Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Powodzianie składają pozew zbiorowy

Treść

Grupa 17 osób - mieszkańców i przedsiębiorców z Sandomierza, Tarnobrzega i gminy Gorzyce, złoży jutro do Sądu Okręgowego w Krakowie pozew zbiorowy. Pozywający chcą dowieść, że to na skutek niedopełnienia obowiązków przez władze publiczne dwukrotnie w maju i czerwcu zalała ich powódź. Domagają się wysokich odszkodowań.
W ich ocenie, rząd przez niemal trzy lata nie zrobił nic lub stanowczo za mało, nie wywiązał się też z obowiązku konstytucyjnego zapewnienia obywatelom państwa bezpieczeństwa, w tym wypadku m.in. poprzez zaniechanie budowy wałów, zbiorników retencyjnych czy regulacji rzek. Dlatego mają nadzieję, że ewentualne korzystne dla nich orzeczenie sądu będzie także nauczką dla władz, by nie lekceważyły w przyszłości tych spraw. Powodzianie są zdania, że winę za zaniedbania ponoszą również Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie oraz Świętokrzyski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach. - Kwota roszczeń 17 osób, które podpisały się pod pozwem, opiewa na 8,5 miliona złotych. Roszczenia niektórych osób sięgają nawet miliona złotych - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Zbigniew Rusak, jeden z poszkodowanych przedsiębiorców z Sandomierza. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że proces i droga do osiągnięcia ewentualnego sukcesu nie będzie ani krótka, ani też prosta. Chcą jednak skorzystać z szansy, jaką otwiera przed nimi prawo. Wprowadzenie możliwości złożenia pozwu zbiorowego ma ułatwić dochodzenie roszczeń osobom, które zostały objęte jednym zdarzeniem i wspólnie poniosły szkody w podobnych okolicznościach. Jak powiedział nam mecenas Dominik Gałkowski, partner kancelarii Kubas Kos Gaertner, która przygotowała pozew powodzian, na razie trudno szacować, jakie są szanse wygrania tego procesu, zanim nie oceni tego sąd. - Patrząc przez pryzmat podstaw, skoro formułujemy taki pozew, to widzimy możliwość jego skutecznego popierania. Wiele jednak zależeć będzie od oceny szkód i ich przyczyn, co zbadają biegli. Istotny będzie też przebieg postępowania dowodowego i ocena sądu po przedstawieniu przez nas koncepcji i przesłanek, na których opieramy roszczenia - wyjaśnia mecenas Gałkowski. Jest jeszcze czas, by do pozwu przyłączyli się kolejni poszkodowani, bo - jak podkreśla Zbigniew Rusak - zainteresowanych jest jeszcze ponad dwieście osób. Bezpośrednio po powodzi przystąpiły one do porządkowania swoich domów i dotychczas nie miały czasu na dość skomplikowane biurokratyczne procedury wymagające szczegółowych wyliczeń. Jednak jak powiedział nam mecenas Gałkowski, zainteresowani będą mieli jeszcze możliwość przystąpić do pozwu na dalszym etapie postępowania. - Procedura jest tak skonstruowana, że sąd ogłasza takie postępowanie i wtedy te osoby mogą do niego przystępować, o ile pozew spełni wszystkie warunki i zostanie do tego etapu dopuszczony. Może to być od jednego do trzech miesięcy - wyjaśnia mecenas.
Powodzianie z Sandomierza oceniają dotychczasowe działania rządu bardzo krytycznie. - Jeżeli chodzi o firmy, to jest jedno wielkie kłamstwo. Osobiście czuję się oszukany przez premiera Donalda Tuska, rząd i polityków. Na chwilę obecną żadna z firm nie dostała ani rekompensaty, ani pomocy, ani pożyczki. Nic. Wystąpiliśmy o umorzenie składek ZUS-owskich i dostaliśmy decyzję odmowną - podkreśla Zbigniew Rusak. Jego zdaniem, przedsiębiorcy z Sandomierza i okolic przewidzieli brak pomocy ze strony władz, dlatego od początku przygotowywali się do złożenia pozwu.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2010-08-31

Autor: jc