Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezes Grupy Energa o "zielonych certyfikatach": Nadzór nad tym miało Ministerstwo Skarbu

Treść

To były umowy „hazardowe”, Grupa Energa nie była w nich w żaden sposób zabezpieczona – powiedział w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja prezes spółki Daniel Obajtek, odnosząc się do m.in. 22 umów zawartych przez grupę w latach 2007-2013.

Prezes podkreślił, że zawarcie tego rodzaju umów świadczy o tym, iż spółka była wcześniej niewłaściwie nadzorowana.

– Uważam, że te umowy – mówmy teraz przynajmniej o tych 22 umowach, które były niewypowiadalne, praktycznie na 15, 20 lat, gdzie Grupa Energa w żaden sposób nie była zabezpieczona – to były takie umowy „hazardowe”. Czy ktoś zawarłby umowę na 20 lat przy zmianie cen energii jako stałą? To po prostu było nie do pomyślenia. Oczywiście nadzór nad tym miało Ministerstwo Skarbu. I ministerstwo, mając nad tym nadzór, zadaje sobie pytanie: czy wiedziało o tych umowach. Sądzę, że to była również jakaś decyzja polityczna. A jak nie wiedziało, to również ich to nie rozgrzesza, bo nie było wystarczającego nadzoru właścicielskiego, co również jest, uważam, niedopuszczalne w takim przypadku – komentował prezes Grupy Energa Daniel Obajtek.

Spółka uważa prawie 150 umów na zakup tzw. zielonych certyfikatów z farmami wiatrowymi za nieważne. Jak poinformował Daniel Obajtek chodzi o porozumienia z lat 2007-2013, które nie zostały zawarte zgodnie z prawem.

W 22. przypadkach Energa podjęła decyzję o zaprzestaniu realizowania umów, w związku z tym, że są one skrajnie niekorzystne i narażały spółkę na wielomilionowe straty.

Teraz podjęte zostaną działania, aby wspomniane umowy zawrzeć na nowo, a w przypadku części z nich podjąć próbę odzyskania ok. 600 milionów złotych, które Energa uważa za kwoty z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. [czytaj więcej]

 

RIRM

Źródło: radiomaryja.pl, 13 września 2017

Autor: mj

Tagi: Daniel Obajtek energa