Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent w ciemno nie podpisze

Treść

W jednym panuje zgoda - gwałtowne narastanie długu publicznego musimy zahamować. Ale już co do tego, jak to zrobić - koncepcji jest wiele. Wczoraj Narodowa Rada Rozwoju przy Prezydencie RP dyskutowała nad sposobami naprawy finansów publicznych. Minister finansów Jacek Rostowski, który przedstawił swoje założenia reformy finansów publicznych, nie uzyskał od prezydenta Lecha Kaczyńskiego zapewnienia, że nie będzie weta pakietu rządowych ustaw. Redukcja długu to nie panaceum na wszystko - przestrzegał prezydent.
- Naprawa finansów publiczny ch wymaga pogodzenia wielu sprzeczności i dyskusji bez przyjętych z góry dogmatów - powiedział Lech Kaczyński, otwierając posiedzenie Narodowej Rady Rozwoju, w której zasiada 48 ekspertów i praktyków w dziedzinie ekonomii, finansów publicznych, demografii, socjologii i ochrony zdrowia.
Dylemat, zdaniem prezydenta, polega na tym, że z jednej strony - Polska potrzebuje modernizacji, usprawnienia aparatu państwowego, nowoczesnej edukacji, opieki zdrowotnej, a to wszystko kosztuje, z drugiej zaś - rozwój kraju przez zadłużanie na dłuższą metę jest niebezpieczny.
Na obrady do Pałacu Prezydenckiego przybył także minister finansów Jacek Rostowski, aby przedstawić głowie państwa rządową koncepcję redukcji zadłużenia i ograniczenia deficytu pod nazwą "Plan Naprawy i Konsolidacji Finansów Publicznych" .
- Chcemy dowiedzieć się, czy prezydent poprze nasze reformy - powiedział Rostowski przed spotkaniem. W ramach uzdrawiania finansów publicznych rząd przymierza się do wprowadzenia tzw. reguły wydatkowej, czyli zasady mechanicznego redukowania nieobligatoryjnych wydatków budżetowych. Rząd zamierza także wprowadzić emerytury mundurowe do powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych (z zachowaniem praw nabytych) oraz zreformować system rent i wydatków na armię. Rostowski liczy na to, że dzięki drastycznym cięciom wydatków uda mu się do 2012 r. zredukować deficyt finansów publicznych do poziomu 3 proc. PKB.
- Nie uważam, żeby dług publiczny był złem samym w sobie. Doświadczenie wyniesione z obecnego kryzysu pokazuje, że niskie zadłużenie nie chroni przed załamaniem wzrostu - oświadczył prezydent, powołując się na przykład Łotwy, Estonii i Rumunii. - Problemem jest nie poziom długu publicznego, lecz wysoka dynamika wzrostu zadłużenia - podkreślił.
W ciągu ostatniego roku nasze zadłużenie wzrosło aż o 61,5 mld zł, tj. o 10,7 procent. Dług całego sektora finansów publicznych na koniec 2009 r. liczony według metody unijnej wyniósł 681,6 mld zł (ok. 50,7 proc. PKB), a według metodologii polskiej - 666,3 mld zł (ok. 49,5 proc. PKB).
- W ciągu ostatnich 10 lat dochody Polaków i parytet siły nabywczej znacznie wzrosły. Z drugiej strony, wzrost dochodów budżetowych nie nadążał za wzrostem wydatków, a ujemny wynik budżetu wzrastał w tempie 12,7 proc. rocznie - powiedziała prof. Grażyna Ancyparowicz, dyrektor Departamentu Finansów Głównego Urzędu Statystycznego.
Według dr. Mirosława Gronickiego, byłego ministra finansów w rządzie Marka Belki, obecna sytuacja finansów publicznych różni się od tej z lat 2001-
-2003, gdy także wychodziliśmy z załamania zapoczątkowanego amerykańskim kryzysem internetowym.
- Wzrost PKB wtedy i obecnie jest podobny, ale wówczas dług publiczny rósł powoli, a teraz - gwałtownie. To musi niepokoić, bo przecież spowolnienie jeszcze się nie skończyło - zauważył Gronicki. - Wtedy mieliśmy plan Hausera, teraz mamy plan Tuska. Zobaczymy, co z niego wyniknie - dodał.
Do przeprowadzenia gruntownej reformy podatkowej wezwał prof. Jerzy Żyżyński z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, znany ekspert w sprawach budżetu.
- Kwestionuję koncepcję taniego państwa - powiedział prof. Żyżyński.
- Państwo działa w otoczeniu rynkowym, więc musi konkurować z sektorem prywatnym i płacić ceny rynkowe. Jeśli państwo nie jest w stanie zapłacić własnych rachunków, mamy do czynienia z kryzysem. Podatki to cena za istnienie państwa. Niskie podatki to zgoda na tandetne państwo - tłumaczył. Powołując się na dane z innych krajów, dowodził, że poziom opodatkowania w Polsce wcale nie jest wysoki, natomiast całkowicie wadliwy jest system podatkowy, który polega na sumiennym ściąganiu podatków od najmniej zarabiających przy jednoczesnym tolerowaniu luk podatkowych w wypadku uprzywilejowanych grup podatników. Według profesora, konieczne jest wprowadzenie progresji podatkowej z systemem ulg, które pozwolą w sposób pożądany ukierunkować wydatki, zwłaszcza ulgi prorodzinnej.
Najpierw projekty, potem decyzja
Minister Rostowski, który przedstawił podczas obrad Rady swoje założenia reformy finansów publicznych, nie uzyskał od prezydenta Kaczyńskiego zapewnienia, że ten nie zawetuje pakietu rządowych ustaw.
- Założenia przedstawione przez ministra finansów są mało konkretne. Prezydent oczekuje na projekty ustaw - powiedział prof. Adam Glapiński, członek Rady Polityki Pieniężnej, do niedawna główny doradca prezydenta w sprawach ekonomicznych.
- Dobrze byłoby, gdyby pan prezydent się określił, bo Polska potrzebuje działań wyprzedzających - mówił zawiedziony Rostowski.
Po posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju prezydent Lech Kaczyński podkreślił, że bez znajomości ustaw mających zreformować finanse publiczne nie może odpowiedzieć na pytanie, czy będzie je wetował, czy też nie. - Nie jestem w stanie w tej chwili zająć stanowiska wobec tego pakietu rządowego - powiedział prezydent. Lech Kaczyński musi najpierw ocenić, czy proponowany pakiet reform rzeczywiście przyniesie oszczędności opiewające na kilkadziesiąt miliardów złotych.
W opinii prof. Glapińskiego, rządowe plany wcale nie doprowadzą do redukcji deficytu, spowodują natomiast zmniejszenie inwestycji publicznych i zamrożenie wynagrodzeń. Nie wiadomo także, jak będą wyglądały wydatki na armię, skoro rząd chce je "uelastycznić", rezygnując z dotychczasowej zasady przeznaczania na siły zbrojne 2 proc. budżetu (jak w całej Unii Europejskiej).
- Wszystkie działania są przerzucone na 2012 rok, tj. gdy odbędą się wszystkie wybory - zauważył Glapiński.
Założenia ustaw związanych z reformą finansów publicznych mają być gotowe do końca marca. Dwa miesiąca później do Sejmu powinny trafić projekty. Rząd spodziewa się, że zostaną one uchwalone przed końcem października.
Wczoraj prezydent Lech Kaczyński nominował do Rady nowych członków - wśród nich prezesa SKOK Grzegorza Bieleckiego, specjalistę-gerontologa z UJ prof. Tomasza Grodzickiego oraz prof. Romana Kaliszana z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-03-03

Autor: jc