Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premier zbywa rodziny smoleńskie

Treść

Już 35 rodzin ofiar katastrofy samolotu Tu-154M poparło skierowany do premiera Donalda Tuska wniosek z prośbą o dostęp do tzw. raportu Millera przed jego upublicznieniem. Jednak na reakcję adresata wciąż każe im się czekać. Dla rodzin - po przykrych doświadczeniach z publikacją raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - to bardzo istotna kwestia.
Bliscy poległych w katastrofie samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku chcieliby poznać treść raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego przed jego oficjalnym zaprezentowaniem przez rząd. Do tej pory prośbę do premiera Donalda Tuska w tej kwestii poparło 35 rodzin. Pisma do szefa rządu były kierowane przez Stefana Hamburę, jednego z pełnomocników rodzin ofiar, już 26 czerwca i 3 lipca br., jednak na żadne z nich premier nie odpowiedział. Co więcej, z dotychczasowych wypowiedzi członków rządu wynika, że taki scenariusz nic nie zmieni, zatem nie ma uzasadnienia.
Inaczej sprawę postrzegają poszkodowane rodziny. Dla nich sposób zapoznania się z raportem Millera ma znaczenie, zaś nadanie statusu pierwszeństwa poszkodowanym stanowiłoby dowód na poważne ich traktowanie. Zdaniem rodzin, umożliwienie im lektury raportu pozwoliłoby uniknąć publikacji wrażliwych danych na temat ich bliskich, tak jak miało to miejsce w przypadku informacji MAK na temat sekcji zwłok gen. Andrzeja Błasika.
W ocenie pełnomocników poszkodowanych, już sam brak informacji o terminie publikacji raportu jest dla rodzin kłopotliwy, bo uniemożliwia to przygotowanie się do tego momentu, a działanie z zaskoczenia w tak delikatnych sprawach nie jest dobre. - Chcielibyśmy poznać chociażby datę publikacji raportu, a także mieć możliwość zapoznania się z nim wcześniej, by nie zostać zaskoczonym nagłym ujawnieniem dokumentu. Osobiście bardzo obawiam się takiej sytuacji, że nagle dowiemy się, iż raport jest opublikowany. To nie byłoby poważnym potraktowaniem rodzin - mówi mec. Bartosz Kownacki w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
MA
Nasz Dziennik 2011-07-14

Autor: jc