Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent z premierem w cztery oczy

Treść

Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że będzie chciał w cztery oczy porozmawiać z premierem Donaldem Tuskiem o bieżącej sytuacji gospodarczej. Nie wykluczył również zwołania w tej sprawie Rady Gabinetowej. Jednak szef rządu już stwierdził, że to "nie jest fortunny pomysł". W ocenie premiera, sytuacja w Polsce, w kontekście amerykańskiego kryzysu finansowego, nie wymaga żadnych nadzwyczajnych działań. Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w latach 2005-2007 polska gospodarka znacząco się umocniła, a kryzys na rynkach finansowych przyjął niepokojące rozmiary. Dlatego, według prezydenta, należałoby sobie zadać pytanie: jak moglibyśmy się bronić, gdyby kryzys dosięgnął i naszego kraju. Nie wykluczył, że w tej sprawie zwoła Radę Gabinetową. A już na pewno będzie chciał porozmawiać w cztery oczy z premierem Donaldem Tuskiem o sytuacji gospodarczej. - To jest najbardziej efektywna forma rozmów z panem premierem - ocenił prezydent Kaczyński w wywiadzie dla Polsat News. Pomysł Rady Gabinetowej z góry nie spodobał się premierowi Donaldowi Tuskowi. - Prezydent ma prawo do zwoływania Rady Gabinetowej wtedy, kiedy uważa to za stosowne. Ja uważam, że w tej sytuacji nie jest to fortunny pomysł - powiedział premier. Niechęci premiera do zwołania Rady trudno się jednak dziwić. Najwyraźniej ma złe wspomnienia z poprzedniej Rady, gdy wraz ze swoimi ministrami nie był w stanie odpowiedzieć na pytania prezydenta, jakie konkretne pomysły na służbę zdrowia ma jego ekipa. Premier wezwał natomiast do spokoju i niestwarzania atmosfery, że "musimy się zbierać", bo "dzieje się coś wyjątkowego". - Wszyscy specjaliści potwierdzają dla nas dość spokojny i optymistyczny scenariusz: Polska jest odporna w dużym, rozstrzygającym stopniu na krytyczne zjawiska, jakie obserwujemy w Stanach Zjednoczonych i dużej części Unii Europejskiej - uważa Donald Tusk. Premier zapowiedział, że dopiero po przeczytaniu listu od Jarosława Kaczyńskiego odpowie na apel Prawa i Sprawiedliwości o spotkanie i omówienie sytuacji gospodarczej. "Radku, zrezygnuj..." Prezydent Lech Kaczyński mówił na antenie Polsat News, że nie jest w stanie zagwarantować, iż podpisze wszystkie 140 ustaw, które w ramach zapowiadanej ofensywy legislacyjnej rząd i Platforma Obywatelska chcą przepchnąć w październiku przez Sejm. - Ja się nieco dziwię, bo jeszcze pół roku temu słyszałem, że spowolnienie procesu legislacyjnego jest sukcesem, a teraz przyspieszenie jest sukcesem. A jak wiadomo, bogatym diabeł dziecko kołysze. Jak ktoś ma odpowiednią sytuację w mediach, może mówić raz "białe", raz "czarne"; i to jest dobre, i to jest dobre - komentował prezydent zapowiedź rządu. Jednocześnie wyraził wątpliwość, że w tak szybkim tempie uda się uchwalić same dobre ustawy. Prezydent zgodził się z opiniami, iż polityka rządu i szefa MSZ Radosława Sikorskiego "kokietowania Aleksandra Łukaszenki poniosła porażkę", dając jednocześnie pewną radę szefowi MSZ. - Proszę pana ministra, panie ministrze Radku, zrezygnuj z ludzi z MGIMO - to taki międzynarodowy instytut w Moskwie, w którym wykształciło się wielu Polaków - niektórzy z nich Polsce dobrze służą, ale zrezygnuj z nich jako tych, którzy wytyczają polską politykę wschodnią, bo to jest droga donikąd, ślepa - radził prezydent. Według głowy państwa, aby Polska i Unia Europejska "zareagowały pozytywnie", Białoruś nie powinna podejmować kroków, które zmierzają do tego, "aby zmienić coś lub nawet wszystko w ten sposób, żeby nie zmieniło się nic". Lech Kaczyński zapowiedział, że w przyszłym tygodniu ogłosi decyzje co do podpisania bądź nie ustaw zdrowotnych i ustawy o emeryturach pomostowych. Podczas wczorajszej wizyty w 1. Pułku Komandosów w Lublińcu z okazji 15-lecia istnienia jednostki prezydent zapowiedział, że wkrótce podejmie bardzo istotne dla wojska decyzje kadrowe - o wyznaczeniu na nową kadencję szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i dowódcy Wojsk Lądowych. - Zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej jestem zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i nie zamierzam traktować tej funkcji jako funkcji formalnej. Nie jest formalna, chociaż realizowana jest za pomocą ministra obrony narodowej - akcentował prezydent. Lech Kaczyński dodał, że powtarzając to, mówi o rzeczach oczywistych, ale to dlatego, że "ostatnio się zdarzało tak, iż nabiera wątpliwości, czy wszyscy znają funkcję prezydenta jako zwierzchnika Sił Zbrojnych". Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-10-04

Autor: wa