Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokuratura powoła zespół biegłych

Treść

Specjalny zespół biegłych zbada wszystkie okoliczności katastrofy smoleńskiej. W swojej pracy ma wykorzystać wszystkie dotychczasowe ustalenia i ekspertyzy. Powołanie takiego zespołu zapowiedziała wczoraj prokuratura wojskowa. Poinformowała również, że do Polski mają niebawem trafić wreszcie protokoły sekcji przynajmniej części ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Znajdą się w jego składzie specjaliści z szeregu dziedzin związanych z lotnictwem - stwierdził szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg. Podkreślił, że konieczność powołania takiego zespołu wynika z tego, że w krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych prowadzone są jedynie badania fonoskopijne nagrań rozmów z kokpitu, ale nie sporządzi on synchronizacji zapisów wszystkich rejestratorów rządowego tupolewa.
Zespół ten ma przeanalizować także inne ekspertyzy i zgromadzone dokumenty, jak np. procedury lotnicze obowiązujące na rosyjskim lotnisku, co pozwoli ocenić wszystkie okoliczności przebiegu lotu i samej katastrofy.
Jak informuje prokuratura, wciąż trwają badania fonoskopijne, a krakowski instytut po raz kolejny zwrócił się do prokuratury o dostarczenie próbek głosów. Z kolei ABW bada telefony komórkowe pasażerów Tu-154M. Według ustaleń co najmniej 19 telefonów było aktywnych w chwili katastrofy. Jak powiedział płk Szeląg, telefon "wytypowany jako należący do Lecha Kaczyńskiego jest w takim stanie, że nie pozwala na przeprowadzenie takiej ekspertyzy".
Według prokuratora Szeląga, nie ma w tej chwili potrzeby powołania biegłych spoza Polski, m.in. w sprawie parametrów lotu z 10 kwietnia. - Dzisiaj nie przewidujemy konieczności powoływania jakiejkolwiek osoby spoza kraju, być może przyszłość postawi nas przed taką koniecznością. Obecnie takiej konieczności nie widzimy. Ten skład, który planujemy powołać, naszym zdaniem daje gwarancję wydania opinii w takim zakresie, w jakim ona będzie satysfakcjonująca z punktu procesowego - zaznaczył prokurator.
Szeląg poinformował, że opracowano plan śledztwa na najbliższe kilka miesięcy. - Plan działań polskiej prokuratury do 10 stycznia 2011 r. sporządzono pod kątem ustalenia, czy poszczególne wątki śledztwa można będzie uznać za wyjaśnione - powiedział Szeląg. Plan przewiduje przesłuchanie około 90 świadków. - Oczywiste jest, że lista może się powiększyć o kolejne osoby - podkreślił. Dotychczas w śledztwie polscy prokuratorzy przesłuchali już 360 osób.
Prokuratura ma także uzupełnić ciężar gromadzenia dowodów, który dotychczas skupiony był na szeroko pojętej organizacji lotu, także o "zdarzenia zaistniałe w Rosji bezpośrednio przed katastrofą i w jej czasie".
Prokuratura przygotowuje ponadto dwa nowe wnioski o pomoc prawną. Jeden będzie skierowany do Rosji, a drugi do Białorusi. Szeląg pytany, czy zostaną tam zawarte wnioski o ponowne przesłuchanie kontrolerów lotu z Siewiernego, odpowiedział, że na razie brakuje dokumentów dotyczących procedur lotniczych, które są podstawą do opracowania pytań. I w tym najbliższym piśmie takiego wniosku nie będzie. Szeląg dodał, że bezpośrednio po katastrofie uczestniczył w przesłuchaniu jednego z kontrolerów. - Uczestniczyłem osobiście, z możliwością zadawania pytań - powiedział. Na wczorajszej konferencji prasowej prokuratura poinformowała, że do Polski mają wreszcie zostać dostarczone protokoły sekcji zwłok.
Zastępca naczelnego prokuratora wojskowego Zbigniew Woźniak powiedział, że materiały te mają zawierać m.in. część protokołów sekcji zwłok ofiar katastrofy.
Prokuratorzy liczą na intensyfikację przekazywania materiałów śledztwa ze strony Rosjan, ponieważ pod koniec listopada rosyjska prokuratura ma dostać od MAK m.in. czarne skrzynki samolotu oraz kolejne akta dochodzenia.
Podczas konferencji Seremet dementował informacje, jakoby polscy prokuratorzy mieli podpisać porozumienie i zgodzić się na rosyjskie założenia śledztwa. - W nocy z 10 na 11 kwietnia polscy prokuratorzy nie zgadzali się, że w toku postępowania będą brane tylko trzy przyczyny katastrofy, z wykluczeniem zamachu - powiedział prokurator generalny. Podkreślił, że polscy śledczy przyjęli cztery możliwe przyczyny katastrofy.
Prokurator generalny zaprotestował przeciwko zarzutom, które pojawiają się wobec pracy prokuratorów w związku ze śledztwem smoleńskim apelując o minimum zaufania do organów państwa.
Pytany o okoliczności uczestnictwa polskich ekspertów w identyfikacji zwłok Seremet podkreślił, że polska strona miała tam status tylko obserwatora. - Były to czynności realizowane przez prokuraturę rosyjską przy udziale medyków powołanych przez prokuraturę rosyjską, natomiast Polacy mogli być kimś w rodzaju obserwatorów - podkreślił. - Jeśli chodzi o sekcję pana prezydenta, uczestniczył w niej na tych samych zasadach pan płk Parulski, i chciałbym, żeby ten temat był już wyczerpany - dodał.
Prokurator generalny zaznaczył ponadto, że zgodnie z międzynarodowymi praktykami to komisje cywilne, w tym przypadku MAK, otrzymują pierwsze do badania dowody, i to on decydował o sposobie zabezpieczenia m.in. wraku samolotu. Dopiero później dowody trafiają do prokuratury, najpierw rosyjskiej, a potem polskiej.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-10-15

Autor: jc