Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent i premier meldują wykonanie zadania

Treść

Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podpisali wczoraj umowę w sprawie instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Towarzyszy jej deklaracja o współpracy strategicznej między Stanami Zjednoczonymi i Polską. Nie obyło się przy okazji bez zgrzytów na linii prezydent - premier. Wbrew bowiem powszechnie obowiązującej etykiecie podczas uroczystości podpisania porozumienia jako pierwszy głos zabrał premier Donald Tusk zamiast Lecha Kaczyńskiego. Już teraz wiadomo za to, że rząd nie będzie się spieszył z ratyfikacją układu przez Sejm. - Kiedy mój rząd przejmował negocjacje w sprawie instalacji tarczy antyrakietowej, chcieliśmy jako główne zadanie przede wszystkim uzyskać wzrost bezpieczeństwa naszego kraju - mówił podczas uroczystości Donald Tusk. Premier przedstawił założenia deklaracji w sprawie współpracy strategicznej między Rzecząpospolitą Polską a USA. - Stany Zjednoczone są zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa Polski i wszelkich obiektów amerykańskich rozmieszczonych na jej terytorium. Polska i Stany Zjednoczone będą działać wspólnie przeciwko pojawiającym się militarnym i pozamilitarnym zagrożeniom wywołanym przez strony trzecie - czytał premier. Zgodnie z przytoczonym przez niego tekstem strategiczna współpraca Polski i Stanów Zjednoczonych "ma się odbywać z wzajemną korzyścią dla obu państw oraz przyczynić się do wzrostu ich bezpieczeństwa". Tusk, parafrazując słynne przemówienie Lecha Kaczyńskiego po wyborach prezydenckich w 2005 roku, powiedział: - Cieszę się, że wspólnie możemy zameldować Rzeczypospolitej wykonanie zadania. Cel osiągnięty Z kolei prezydent Lech Kaczyński stwierdził, że wraz z podpisaniem polsko-amerykańskiej umowy w sprawie instalacji u nas elementów tarczy antyrakietowej został zrealizowany jeden ze strategicznych celów jego pięcioletniej kadencji. - Ten cel strategiczny może się oczywiście łączyć także z pociskami Patriot, ale podstawowym celem strategicznym, o czym dzisiaj mówiliśmy z panią sekretarz stanu, jest to, żeby nasz amerykański partner był zainteresowany określonym układem sił w naszym kraju, zablokowaniem odpowiednich wpływów i pod tym względem osiągnęliśmy sto procent sukcesu. Sto procent sukcesu w polityce zdarza się rzadko i to tym większy dla naszego kraju dzień - powiedział prezydent. Kaczyński podziękował wszystkim, którzy się przyczynili do tego sukcesu "swoją pracą", a w szczególności "ministrowi Waszczykowskiemu, który przez wiele miesięcy prowadził te negocjacje". Warto tu dodać, że sam minister Witold Waszczykowski nie był obecny podczas tej uroczystości, gdyż nie został na nią zaproszony przez premiera. - Panie premierze, serdecznie gratuluję. Jeżeli chodzi o to wykonanie zadań, to chciałem zameldować też poprzedniemu rządowi - zakończył prezydent. Condoleezza Rice zwróciła uwagę, że podpisanie umowy w sprawie tarczy jest zgodne z założeniami bezpieczeństwa Paktu Północnoatlantyckiego. - Umowa ta jest nie tylko kamieniem milowym naszego wspólnego bezpieczeństwa, jest ona zgodna z umową o obronie zbiorowej artykułu 5. traktatu atlantyckiego, ale również określa pozycję Polski jako centralnego partnera w NATO - podkreśliła Rice. Jednocześnie podczas spotkania z dziennikarzami zapewniła, że nie jest ona w żadnym razie wymierzona w Rosję. - Podkreślałam to wielokrotnie - powiedziała amerykańska sekretarz stanu. Ratyfikacja bez pośpiechu Przed uroczystością podpisania polsko-amerykańskiej umowy Rice odbyła długą rozmowę w Pałacu Prezydenckim z Kaczyńskim, po której oświadczyła, że "Polska jest jednym z największych przyjaciół Stanów Zjednoczonych". Zaznaczyła ona, iż baza antyrakiet pozwoli radzić sobie z nowymi zagrożeniami XXI wieku, zagrożeniem rakietowym z krajów takich jak Iran czy Korea Północna. - Jest to system wyłącznie obronny, nie jest skierowany przeciwko nikomu - zapewniła Rice. Natomiast prezydent Kaczyński uznał po rozmowach z amerykańską sekretarz stanu, że równie ważnym sukcesem dla Polski jest to, iż sposoby myślenia o interesach związanych z tarczą antyrakietową dla obu krajów są bardzo podobne. Rice spotkała się również z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. Marszałek nie ukrywał, że nie będzie pośpiechu z ratyfikacją układu. - Ja nie widzę żadnego powodu, żeby nadawać jakiś szczególny charakter temu procesowi - oznajmił Komorowski po spotkaniu z amerykańską sekretarz stanu. Przyznał jednocześnie, iż nie powinno być żadnych problemów z ratyfikacją, gdyż umowę popierają PO, PiS i PSL, a przeciw jest tylko lewica. Potwierdził to Wojciech Olejniczak, szef klubu Lewicy. - Ta decyzja jest decyzją niedobrą - tak Olejniczak skomentował podpisanie umowy na temat tarczy. Lider postkomunistów podał sześć powodów, dla których jego zdaniem nie można było zgadzać się na tarczę. Obok obaw o osłabienie naszego bezpieczeństwa i pogorszenie stosunków z Rosją Olejniczak wyliczał dodatkowe koszty, jakie poniesiemy w związku z tarczą, sprzeciw wobec tarczy Baracka Obamy, który może wygrać tegoroczne wybory w USA, czy też sprzeciw mieszkańców społeczności Redzikowa koło Słupska, gdzie ma stanąć tarcza. Jacek Dytkowski Nastrój zepsuty Podpisanie umowy w sprawie tarczy antyrakietowej zapamiętamy bardziej ze względu na atmosferę towarzyszącą temu wydarzeniu niż z powodu znaczenia układu. Najpierw był spór o to, kto będzie gospodarzem uroczystości: szef rządu czy prezydent. Wygrał premier. Donald Tusk postawił na swoim i wtedy, gdy, wbrew protokołowi, przemawiał przed prezydentem. Starał się oczywiście przedstawić umowę jako sukces swojego rządu, co wywołało znaczące spojrzenia i niepomierne zdumienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pamiętającego jeszcze niedawny stosunek premiera do tarczy. A potem Tusk w imieniu rządu i prezydenta meldował Rzeczypospolitej wykonanie zadania. Lech Kaczyński z kolei wspomniał o zasługach poprzedniego rządu i wiceministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego w negocjacjach na temat tarczy. Tego ostatniego zresztą premier, urażony za wywiad dla "Newsweeka", nawet nie zaprosił na podpisanie umowy. A wykonanie zadania prezydent meldował także poprzednikom obecnej ekipy rządowej. Krzysztof Losz Założenia umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Stanów Zjednoczonych dotyczącej rozmieszczenia na terytorium Polski antybalistycznych obronnych rakiet przechwytujących Podpisana umowa obejmuje preambułę, 19 artykułów, jeden załącznik oraz mapę Bazy. Określa podstawy prawne dla utworzenia i działania Bazy na terytorium RP. W umowie uregulowano takie kwestie, jak: 1. zasady budowy, utrzymania Bazy, w której będą rozmieszczone rakiety przechwytujące; 2. dowództwo nad Bazą, włączając w to podział kompetencji w Bazie między dowódcą polskim i amerykańskim; 3. reguły używania Bazy przez siły amerykańskie; 4. zasady dostępu do Bazy; 5. współpraca między organami RP i USA w zakresie bezpieczeństwa Bazy; 6. zasady użycia rakiet przechwytujących rozmieszczonych w Bazie; 7. ochrona środowiska, zdrowia i życia ludzkiego; 8. zobowiązania finansowe wynikające dla obu stron z realizacji umowy; 9. odpowiedzialność związana z użyciem systemu. Teren Bazy pozostanie własnością RP i Polska zachowa suwerenne prawa nad jej obszarem. Baza zostanie udostępniona stronie amerykańskiej na potrzeby realizacji zawartej umowy. Na obszarze Bazy będzie obowiązywało prawo polskie. Baza będzie znajdować się pod polskim dowództwem, a na jej terenie będzie stale obecna polska jednostka wojskowa. Polski dowódca Bazy będzie miał dostęp do wszystkich jej stref. Strona polska będzie także ustanawiać procedury dostępu do Bazy. Umowa zobowiązuje USA do zapewnienia bezpieczeństwa Polsce oraz obrony RP przed atakiem rakietami balistycznymi za pomocą całego amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Zawiera również zobowiązania USA do opracowania, we współpracy z Polską, tzw. planu ewentualnościowego, określającego działania, które zostaną podjęte w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa Bazy. Umowa zapewnia udział Polski w procesie opracowywania zasad użycia systemu obrony przeciwrakietowej oraz określa zakres danych, jakie Polska będzie otrzymywać z całego systemu. Umowa ma charakter prawnie wiążący i będzie w Polsce ratyfikowana za zgodą Sejmu poprzez stosowną ustawę. Stanowi podstawę do budowy na terytorium Polski Bazy, w której zostanie rozmieszczonych 10 nienuklearnych rakiet przechwytujących. Stanie się ona częścią globalnego systemu Obrony Przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych. oprac. MA na podstawie informacji MSZ "Nasz Dziennik" 2008-08-21

Autor: wa