Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premia za remont

Treść

Polacy mają w szufladach jeszcze ponad 1,5 mln książeczek mieszkaniowych.

Właściciele książeczek mieszkaniowych będą mogli dostać premię gwarancyjną na przeprowadzenie prac remontowych w swoich mieszkaniach. To szansa na częściową rekompensatę gromadzonych przez lata, a nigdy niewykorzystanych oszczędności dla ponad 1,5 mln Polaków.



Obecnie premię gwarancyjną można uzyskać na zakup lub budowę mieszkania albo domu. Ci, których było stać na własne cztery ściany, dawno skorzystali z tej możliwości. O tym, że dla pozostałych kupno mieszkania czy domu jest zbyt drogim przedsięwzięciem, świadczy spadająca od lat liczba likwidowanych książeczek. W ubiegłym roku Polacy pozbyli się niespełna 55 tys. takich dokumentów, podczas gdy np. w 1996 r. zrobiło to 197 tys. osób, a trzy lata wcześniej aż 335 tys. Jeszcze pod koniec XX wieku średnia wysokość wypłaconej premii gwarancyjnej stanowiła równowartość 3,5 metra kwadratowego mieszkania oferowanego na wolnym rynku. Teraz wystarcza na zakup zaledwie jednego metra. Oznacza to, że na pozostałą część mieszkania trzeba mieć własne fundusze, których posiadacze książeczek nie są w stanie zdobyć (bo np. nie mają zdolności kredytowej).

Rozszerzenie kręgu uprawnionych do uzyskania premii na osoby remontujące swoje mieszkania ma przywrócić zainteresowanie likwidacją książeczek i uzyskaniem premii. Wprawdzie przysługiwałaby ona tylko za niektóre prace remontowe (np. wymianę okien, instalacji gazowej czy elektrycznej), ale za to mógłby z niej skorzystać zarówno właściciel mieszkania, jak i lokator mieszkania spółdzielczego. Wartość wykonanych prac remontowych będzie musiała przekraczać wysokość sumy wypłaconej po zlikwidowaniu książeczki.

Propozycje zmian dotyczących wypłacania premii gwarancyjnych zostały zawarte w projekcie ustawy o wspieraniu remontów i termomodernizacji, przygotowanej przez Ministerstwo Budownictwa. Na to, aby te zmiany stały się obowiązującym prawem, potrzeba co najmniej kilku miesięcy.

GRZEGORZ SKOWRON

Czekali bez końca na własne M

W czasach PRL książeczki mieszkaniowe cieszyły się dużą popularnością, gdyż dawały nadzieję na otrzymanie mieszkania spółdzielczego, choćby po kilkunastu latach oszczędzania. Jednak w latach 80. liczba oddawanych mieszkań spółdzielczych drastycznie spadła. Okazało się, że kilka milionów właścicieli książeczek będzie bez końca czekać na przydział własnego lokalu. Na początku lat 90. postanowiono więc wypłacać premie gwarancyjne tym, którzy zdecydowali się na uzyskanie mieszkania we własnym zakresie.

Ministerstwo Budownictwa ocenia, że likwidacja książeczek mieszkaniowych w obecnym tempie oznacza, że Polacy pozbędą się ich ostatecznie dopiero za 28 lat.
(GEG) , "Dziennik Polski" 2007-05-24

Autor: ea