Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premier: żadnych ustępstw

Treść

Ujawnione przez "Nasz Dziennik" plany kierownictwa PiS: sierpniowego rozwiązania Sejmu i przeprowadzenia przedterminowych wyborów 30 września, podziałały jak wiadro zimnej wody na Samoobronę i Ligę Polskich Rodzin, jeszcze kilka dni wcześniej stawiających twarde żądania premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wczoraj zarówno politycy LPR, jak i Samoobrony wyrażali gotowość do ustępstw i współpracy w ramach koalicji. Kością niezgody pozostaje kwestia rezygnacji przez LiS z komisji ds. CBA. Podejście szefa rządu jest tym razem zdecydowane - żadnych ustępstw. - Samoobrona sama z koalicji nie wyjdzie - oświadczył przewodniczący partii Andrzej Lepper po wczorajszym spotkaniu władz Samoobrony. To wyraźna zmiana stanowiska szefa Samoobrony. Jeszcze dzień wcześniej w udzielanych wywiadach zapewniał, że Samoobrona najprawdopodobniej opuści koalicję, że premier Kaczyński będzie zmuszony - jeżeli nadal chce rządzić - przyjąć warunki Andrzeja Leppera, wreszcie - że Samoobrona nie wyklucza poparcia dla rządu Platformy Obywatelskiej. Samoobrona, podobnie zresztą jak LPR, zdecydowanie zmieniła front po wczorajszej publikacji "Naszego Dziennika", w której ujawniliśmy na razie jeszcze utrzymywane w tajemnicy plany kierownictwa PiS związane z przeprowadzeniem wcześniejszych wyborów parlamentarnych 30 września. Jak informowaliśmy, jeżeli do piątku LiS nie ogłosi "bezwarunkowej kapitulacji", wówczas 22 sierpnia dojdzie do samorozwiązania Sejmu, a wybory zostaną przeprowadzone 30 września. To oznaczałoby, że Samoobrona i LPR pozostałyby najprawdopodobniej bez reprezentacji w Sejmie. I tym razem groźba wcześniejszych wyborów to nie czcza pogróżka czy element nacisku, ale element przygotowywanej kampanii, którą PiS nadal jest gotowe zrealizować. - Wszystko zależy od PiS. Jeśli PiS zerwie koalicję i decyzję o wcześniejszych wyborach przedstawi w piątek, to znaczy, że PiS oszukiwało społeczeństwo - komentował naszą publikację Andrzej Lepper. Szef Samoobrony unikał już jednak deklaracji, że jego ugrupowanie wyborów się nie boi, dawał również wyraźnie do zrozumienia, iż jest gotów ustąpić z większości swoich wcześniejszych "koalicyjnych warunków". Z wyjątkiem jednego - powołania specjalnej komisji śledczej ds. zbadania prawidłowości działań CBA w śledztwie dotyczącym afery korupcyjnej w ministerstwie rolnictwa. Afery, w której - co niewykluczone - sam Lepper może niebawem usłyszeć zarzuty. - Ta komisja musi powstać, a sprawa zostać wyjaśniona od początku do końca - twierdzi lider Samoobrony. Zdaniem Leppera, komisja śledcza miałaby szansę wyjaśnić wszystkie aspekty rzekomej "intrygi" CBA wobec jego osoby. Tyle że PiS na powołanie takiej komisji - przynajmniej dopóki trwa śledztwo - się nie zgodzi. I wszystko wskazuje na to, że Lepper - o ile nie będzie chciał doprowadzić do przedterminowych wyborów - będzie musiał ze swoich żądań zrezygnować. Tym bardziej że nie podobają się również one części posłów Samoobrony popierających działania służb specjalnych zmierzające do wprowadzenia przejrzystości życia politycznego. Dwóch z nich w proteście wobec działań Leppera opuściło już Samoobronę, ruch ten gotowych jest powtórzyć jeszcze kilku. - Nie wolno Andrzejowi Lepperowi stawiać swoich spraw czy spraw swojej partii ponad dobro Narodu - mówi poseł prof. Mirosław Krajski, ekspert Samoobrony, który w poniedziałek opuścił partię Andrzeja Leppera. Poseł Krajski odmawia rozmów z mediami, "Nasz Dziennik" jest jedyną gazetą, której zgodził się udzielić wywiadu. Tymczasem wbrew wcześniejszym zapewnieniom LiS, LPR i Samoobrona już nie mówią jednym głosem. Choć wcześniej lider LPR wicepremier Roman Giertych stanowczo zapewniał, że powołanie specjalnej komisji, jak chce tego Lepper, jest warunkiem koniecznym do trwania koalicji, wczoraj w piśmie do premiera Jarosława Kaczyńskiego swojego stanowiska nie formułował już tak twardo. Ograniczył się jedynie do zapewnienia, że "nie może obiecać, iż wniosku o komisję nie poprze". - W tej sprawie nie ma żadnej okoliczności, która byłaby ukryta, i dlatego Liga oczekuje, że takie wyjaśnienie nastąpi - uważa wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski (na zdjęciu). Liga już najwyraźniej wstępnie zaakceptowała warunki postawione przez premiera Kaczyńskiego dotyczące dalszej współpracy w ramach koalicji. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-07-26

Autor: wa