Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premier grozi hazardowi

Treść

Z założeń do rządowego projektu ustawy hazardowej wynika, że nie znajdą się w niej zapisy o obciążających branżę hazardową dopłatach, które miały przynieść do budżetu państwa pół miliarda złotych. To właśnie wykreślenia z projektu zapisów o dopłatach oczekiwał od swoich kolegów z Platformy Obywatelskiej: Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetyny, przedsiębiorca branży hazardowej Ryszard Sobiesiak, czyli słynny już "Rycho".

W ciągu najbliższych miesięcy możemy mieć do czynienia z jeszcze dynamiczniejszym niż do tej pory procesem "wyrastania" nowych budek z automatami do gier. Bo może to być już ostatni moment, żeby załatwić sobie zezwolenie na postawienie kolejnych "jednorękich bandytów", gdyż nowe mają nie być wydawane, a ostatnie wygasną w ciągu pięciu lat. Przez ten okres branża hazardowa będzie mogła spokojnie ubijać złote interesy. Firmy hazardowe muszą się jednak liczyć, że zapłacą więcej podatku od jednego automatu. Zamiast równowartości 180 euro - 480 euro.
Likwidację automatów do gier w ciągu pięciu lat, a w pięcioletnim okresie przejściowym podwyższenie ryczałtowego podatku od automatów, zapowiedział premier Donald Tusk. Miałoby się tak stać, jeżeli w życie wejdzie przygotowywana przez rząd ustawa hazardowa, której założenia przedstawił wczoraj premier. Projekt ustawy rząd miałby przyjąć w ciągu dwóch tygodni. - Zakładamy, że punkty z automatami będą znikały sukcesywnie. Chcemy, aby tego typu hazard zniknął w Polsce w 100 procentach. Naszą intencją jest stworzenie sytuacji, w której byłby on możliwy jedynie w kasynach - tłumaczył wczoraj premier.
Doświadczenie uczy jednak, że do słów Donalda Tuska należy podchodzić z olbrzymią rezerwą. Premier zdaje się nastawiać na wywarcie swoim zdecydowaniem wrażenia na wyborcach jedynie w danej chwili, nie licząc się z konsekwencjami i znaczeniem własnych słów. O delegalizacji części hazardu w Polsce Donald Tusk mówił wczoraj z takim samym ogromnym przekonaniem, jak kiedyś o wprowadzeniu przymusowej kastracji pedofilów, czy też wtedy, gdy stanowczo zapowiedział dymisję ministra skarbu Aleksandra Grada, jeśli ten nie sfinalizuje do końca sierpnia sprzedaży majątku stoczni. Przypomnijmy, że mimo zaostrzenia przepisów dotyczących kar za pedofilię, "przymusowa kastracja pedofilów" pozostała pustym hasłem. A Grad, jak był na stanowisku, tak jest, natomiast premier tylko przepraszał, że w sprawie dymisji ministra zmienił zdanie.
Założenia do ustawy zakładają, m.in. delegalizację automatów o niskich wygranych, zakaz urządzania wideoloterii i hazardu w internecie, a także podniesienie podatków od gier. Natomiast przemilczano kwestię dopłat, których koszt miała ponosić branża hazardowa. Spełniłoby się więc marzenie "Rycha", który u kolegów z Platformy Obywatelskiej lobbował, aby z projektu ustawy zapis o dopłatach usunąć. To właśnie ujawnienie stenogramów rozmów polityków PO z lobbystami w sprawie załatwiania sprawy tychże dopłat wywołało aferę hazardową. Założenia do ustawy wskazują, że pograć można będzie sobie jedynie w kasynach, których działalność, według zapewnień rządu, zostanie znacznie opodatkowana. Zezwolenie na prowadzenie kasyn zastąpić ma wydawana przez ministra finansów koncesja.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-10-28

Autor: wa