Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent naradzi się z pracodawcami i związkowcami

Treść

Prezydent Lech Kaczyński wraz z reprezentantami rządu, pracodawców, związków zawodowych, samorządowców i ekonomistów przedyskutują dzisiaj aktualną sytuację gospodarczą. Podczas wczorajszego wystąpienia na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu prezydent powiedział, że priorytetem w obecnej sytuacji gospodarczej powinna być ochrona miejsc pracy, a nie wprowadzenie Polski do strefy euro.

W Pałacu Prezydenckim odbędzie się dziś zwołany przez Lecha Kaczyńskiego szczyt społeczny poświęcony kryzysowi finansowemu i spowolnieniu gospodarki. Rząd ma być reprezentowany przez minister pracy i polityki społecznej Jolantę Fedak. Niewykluczone jednak, że pojawi się również premier. Odpowiadając na wczorajsze zaproszenie prezydenta na szczyt, Donald Tusk odparł, że przybędzie, nawet jeżeli zaproszenie dotrze do kancelarii premiera na godzinę przed szczytem.
W ocenie Lecha Kaczyńskiego, w obecnych czasach spowolnienia gospodarczego potrzebna jest znacznie aktywniejsza polityka makroekonomiczna, a priorytetem powinna być ochrona miejsc pracy. Prezydent podkreślał, że dotychczas nie był zwolennikiem zbyt elastycznych przepisów regulujących rynek pracy. Jak zaznaczył, w ostatnich latach bezrobocie, które tak bardzo doskwierało Polakom, udało się znacznie ograniczyć, jednakże w obecnej sytuacji jest zagrożenie, iż bezrobotnych może przybywać. - Jestem gotów przyjąć bardziej elastyczne rozwiązania, na przykład kontrolowanie czasu pracy przynajmniej w większych zakładach przez pracodawców, czasami zamrożenie płac. Chodzi o różne metody, które spowodują, że ta straszna choroba nie wróci na skalę podobną do tej, którą mieliśmy kilka lat temu - mówił prezydent w czasie wystąpienia na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.
Lech Kaczyński odniósł się również do forsowanego przez rząd Donalda Tuska błyskawicznego wprowadzenia naszego kraju do strefy euro. W ocenie głowy państwa, niezbędna jest rzetelna debata w sprawie przystąpienia do unii walutowej. - Zamiast debaty usiłuje się stworzyć wrażenie, że wejście do strefy euro nas uratuje. Usiłuje się tworzyć wrażenie, że kryzys w Polsce wynika z tego, że nie mamy euro, a przynajmniej, iż nie jesteśmy w ERM2. Mówienie, że przyczyną kryzysu jest brak euro, a receptą na wyjście z niego - wprowadzenie europejskiej waluty, to jest manipulacja. Taki tekst można przekazać dziesięcioletnim dzieciom, a nie dorosłym - mówił prezydent. Lech Kaczyński zaznaczył, że nie chce podawać żadnej daty wprowadzenia euro w Polsce. Rok 2012, forsowany przez rząd, uznał jednak za przedwczesny także z tego powodu, że państwa będące w kryzysie strefy euro niekoniecznie nas tak szybko tam chcą widzieć. Kaczyński powołał się również na raport Narodowego Banku Polskiego stwierdzający, że wejście Polski do mechanizmu ERM2 w tym roku nie znajduje ekonomicznego uzasadnienia. Przystąpienie do ERM2 - rząd chce, aby stało się to w maju bądź czerwcu tego roku - przynajmniej o dwa lata poprzedza wejście do unii walutowej. Przynależność do tego mechanizmu oznacza zobowiązanie do utrzymywania stabilnego kursu rodzimej waluty względem euro. - Skutkiem wejścia do ERM2 byłaby dalsza bardzo restrykcyjna polityka ekonomiczna. Nie ma żadnych przesłanek ekonomicznych, żeby wchodzić do ERM2 w roku 2009. To narzędzie walki politycznej, a nie recepta na kryzys - mówił prezydent. Ponadto, jak zauważył, gdybyśmy obecnie byli w ERM2, musielibyśmy za wszelką cenę bronić naszej waluty, aby utrzymać stabilność kursu, a to by doprowadziło do znacznego ograniczenia naszych rezerw walutowych. Donald Tusk podtrzymał wczoraj, że gdybyśmy mieli już euro, to Polska byłaby bezpieczniejsza. - Nie mówimy o pośpiechu. Chcemy podjąć starania, które mogą zakończyć się sukcesem z końcem 2012 roku - zaznaczył premier.
W sprawie kryzysu i przygotowań Polski do wprowadzenia w Polsce euro radzić też będą, ale między sobą, koalicjanci. Szef klubu Stanisław Żelichowski poinformował wczoraj, że do spotkania PSL i Platformy dojdzie w przyszłym tygodniu.
Obie partie różniły się w propozycjach działań na czas kryzysu, a propozycje PSL niezgodne z linią rządu irytowały polityków Platformy. Żelichowski zapowiedział, że PSL będzie się chciało podzielić ze swoim koalicjantem swoimi pomysłami na walkę ze skutkami kryzysu.
Uprzedzając spotkanie partii rządzących, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński po raz kolejny zwrócił się do rządu z apelem o weryfikację dotychczasowych działań antykryzysowych, zwłaszcza postawy wobec sprawy bezrobocia. W ocenie prezesa PiS, kontynuowanie przez rząd Tuska polityki cięć wydatków budżetowych doprowadzi do dalszego wzrostu bezrobocia. Jarosław Kaczyński opowiedział się również za przeprowadzeniem referendum w sprawie wprowadzenia euro wraz z zaplanowanymi na czerwiec wyborami do Parlamentu Europejskiego. Prezes PiS zadeklarował, że jego partia jest gotowa poprzeć zmiany w Konstytucji, jeżeli społeczeństwo powie euro "tak". W ocenie Jarosława Kaczyńskiego, szybkie wejście Polski do strefy euro, jak chce rząd, jest "ryzykowne".
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-02-25

Autor: wa