Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent "za karę" zaapeluje o ratyfikację?

Treść

Jeszcze dziś wieczorem, po powrocie prezydenta Lecha Kaczyńskiego ze Słowenii, a najpóźniej jutro dojdzie do spotkania głowy państwa z ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Premier Donald Tusk zapowiedział, że szef resortu finansów zreferuje prezydentowi stanowisko rządu, które Lech Kaczyński ma przedstawić podczas piątkowego, nieformalnego szczytu Unii Europejskiej. W ocenie premiera, prezydent, zabierając głos na unijnym forum, jest związany stanowiskiem wypracowanym przez rząd. Stanowisko rządu na piątkowy szczyt unijny nie jest jeszcze gotowe. Premier Donald Tusk poinformował, że ostateczna decyzja co do jego kształtu zapadnie po dzisiejszych rozmowach premiera z przywódcami państw należących do Grupy Wyszehradzkiej i po powrocie ministra finansów Jacka Rostowskiego z Brukseli. Zdaniem szefa rządu, prezydent, który będzie reprezentował stanowisko Polski na piątkowym szczycie, powinien przedstawić je w wersji przygotowanej przez rząd. I tutaj rząd szykuje na prezydenta pewne pułapki. Premier powiedział, że stanowisko powinno być opisane słowami "więcej Europy". - To oznacza z naszego punktu widzenia starania o szybkie przyjęcie do strefy euro - mówił premier. W ocenie Donalda Tuska, to kraje spoza strefy euro bardziej doświadczyły kryzysu i dlatego "bezpieczeństwo jest większe w krajach strefy euro". W tym samym kontekście premier wymienił potrzebę szybkiej ratyfikacji traktatu lizbońskiego. - I proszę nie traktować tego jako złośliwości pod adresem pana prezydenta - dodał zaraz premier. W obu tych sprawach stanowisko rządu i prezydenta jest jednak trochę inne. O ile ekipa Donalda Tuska optuje za szybkim euro i jeszcze szybszą ratyfikacją traktatu, o tyle prezydent jest w tych sprawach wstrzemięźliwy, co zresztą było do tej pory powodem licznych starć między obozem rządowym i prezydenckim. Aby pozbawić prezydenta komfortu psychicznego przed piątkowym spotkaniem z innymi przywódcami państw Unii, premier przypomniał, iż rząd ciągle "z niepokojem odnotowuje niestandardowe inicjatywy ośrodka prezydenckiego". Zaznaczył, iż jest w stanie sobie wyobrazić, że prezydent podczas szczytu wygłosi swoje własne zdanie, a nie stanowisko rządu. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował, że bez uzgodnienia z rządem prezydent Lech Kaczyński porozumiał się z prezydentem Litwy co do stanowiska wobec sytuacji po konflikcie między Rosją a Gruzją. W deklaracji podpisanej przez obu prezydentów napisano m.in., że negocjacje w sprawie porozumienia UE - Rosja powinny być wznowione tylko wtedy, gdy Rosja wycofa swe wojska z Gruzji na pozycje zajmowane przed 7 sierpnia. Euro po referendum Do rządowego hasła o przyjęciu w Polsce euro w 2012 roku premier przekonywał wczoraj liderów klubów parlamentarnych. Po spotkaniu reprezentanci rządzącej koalicji podkreślali, że spotkanie było "dobre" i pozwoliło zbliżyć stanowiska. Sprawy wprowadzenia w Polsce euro nie jest jednak w stanie rozwiązać sam rząd ze swoim parlamentarnym zapleczem. Zastąpienie złotego euro wymagać będzie bowiem zmiany Konstytucji, a do tego, by ustawę zasadniczą zmienić, w obecnym układzie sił w Sejmie rządzącej koalicji głosów brakuje. Nawet jeżeliby doliczyć głosy posłów klubu Lewica, którzy, jak zapewniał wczoraj szef SLD Grzegorz Napieralski, opowiadają się za "dokończeniem integracji z Unią Europejską". W tej sytuacji wszystko zależy od postawy Prawa i Sprawiedliwości. - Wiadomo, że podpisując traktat akcesyjny, wyraziliśmy zgodę, aby wejść do strefy euro, natomiast sprawą, którą należy rozstrzygnąć, jest to, czy to wejście powinno być bardzo szybkie, jak to proponuje pan premier Tusk, w roku 2012 - mówił po spotkaniu z premierem przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski. Według Gosiewskiego, "jest szereg uwag poważnych ekonomistów", mówiących, że proces wejścia Polski do strefy euro w 2012 roku może pociągnąć również negatywne skutki dla naszych obywateli, m.in. wzrost cen. - Uważamy, że najpierw powinno odbyć się referendum, powinniśmy znać zdanie Polaków, czy Polacy chcą wejść do strefy euro - dodał Gosiewski. Zdaniem szefa klubu PiS, referendum powinno być poprzedzone rzeczową dyskusją o tym, dlaczego euro miałoby być wprowadzone już w 2012 roku i jakie są szanse i zagrożenia dla Polski związane z przyjęciem wspólnej waluty. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-11-05

Autor: wa