Problemy ze wsparciem dla poszkodowanych w wyniku powodzi
Treść
Mieszkańcy zalanych przez powódź miejscowości skarżą się na opieszałość rządu. Wiele mechanizmów pomocowych nie działa tak, jak powinno.
Dokładnie za 6 dni minie miesiąc od początku powodzi, jaka nawiedziła południe Polski. Po opadnięciu wielkiej wody ukazał się ogrom strat.
– To, co dotyczy bezpośrednio spraw powodziowych, jest bezdyskusyjne i będziemy pomagali tam, gdzie są zniszczenia – deklarował wówczas premier Donald Tusk.
Pomoc nie dociera jednak tak szybko, jak powinna – o tym zaalarmowali posła Kamila Bortniczuka mieszkańcy Głuchołaz. Dopiero na początku tygodnia spłynęły rządowe wytyczne, które pozwoliły wysłać do poszkodowanych komisje szacujące straty. Mieszkańcy skarżyli się na przewlekłość procedur. Całość może potrwać nawet do 30 dni. Wnioski mają być rozpatrywane przez urzędników w Warszawie – w tym czasie poszkodowani nie będą mogli ponosić tzw. wydatków kwalifikowanych.
– Wydatki, które poniosą do tego momentu, nie będą mogły zostać zrefundowane z rządowej pomocy w związku z tym nie tylko nie pomagacie w remontach tych mieszkań, ale wręcz też blokujecie ludzi, którzy za pożyczone pieniądze mogliby te mieszkanie remontować, bo oni tych pieniędzy nie odzyskają w ramach rządowej pomocy. Ogarnijcie się! Wyślijcie tych urzędników do Głuchołazów, do Kotliny Kłodzkiej, niech oni od ręki wydają te decyzje. Tam każdy dzień ma znaczenie – apelował Kamil Bortniczuk.
Ze strony rządy padły oskarżenia o robieniu polityki na dramacie powodzi.
– W tej chwili na poziomie samorządów decydowane są pieniądze, kto ma tę pomoc dostać i pieniądze idą. Zabezpieczyliśmy pieniądze na pomoc dla szkół – zapewniła minister edukacji, Barbara Nowacka.
– Pani minister, pani kłamie. Środków dla uczniów w gminie Głuchołazy nie ma – przynajmniej wczoraj ich nie było. Nie przyjmowano wniosków, nie wydatkowano środków. O tym, że w ciągu 30 dni wnioski będą rozpatrywane przez urzędnika w Warszawie, wiem od mieszkańców, u których były te komisje. (…) Tutaj nie ma ani krzty polityki, tu są fakty – odpowiedział Kamil Bortniczuk.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Wiesław Szczepański, przekonywał, że pomoc dociera do potrzebujących, a rząd wypłacił już 205 mln zł na ten cel dla 53 tys. osób.
– Jeżeli są takie gminy, to proszę pana posła o nazwę gminy i automatycznie będę interweniował – zaznaczył Wiesław Szczepański.
Mieszkańcy terenów popowodziowych liczą na szybką reakcję rządu.
– Na skrócenie wszystkich terminów, uproszczenie procedur oraz jak najszybsze przyznanie decyzji i przelanie środków na remonty i odbudowę zalanych mieszkań. Jesteśmy w październiku, za pasem zima. Ci ludzie chcieliby przed zimą wrócić do swoich domów – zwrócił uwagę Kamil Bortniczuk.
O interwencję apelują też rolnicy. Na pytanie, co z pomocą popowodziową dla nich, wiceminister rolnictwa, Stefan Krajewski, odpowiada: za chwile ruszą.
– Wniosek już jest przygotowany, będzie składany elektronicznie – wyjaśnił Stefan Krajewski.
To wszystko stanowczo za długo trwa – zaalarmował przewodniczący rolniczej „Solidarności”, Tomasz Obszański.
– Do tej pory nic nie jest robione. Są to takie sprawy, które są bardzo powolne, a powinno to iść dużo szybciej. Rolnicy czekają na tę pomoc, a tego de facto nie ma. Dopiero to wszystko jest uruchamiane – wskazał Tomasz Obszański.
Zbliża się zima. Zwierzęta w wielu miejscach nie mają obór. Brakuje też paszy. Stąd tak ważne są szybkie działania.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 9 października 2024
Autor: dj