Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prawo dziecka - prawo życia

Treść

Zdjęcie: R.Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Pracownicy szpitala, któremu szefuje prof. Bogdan Chazan, piszą list otwarty w obronie profesora, solidaryzując się z lekarzem, który odmówił aborcji chorego dziecka.

Rzecznik Praw Pacjenta wyraża publiczne désintéressement dobrem pacjenta, jakim jest nienarodzone dziecko. – Ocena pani rzecznik jest niepełna, ponieważ zupełnie nie dotyczy praw dziecka, które także jest pacjentem – twierdzi prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie. Każde dziecko, także dziecko niepełnosprawne, od chwili poczęcia jest podmiotem prawa. Jako takie jest prawem chronione. Zarówno przez prawo krajowe, jak i ratyfikowane przez Polskę konwencje międzynarodowe.

Profesor Chazan odniósł się w ten sposób do wypowiedzi rzecznika praw pacjenta Krystyny Kozłowskiej, która w piątek oświadczyła, że w placówce kierowanej przez niego prawdopodobnie doszło do naruszenia praw pacjenta do informacji i do dokumentacji medycznej. Konkluzja padła po wstępnej analizie dokumentacji szpitalnej.

– Rzeczywiście, przyszli do mnie pan i pani z Biura Rzecznika Praw Pacjenta. Zapytałem ich wtedy, czy przedmiotem ich zainteresowania będzie także ewentualne naruszenie praw pacjenta, jakim jest dziecko. Nienarodzone dziecko traktuje się bowiem w medycynie jako pacjenta. Pani odpowiedziała niegrzecznie, że nie przyszli tu, aby ze mną dyskutować – relacjonuje profesor w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. – W związku z tym uważam, że wstępna ocena pani rzecznik jest niepełna, ponieważ nie dotyczy prawa dziecka z wadami, które poczęło się po zapłodnieniu in vitro – ocenia.

Profesor Bogdan Chazan odmówił, powołując się na klauzulę sumienia, wykonania aborcji dziecka, u którego zdiagnozowano nieuleczalne wady rozwojowe.

Kontrolę w szpitalu Świętej Rodziny oprócz Rzecznika Praw Pacjenta prowadzą też stołeczny ratusz, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej, NFZ i resort zdrowia.

Speckontrola

Profesor Chazan podkreśla, że nie został poinformowany przez żadną instytucję prowadzącą kontrolę w szpitalu o zamiarze jej przeprowadzenia. A to – zaznacza – narusza przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej; chodzi o art. 79 ustawy, w myśl którego kontrolę wszczyna się nie wcześniej niż po upływie 7 dni i nie później niż przed upływem 30 dni od dnia doręczenia zawiadomienia o zamiarze jej wszczęcia.

W obronie prof. Chazana wystąpiły już jego pacjentki. W piątek pod szpital przyszło kilkaset osób.

W obronie lekarza wystąpili też internauci. Założyli fanpage na Facebooku „Popieram prof. Chazana”.

Głosy solidarności płyną też ze strony lekarzy, pielęgniarek i położnych. „Publiczne oskarżanie i zniesławianie lekarza za postępowanie zgodne z Przysięgą Lekarską, Kodeksem Etyki Lekarskiej oraz własnym sumieniem jest oburzające i niszczy zaufanie pacjentów do naszego zawodu. Atak medialny na prof. Chazana, specjalistę ginekologii i położnictwa, odbieramy jako atak na nas wszystkich, próbę obniżania prestiżu naszego zawodu oraz chęć zastąpienia etyki lekarskiej nieludzką procedurą prawną” – napisali w liście otwartym pracownicy szpitala, któremu szefuje prof. Chazan.

Lekarz zapewnia, że nie obawia się konsekwencji kontroli i nie sądzi, by wykazały one nieprawidłowości w jego szpitalu.

Podmiot prawa

Zdaniem prof. Krzysztofa Wiaka, kierownika Katedry Prawa Karnego KUL, w ustawodawstwie trzeba uściślić, że ochroną powinno być objęte życie nie tylko w sytuacji „przerwania ciąży”, ale w każdym przypadku „spowodowania śmierci dziecka poczętego”. – Unikamy wówczas dyskusji o tym, czy początkiem ciąży, a w konsekwencji początkiem ochrony prawnej, jest poczęcie czy też późniejszy moment – zauważa prof. Wiak.

Prawnicy przypominają, że dziecko, także dziecko niepełnosprawne, od chwili poczęcia jest podmiotem prawa i jest prawem chronione. Zarówno przez prawo krajowe: Ustawę Zasadniczą, kodeks cywilny i kodeks prawny, jak i prawo międzynarodowe ratyfikowane przez Polskę. Jest to kolejno: Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Konwencja o prawach dziecka czy Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych, w której stwierdza się, że każda istota ludzka (w tym dziecko) ma przyrodzone prawo do życia i że strony Konwencji podejmą wszelkie niezbędne środki w celu zapewnienia osobom niepełnosprawnym skutecznego korzystania z tego prawa na zasadzie równości z innymi osobami.

W ocenie prawników, zapis w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty obligujący lekarza do wskazania innej placówki, która zabieg aborcji miałaby przeprowadzić, stwarza ścieżkę, aby państwo mogło wykorzystywać pracowników służby zdrowia do realizacji niegodziwych, niszczących ludzkie życie praktyk. „Prawo do aborcji” wywodzone przez środowiska proaborcyjne z przepisów ustawy z 1993 r., które dopuszczają terminację ze wskazania zdrowotnego, eugenicznego bądź kryminalnego, należy odczytywać w odniesieniu do ogólnej reguły, którą jest ochrona życia człowieka od momentu poczęcia, gwarantowanej prawem krajowym i konstytucyjnym.

Jak zaznacza ks. dr hab. Piotr Kieniewicz, wieloletni pracownik naukowy KUL na wydziale teologii, żaden człowiek sumienia nie może przyjąć zasady bezwzględnego posłuszeństwa prawu stanowionemu. Ponad prawem państwowym jest jeszcze prawo moralne, wynikające z prawdy o człowieku i jego godności. Porządek etyczny jest niezależny i nie musi się legitymować prawem stanowionym. – Prawo dopuszczające zabijanie niewinnych jest ze swej natury niemoralne i nie obowiązuje w sumieniu. Nie wolno go popierać, nie wolno też mu się podporządkować. Nie ma tu znaczenia, czy zostało one narzucone siłą, czy powstało na drodze demokratycznych procesów legislacyjnych. Naruszając fundamentalne prawo do życia, samo staje się bezprawiem– tłumaczy profesor. Warto przypomnieć, że w sprawie ciągłości życia wypowiedział się też Trybunał Konstytucyjny, który w 1997 r. orzekł, że życie ludzkie jest procesem ciągłym, rozpoczynającym się w momencie poczęcia i trwającym aż do śmierci, a w całym tym okresie wartość ludzkiego życia podlega ochronie prawnej i nie może być różnicowana.

Anna Ambroziak
Nasz Dziennik, 16 czerwca 2014

Autor: mj