Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent zawetował medialną

Treść

Prezydent Lech Kaczyński zawetował ustawę medialną przygotowaną przez PO, SLD i PSL. Przewidywała ona zmiany w systemie finansowania mediów publicznych - zakładała likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego, a w zamian wprowadzała finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. Teraz od parlamentu zależy, czy weto prezydenckie zostanie przyjęte, czy też odrzucone.

Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki poinformował, że Lech Kaczyński zgłosił weto do ustawy medialnej, ponieważ uznał, że nie rozwiązuje ona najważniejszych problemów, przed jakimi stoją media publiczne, a stwarza za to poważniejsze zagrożenia. Kownacki podkreślił, iż prezydenta przekonały konsultacje z przedstawicielami świata kultury, środowisk dziennikarskich i twórczych, którzy apelowali do prezydenta, żeby ustawę zawetował. Kownacki dodał, że Lech Kaczyński wziął również pod uwagę krytyczną ocenę ustawy wyrażoną przez rzecznika praw obywatelskich, Helsińską Fundację Praw Człowieka, a także OBWE. Jego zdaniem, były to najważniejsze zarzuty, które skłoniły Lecha Kaczyńskiego do zawetowania ustawy medialnej, niespełniającej wymogu notyfikacji w Komisji Europejskiej. W opinii Jarosława Rusieckiego (PiS) z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, w takiej sytuacji istnieje poważne ryzyko, że zapisane w ustawie rozwiązania dotyczące finansowania mediów publicznych mogłyby zostać ocenione przez KE jako niedozwolona pomoc publiczna. A to w pewnym momencie oznaczałoby bankructwo mediów publicznych.
Weto oznacza, że ustawa wróci do Sejmu. Zgodnie z Konstytucją Sejm ponownie uchwala ustawę większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Rządząca koalicja PO - PSL nie ma obecnie w Sejmie większości koniecznej do ponownego uchwalenia ustawy, czyli do odrzucenia weta prezydenta. Byłoby to możliwe tylko przy wsparciu Lewicy. Czy do tego dojdzie? Jest to o tyle niepewne, iż posłowie Lewicy przestali popierać tę ustawę, gdy PO w głosowaniu nad senackimi poprawkami opowiedziała się za tym, by KRRiT, proponując co roku w projekcie budżetu państwa fundusze dla mediów publicznych, nie była związana żadnym minimum i mogła zaproponować dowolną kwotę.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-07-18

Autor: wa