Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Procesów nie trzeba powtarzać

Treść

Zakwestionowanie jednej z nowelizacji kodeksu karnego przewidującej zaostrzenie przepisów za okrutne zabójstwa nie oznacza, że trzeba będzie powtarzać procesy - uważają prawnicy. Trybunał Konstytucyjny uznał, że proces legislacyjny ustawy przeprowadzony był z uchybieniami. Posłowie już zapowiadają, iż nowelizację trzeba będzie powtórzyć.

Pytani przez nas prawnicy nie zgadzają się z opiniami, że blisko 260 procesów może zostać ponownie wznowionych ze względu na to, iż zapadły w oparciu o niekonstytucyjne prawo. Prawnicy zwracają uwagę, że także przed nowelizacją sądy mogły orzekać kary 25 lat więzienia lub dożywocia, więc istniało oparcie w przepisach prawa. Zakwestionowana nowelizacja - wniesiona przez PiS w 2005 r. i pilotowana przez Zbigniewa Ziobrę - przewidywała dwie kary za zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem - 25 lat lub dożywocie, a poprzednio przepisy przewidywały także karę do 12 lub 15 lat. Pojawiają się także opinie, że można będzie odczytać protokoły, ale w tym przypadku nie wchodzi to w grę ze względu na obowiązującą zasadę bezpośredniości, a co za tym idzie - konieczności występowania osobistego w sądzie stron procesu.
Beata Kempa podkreśla, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny zakwestionował uchybienia legislacyjne ustawy, to nie jest to wina klubu Prawa i Sprawiedliwości. - Poprawnej legislacji powinien strzec marszałek Sejmu i jego służby, i to oni powinni reagować na te kwestie - wskazuje posłanka.
- Najważniejsze, że sama idea zaostrzenia kary nie została zakwestionowana - mówi nam Kempa. - Jeżeli te kary, które są tam przewidziane za te przestępstwa, są zgodne z Konstytucją, to znaczy, że idea jest dobra - podkreśla. Dodaje, że w tej sytuacji trzeba będzie tę inicjatywę jak najszybciej powtórzyć w Sejmie i dołączyć do niej odpowiednie przepisy, tzw. intertemporalne, które wykluczyłby ewentualne podstawy do powtarzania procesów. - Na pewno jak najszybsza nowelizacja, wystąpimy o opinie, ja się tym zajmę - mówi Kempa.
Inicjator poprawek Zbigniew Ziobro orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznaje za skandaliczne i absurdalne. - Błędnie uznano, że poprawka wykraczała poza projekt, który był zgłoszony w Sejmie, ponieważ projekt i poprawka dotyczyły jednej ustawy, czyli kodeksu karnego - argumentuje były minister sprawiedliwości. - To jest demagogiczna argumentacja, która doprowadziła do tego rodzaju orzeczenia, które jest kompletnie nieodpowiedzialne i które dezorganizuje orzekanie w wymiarze sprawiedliwości - podkreśla europoseł.
Ziobro przypomina, że te poprawki zostały poparte przez wszystkie kluby parlamentarne. - I ówczesny marszałek Sejmu z SLD nie protestował, i obecnie marszałek Sejmu bronił prawidłowości wprowadzenia tej regulacji - mówi, dodając, że w podobnych sprawach Trybunał orzekał, iż działanie Sejmu było zgodne z Konstytucją. - Potwierdza się polityczny wymiar TK, który chciał w ten sposób zakwestionować zaostrzenie kar za najgroźniejsze przestępstwa przeciwko życiu - ocenia Ziobro. - Czasami szuka się pretekstu, żeby zakwestionować różne regulacje - dodaje. Deputowany przypomina, że zastrzeżenia sędziów i różnych środowisk szły w kierunku merytorycznym, tzn. wskazywano, iż to jest ograniczenie swobody orzeczeń sędziowskich. - Ale myśmy świadomie to zrobili, dlatego że w Niemczech za zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem jest tylko jedna kara - dożywocie, tak samo jest w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Więc twierdzenie, że są to kary zbyt surowe, jest nieprawdą - mówi. Ziobro zauważa, że zdano sobie sprawę, iż tego rodzaju rozwiązania funkcjonują w Europie i nikt nie twierdzi, że to jest niezgodne z konstytucją, w związku z tym przyjęto jako pretekst do zakwestionowania tych rozwiązań przepisy proceduralne.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-07-07

Autor: wa