszłego roku, generalna reforma wynagrodzeń - jak zakłada resort - ma mieć miejsce dopiero od stycznia 2010 roku. Nie do końca nas to zadowala. Rząd z nami rozmawia, będziemy cały czas dyskutować i zobaczymy, na czym ostatecznie staniemy. Zdajemy sobie sprawę, że w grę wchodzą również pewne ograniczenia budżetowe, zależność od ministra finansów, i to umożliwia ministrowi sprawiedliwości taką podwyżkę, a nie inną, ale jeszcze raz podkreślam - jest to kwota, która zupełnie nas nie zadowala. Będziemy o tym dyskutować. Obietnica tysiączłotowej podwyżki jest, ale czy jest też jej umocowanie prawne? Pierwotnie ministerstwo chciało to zapisać w bardzo kontrowersyjnej ustawie o Centrum Szkolenia Kadr Wymiaru Sprawiedliwości. Część środowiska prokuratorskiego mówiła, że ten projekt jest kompromitujący. - Zgadza się! To są właśnie nasze obawy, czy ustawa o Centrum Szkolenia Kadr, która dotyczy przecież zupełnie innych kwestii, znajdzie uwzględnienie w pracach sejmowych i zostanie uchwalona i wreszcie, czy zostanie później zaakceptowana przez prezydenta. Jeśliby ta ustawa nie przeszła, to oczywistością jest dla mnie, że Ministerstwo Sprawiedliwości będzie musiało zaproponować w innej ustawie taką podwyżkę. To, że ona musi być od przyszłego roku, jest dla mnie oczywiste, to jest absolutne minimum, na jakie dajemy szansę temu rządowi. Ministerstwo pracuje nad alternatywnym projektem. Prokuratorzy mówią, że co miesiąc minister Ćwiąkalski ma inną propozycję, a wszystko to, mówiąc kolokwialnie, "nie trzyma się kupy"... - Być może jest trochę w tym racji. Z drugiej strony, mam wrażenie, że rząd stara się robić, co może. Daję temu rządowi carte blanche i czy to będzie w takiej ustawie, czy w innej to nie gra roli. Chodzi o to, żeby ta podwyżka była. Jeszcze raz powtórzę: to jest minimum absolutne, na które się zgadzamy, i nie ma żadnej innej możliwości. Jeżeli rząd nie da tej podwyżki od przyszłego roku w tej minimalnej kwocie, to obawiam się, że wtedy rzeczywiście mogą mieć miejsce protesty prokuratorów, głównie z prokuratur rejonowych. Tym bardziej że wczoraj byłem na posiedzeniu komisji, ponieważ rząd przygotował reformę prokuratury, w któryej likwiduje się prokuratury apelacyjne. Jak Pan ocenia ten projekt? - Stowarzyszenie od wielu lat było za likwidacją prokuratur apelacyjnych, później zmieniliśmy trochę koncepcję, przekonały nas głównie kwestie logistyczne. I do końca w tej kwestii w Stowarzyszeniu była różnica zdań: część była za tym, żeby zlikwidować prokuratury apelacyjne, część - przeciw. Dlatego nie narzekamy na tę kwestię. Osoby spoza prokuratur mogą obawiać się, że w takiej sytuacji nie będzie właściwej kontroli nad postępowaniami. Dla wielu pokrzywdzonych czy podejrzanych prokuratura apelacyjna była pewnego rodzaju ostatnią instancją, która mogła reagować na ewentualne nieprawidłowości w prowadzonym śledztwie. - Tak, ale ja nie mam takich obaw. Nadzór merytoryczny nad prowadzonym postępowaniem należy do sądu, i to sąd ostatecznie rozstrzyga de facto, czy decyzja prokuratora była słuszna, czy nie. Od początku byłem zdania, że nadzór służbowy, wewnętrzny w prokuraturze jest zbyt szeroki. On został co prawda ograniczony przez zmiany w kodeksie postępowania karnego, w tej chwili jest to zwierzchni nadzór służbowy. We wczorajszym numerze "Naszego Dziennika" przedstawiliśmy słowacki model wynagrodzeń prokuratorskich i sędziowskich powiązanych z wynagrodzeniami parlamentarzystów... - Bardzo fajne rozwiązanie. Od początku mówiliśmy, że wynagrodzenie prokuratora prokuratury rejonowej powinno wynosić około 10 tys. zł, czyli być porównywalne do wynagrodzenia związanego z wykonywaniem mandatu posła czy senatora. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-08

Autor: wa