Prokuratura podejrzewa prezydenta
Treść
Kielecka prokuratura chce uchylenia immunitetu sędziowskiego Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa, a zarazem członka Trybunału Stanu. Śledczy zamierzają postawić mu zarzuty niepowiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Wiąże się to ze sprawą korupcyjnej propozycji, jaką przed czterema laty krakowski przedsiębiorca pogrzebowy - należący do komitetu wyborczego Jacka Majchrowskiego - złożył dyrektorowi krakowskiego magistratu. Pół roku temu krakowska prokuratura uznała, że prezydent Krakowa nie popełnił przestępstwa. - Wniosek o uchylenie immunitetu, podpisany przez prokurator okręgową w Kielcach, trafił już do ministerstwa. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Busku-Zdroju - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Sławomir Mielniczuk. Sprawa była porównywana do tzw. afery Rywina - ze względu na propozycję korupcji i zwłokę w zawiadomieniu prokuratury. Oferta miała zostać złożona przez przedsiębiorcę - Zbigniewa B. - w styczniu 2003 r., zaś jej adresat - Zbigniew F. (związany z Platformą Obywatelską) - poinformował krakowską prokuraturę dopiero trzy miesiące później. Wcześniej jednak na ten temat rozmawiał z prezydentem Jackiem Majchrowskim i ówczesnym dyrektorem magistratu Andrzejem Kuligiem. Po kilkumiesięcznym śledztwie prokuratura postawiła zarzuty tylko jednej osobie - Zbigniewowi B., odmawiając ścigania osób, które nie zawiadomiły organów ścigania albo zrobiły to późno. W procesie, który toczył się przeciwko przedsiębiorcy, Zbigniew F. tłumaczył swą zwłokę tym, że początkowo ofertę B. rozpatrywał jedynie w kategoriach etycznych. Zbigniew F. tłumaczył, że dopiero po rozmowie z prawnikiem uświadomił sobie, że ma do czynienia z przestępstwem. Z kolei prezydent Majchrowski twierdził, że nie złożył zawiadomienia do prokuratury, bo miał dwie wykluczające się relacje - Zbigniewa F. i Zbigniewa B. Dwa lata temu przedsiębiorca został prawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Sąd uznał go winnym powoływania się na wpływy u prezydenta Majchrowskiego i złożenia Zbigniewowi F. propozycji podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu mu stanowiska dyrektora Zarządu Cmentarzy Komunalnych. Zbigniew B. - zdaniem sądu - oczekiwał za to korzyści finansowych dla prowadzonego przez siebie przedsiębiorstwa pogrzebowego, a także funduszy na przyszłą reelekcję Jacka Majchrowskiego. Trzy lata po zdarzeniu - z końcem maja ubiegłego roku - sprawa ponownie wróciła do prokuratury. Stało się to po zawiadomieni prywatnej osoby - Bogusława G., który sugerował, że prezydent mógł popełnić przestępstwo. Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące "niedopełnienia obowiązku powiadomienia przez instytucje samorządowe o podejrzeniu popełnienia przestępstwa". Przesłuchała m.in. autora doniesienia, Jacka Majchrowskiego i Andrzeja Kuliga, przeprowadziła konfrontacje pomiędzy prezydentem Krakowa i Zbigniewem F., a także zapoznała się z aktami sądowymi sprawy prowadzonej przeciwko przedsiębiorcy pogrzebowemu. Na tej postawie umorzyła postępowanie ze względu na brak ustawowych znamion czynu zabronionego. - Oceniając zachowanie prezydenta Jacka Majchrowskiego, prokurator stwierdził, że - w świetle zeznań Zbigniewa F. - nie mógł on nabrać przekonania, iż doszło przestępstwa, ani nie dysponował dowodami wystarczającymi do tego, by skierować do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie - mówił wówczas "Dziennikowi Polskiemu" Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Na tym sprawa się jednak nie zakończyła. Decyzją Prokuratury Krajowej akta postępowania trafiły do śledczych w Busku-Zdroju, którzy teraz planują postawić prezydentowi Majchrowskiemu zarzuty. (STRZ, PAP), "Dziennik Polski" 2007-02-12
Autor: ea