Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokuratura sobie nie radzi

Treść

Decyzja o tym, czy Prawo i Sprawiedliwość złoży wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie katastrofy smoleńskiej, jeszcze nie zapadła - poinformował prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Rada Polityczna PiS na sobotnim posiedzeniu przyjęła m.in. uchwałę w związku z rocznicą katastrofy, oddając hołd tym, którzy zginęli 10 kwietnia ubiegłego roku na Siewiernym.
Przed dwoma tygodniami to premier Donald Tusk mobilizował działaczy swojej partii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, w sobotę natomiast szyki zwierało Prawo i Sprawiedliwość. Jarosław Kaczyński, który swoje przemówienie do działaczy PiS podczas posiedzenia Rady Politycznej PiS poświęcił głównie zbliżającym się wyborom parlamentarnym, zachęcał członków swojej partii przede wszystkim do wytężonej kampanii "na samym dole" - w okręgach wyborczych. Rada Polityczna przyjęła też kilka uchwał w reakcji na bieżące wydarzenia. Jarosław Kaczyński dzień po tym, gdy prokuratura poinformowała o wykluczeniu hipotezy zamachu jako przyczyny katastrofy smoleńskiej, powiedział, iż prokuratura najwyraźniej sobie nie radzi. Dlatego też są przesłanki merytoryczne, by wystąpić o powołanie sejmowej komisji śledczej do zbadania okoliczności katastrofy, ale decyzja o przedstawienie wniosku w tej sprawie jeszcze nie zapadła. - Nie zbadano wraku, nie zbadano ziemi, nie zbadano w istocie ciał, już nie mówiąc o odtworzeniu wraku. Nie mamy czarnych skrzynek, nie mamy ogromnej ilości materiału dowodowego. Wobec tego, skąd mamy wiedzieć, co tam się naprawdę stało? Nie mamy podstaw, aby to wiedzieć - powiedział Jarosław Kaczyński po sobotnim posiedzeniu Rady Politycznej PiS. Prezes Prawa i Sprawiedliwości ocenił, iż oświadczenie prokuratury można byłoby uznać za uzasadnione, gdyby zostały wykonane jakieś działania wykluczające wersje katastrofy. - Żadnych takich działań nie było. Wobec tego mieliśmy tutaj do czynienia raczej z pewną deklaracją wiary - zresztą później troszkę zakwestionowaną przez innych prokuratorów, którzy mówili, że jeżeli pojawią się jakieś okoliczności, to może jednak do tej wersji się wróci. I to są podstawy do powołania komisji śledczej. Bo taka komisja może być powołana wtedy zgodnie z prawem, jeżeli te zwykle działające w danej dziedzinie organy nie dają sobie rady. Tutaj najwyraźniej prokurator Seremet sobie nie daje rady - powiedział Kaczyński. Zaznaczył, iż moment, w którym PiS może wystąpić z inicjatywą komisji śledczej, "musi być odpowiednio dobrany". Dodał, że po 10 kwietnia sam będzie starał się więcej dowiedzieć na temat szczegółów śledztwa. W sobotę Rada Polityczna PiS przyjęła uchwałę w związku z rocznicą katastrofy, oddając tym samym hołd tym, którzy zginęli przed rokiem. "W pierwszą rocznicę tragedii smoleńskiej Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości łączy się w bólu z Rodzinami wszystkich ofiar i deklaruje, że Prawo i Sprawiedliwość nie ustanie w dążeniu do poznania i ujawnienia okoliczności tragicznej śmierci osób znajdujących się na pokładzie polskiego samolotu" - czytamy w Oświadczeniu Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości w rocznicę tragedii smoleńskiej. W uchwale znalazł się apel o uczczenie ofiar katastrofy: "Tych ludzi nie można zastąpić. Ale można i trzeba godnie uczcić ich pamięć. Apelujemy o łączenie się w modlitwie na Mszach Świętych, o pamięć o grobach Poległych. Apelujemy również o przybycie 10 kwietnia do Warszawy, a 18 kwietnia, w rocznicę pogrzebu Pary Prezydenckiej, do Krakowa, a także o domaganie się wyjaśnienia przyczyn tragedii i ukarania tych, którzy się do niej przyczynili". Rada Polityczna przyjęła także uchwałę w 6. rocznicę śmierci Jana Pawła II, oddającą hołd Ojcu Świętemu i wzywającą, aby jego nauka "była traktowana poważnie".
Sprawa dla trybunałów
Prawo i Sprawiedliwość zaprotestowało przeciw rządowym planom prywatyzacji spółki paliwowej Lotos. W minionym tygodniu premier nie wykluczał nawet, iż kontrolę nad Lotosem mogliby przejąć Rosjanie. Kaczyński stwierdził, że w sprawie Lotosu mamy do czynienia "z sytuacją wręcz niesłychaną". - Bo co oznacza sprzedaż Lotosu? Po pierwsze, oznacza złamanie tej zasady, która była przestrzegana, także przez rządy SLD, że Rosjanie tutaj do sfery szeroko rozumianego przemysłu energetycznego - a petrochemia to także jest przemysł energetyczny - nie wchodzą. Powtarzam, ta zasada została złamana - mówił prezes PiS. Zauważył, iż za 3 miliardy złotych ma być oddany pakiet kontrolny nad firmą, która ostatnio zainwestowała 6 miliardów złotych, żeby zwiększyć swoją moc przerobową. - I nawet pan Tusk uczestniczył w uroczystościach jakby otwarcia tych wszystkich urządzeń. A dzisiaj za połowę tej ceny ma zamiar oddać kontrolę nad Lotosem. (...) Lotos to także jest port gdański, naftoport, ten, który ma bardzo duże zdolności, jeżeli chodzi o transport morski paliw płynnych - dodał Kaczyński. Prezes PiS spekulował, iż Rosjanie mogą przejąć Lotos za pośrednictwem jakiejś podstawionej firmy działającej w Unii Europejskiej. - Z drugiej strony trzeba pamiętać, że petrochemia płocka, czyli Orlen, jest połączona dwoma rurociągami, przez które płynie ropa. Jeden - ten najbardziej znany, płynie z Rosji i jest pod kontrolą rosyjską, a drugi jest usytuowany na kierunku północnym i jest połączony z naftoportem. Praktycznie rzecz biorąc, oznacza to, że kontrola nad Orlenem przechodzi w ręce Rosjan. To jest działanie, które - mam nadzieję - będzie kiedyś oceniane przez odpowiednie trybunały - dodał Kaczyński.
Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości przyjęła także stanowisko w sprawie rządowej koncepcji systemu zbierania informacji oświatowej. Według prezesa PiS, w żadnym wypadku nie można do czegoś takiego dopuścić. - To jest kwestia przede wszystkim zbierania danych na temat uczniów. Ta władza nieustannie przypomina o różnego rodzaju ograniczeniach, które powinny dotyczyć państwa, i wydaje się, że państwa bardzo nie lubi, a z drugiej strony buduje po cichu system tego rodzaju kontroli obywateli, w tym tych obywateli najmłodszych, ale dotyczy to oczywiście także ich rodziców, o których dotychczas nikt w ogóle w Polsce nie myślał. To ma być także zbiór danych wrażliwych, opinii psychologicznych, różnego rodzaju informacji, które - znając polskie realia - z całą pewnością zaczną krążyć w różnych obiegach i będą stygmatyzować poszczególnych ludzi - mówił Kaczyński. Prezes PiS ocenił, iż te informacje mogą bardzo mocno wpływać na ich kariery zawodowe.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-04-04

Autor: jc