Proces do poprawki
Treść
Sąd Apelacyjny w Krakowie skierował do ponownego rozpoznania sprawę dwóch mężczyzn uniewinnionych od zarzutu egzekucji na Ukraińcu, do której doszło na tle gangsterskich porachunków. Tym sposobem sprawa, która ciągnie się od 9 lat, będzie rozpatrywana po raz czwarty. W lipcu 1996 roku do mieszkania przy ul. Brogi wtargnęło co najmniej dwóch mężczyzn. Jeden z nich - 40-letni Andrzej Z. - strzelił w kierunku Siergieja G., raniąc go śmiertelnie, a także do jego przyjaciółki. Ranna dobiegła do kawiarni i zaalarmowała policję. Andrzej Z. został zatrzymany przez policję w 4 dni po zdarzeniu. Dwaj inni podejrzewani o udział w zbrodni: Marek Z. oraz Tadeusz Z. uciekli na Białoruś. Po roku ujęci zostali przez Interpol. Jak twierdziła prokuratura - motywem zbrodni były rozliczenia finansowe. W śledztwie strzelającego rozpoznała poszkodowana kobieta. Andrzeja Z. i dwóch współoskarżonych widział też na miejscu zbrodni świadek. W pierwszym procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym Andrzej Z. skazany został na karę dożywotniego więzienia, a pozostali na kary po 25 lat więzienia. Wyroki uchylił jednak Sąd Apelacyjny. Uznał bowiem, iż sąd pierwszej instancji błędnie zastosował przepisy nowego kodeksu karnego, podczas gdy powinien orzekać na podstawie przepisów starego kodeksu, korzystniejszych dla oskarżonych. W ponownym procesie sąd wymierzył analogiczne kary. Od wyroku odwołali się jednak obrońcy. Kara Andrzeja Z. została utrzymana w mocy. Wyroki pozostałych dwóch oskarżonych zostały uchylone, bowiem proces nie dowiódł, jaka była ich rola i zamiary. W kolejnym procesie obaj mężczyzni znowu zostali skazani na karę 25 lat więzienia. W wyniku odwołań obrońców sprawę rozpatrywał krakowski Sąd Apelacyjny, który z braku dowodów uniewinnił oskarżonych od zarzutu, uznając iż prokuratura nie wykazała, dlaczego przyjęta została jedyna - niekorzystna dla oskarżonych - wersja zdarzenia. Z takim rozstrzygnięciem nie zgodziła się prokuratura, wnosząc kasację do Sądu Najwyższego. Ten uznał, że uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego nie odnosiło się do całokształtu ujawnionych w sprawie okoliczności i nie respektowało wymogów poprawnego dowodzenia poszlakowego. W tej sytuacji Sąd Apelacyjny zdecydował o ponownym procesie. (STRZ) "Dziennik Polski" 05.07.07
Autor: aw