Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Powodzianie będą walczyć o odszkodowania

Treść

W ciągu tygodnia do tarnobrzeskiego sądu okręgowego trafi pozew zbiorowy poszkodowanych w powodzi mieszkańców województw podkarpackiego i świętokrzyskiego. Mieszkańcy tych regionów chcą dowieść, że to na skutek niedopełnienia obowiązków przez władze publiczne dwukrotnie dotknęła ich powódź.
Z powództwem dotyczącym pozwu w trybie postępowania grupowego może wystąpić co najmniej 10-osobowa grupa poszkodowanych. Postępowanie w sprawie pozwów zbiorowych, które obowiązuje od 19 bm., umożliwia ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Teraz ma być ono szybsze i tańsze niż dochodzenie roszczeń w postępowaniu indywidualnym. Jeden z pierwszych tego typu pozwów już wkrótce trafi do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Grupa mieszkańców i przedsiębiorców z Sandomierza, Tarnobrzega i gminy Gorzyce domaga się odszkodowań od Skarbu Państwa za szkody wyrządzone w ich majątkach przez ostatnią powódź. W ich ocenie, winnymi są także Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie i Świętokrzyski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach, które nie dopełniły obowiązków. Zainteresowanych złożeniem pozwu jest ponad trzysta osób. Część ludzi boi się jednak kosztów postępowania, a po powodzi pozostało im niewiele, dlatego liczą się z każdym groszem. Na przykład przedsiębiorcy z Sandomierza liczyli na doraźną pomoc, m.in. ulgi w podatkach, kredyty czy chociażby pomoc w wypłacie wynagrodzeń dla pracowników, których - mimo że zostali poszkodowani przez żywioł - wciąż zatrudniają. Tymczasem nie otrzymali od państwa żadnej konkretnej pomocy. Jak powiedział "Naszemu Dziennikowi" Zbigniew Rusak, jeden z poszkodowanych przez powódź przedsiębiorców z Sandomierza, pozew jest już przygotowany i zostanie złożony najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. - Na pierwszy ogień pójdzie grupa kilkunastu osób. W ten sposób chcemy utorować drogę innym. Z czasem będzie ich znacznie więcej, bo i zainteresowanych wyegzekwowaniem od państwa należności jest wielu. Wszystko będzie bardziej klarowne z chwilą, kiedy sąd ogłosi termin, do którego kolejni powodowie, zwłaszcza ci najbardziej poszkodowani, będą mogli dołączyć do pozwu. Tych, którzy utracili wszystko, naprawdę nie brakuje - komentuje Zbigniew Rusak. Pozew z zarzutami przygotowała kancelaria Kubas Kos Gaertner - Adwokaci. Jak powiedział nam mecenas Dominik Gałkowski, partner kancelarii Kubas Kos Gaertner - Adwokaci, na razie trudno oceniać, jak duże są szanse na wygranie tego procesu. Wiele bowiem zależeć będzie od oceny szkód i ich przyczyn przez biegłych. - Żaden prawnik nie lubi oceniać szans w sprawie, która będzie dopiero przedmiotem rozpoznania przez sąd. Skoro jednak podjęliśmy się takiego zadania, to - naszym zdaniem - podstawy do przygotowania takiego pozwu na pewno są, natomiast jak wysokie są szanse na wygraną, tutaj decyzja oczywiście należeć będzie do sądu. Zależy to oczywiście od przebiegu postępowania dowodowego i oceny sądu po przedstawieniu przez nas koncepcji i przesłanek, na których będziemy opierać te roszczenia. Warto jednak skorzystać z tego, co daje nam prawo - wyjaśnia mecenas Gałkowski. Powodzianie z Podkarpacia i Świętokrzyskiego liczą jednak na powodzenie i uzyskanie odszkodowań adekwatnych do poniesionych szkód. W ich ocenie, obecny rząd przez niemal trzy lata wykazał się biernością i nie zrobił nic lub stanowczo za mało, nie wywiązał się też z obowiązku konstytucyjnego zapewnienia obywatelom państwa bezpieczeństwa, w tym wypadku m.in. poprzez zaniechanie budowy wałów, zbiorników retencyjnych czy regulację rzek. Dlatego mają nadzieję, że ewentualny korzystny dla nich wyrok sądu będzie także nauczką dla władz, by nie lekceważyć niebezpieczeństwa tam, gdzie zagraża ono ludziom.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2010-07-29

Autor: jc