Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Potrzeba wsparcia Iraku

Treść

Zdjęcie: Youssef Boudlal/ Reuters

Z bólem i smutkiem Ojciec Święty śledzi dramatyczne wydarzenia ostatnich dni w północnym Iraku.

Jak zwraca uwagę w liście do sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, chrześcijanie i inne mniejszości religijne zostali tam „zmuszeni do ucieczki z własnych domów i do tego, by być świadkami zniszczenia swoich miejsc kultu oraz dziedzictwa religijnego” – podaje Radio Watykańskie.

Ojciec Święty informuje Ban Ki-moona o misji prefekta Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów ks. kard. Fernando Filoniego, który był w Iraku przedstawicielem jego poprzedników, św. Jana Pawła II i Benedykta XVI. „Prosiłem go – pisze Franciszek – by wyraził niepokój mój i całego Kościoła katolickiego z powodu nieznośnych cierpień tych, którzy nie pragną niczego innego, jak żyć w pokoju, zgodzie i wolności w ziemi swoich przodków”.

Papież przypomina „łzy, cierpienie i płynący z głębi serca krzyk rozpaczy chrześcijan i innych mniejszości religijnych” Iraku. „Ponawiam mój naglący apel do społeczności międzynarodowej o podjęcie działań, by położyć kres będącej w toku tragedii humanitarnej” – czytamy w papieskim apelu do sekretarza generalnego ONZ. „Zachęcam wszystkie kompetentne organy Narodów Zjednoczonych, zwłaszcza odpowiedzialne za bezpieczeństwo, pokój, prawo humanitarne i pomoc uchodźcom, do dalszych wysiłków zgodnych z preambułą i odnośnymi artykułami Karty Narodów Zjednoczonych” – kontynuuje Ojciec Święty.

„Gwałtowne ataki szerzące się w całym północnym Iraku muszą pobudzić sumienia wszystkich ludzi dobrej woli do konkretnych dzieł solidarności” – stwierdza Franciszek. Chodzi o to, „by chronić dotkniętych czy zagrożonych przemocą oraz zapewnić licznym ewakuowanym konieczną i pilną pomoc, jak też bezpieczny powrót do własnych miast i domów”.

Ojciec Święty odwołuje się do „tragicznych doświadczeń XX wieku i najbardziej podstawowego rozumienia ludzkiej godności”. Winny one zmusić społeczność międzynarodową „do zrobienia wszystkiego, co możliwe, by położyć kres i zapobiec dalszej systematycznej przemocy wobec mniejszości etnicznych i religijnych”. Papież wyraża nadzieję, że jego apel, jak też te, które wystosowali patriarchowie wschodni i inni zwierzchnicy religijni, spotkają się z pozytywną odpowiedzią ze strony ONZ.

Z kolei ks. abp Silvano Tomasi,  przedstawiciel Watykanu przy genewskich agendach ONZ, uważa, że postawa wspólnoty międzynarodowej wobec zbrodni w Iraku przypomina bezczynność świata wobec ludobójstwa, które miało miejsce w Rwandzie. Podkreśla, że w takiej sytuacji list Papieża do ONZ ma poruszyć opinię świata i skłonić do działania. W pierwszym rzędzie trzeba zablokować finansowanie państwa islamskiego. Watykański dyplomata dopuszcza też użycie siły.

– W liście Ojca Świętego szczególnie ważne wydaje się zdanie mówiące o tym, że są takie tragiczne sytuacje, które zmuszają wspólnotę międzynarodową do działania. Papież nie precyzuje, o jakie działanie tu chodzi. Jednakże Karta Narodów Zjednoczonych przewiduje takie sytuacje, kiedy zawodzą dialog i negocjacje, a życie pokaźnej liczby ludzi jest zagrożone, kiedy istnieje groźba ludobójstwa i naruszenia podstawowych praw człowieka. W takim przypadku, kiedy wyczerpano wszelkie inne środki, artykuł 42 Karty Narodów Zjednoczonych dopuszcza uzasadnione użycie nie tylko sankcji gospodarczych, ale również siły, wszelkiej niezbędnej siły, by powstrzymać to zło i tragedię – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. abp Tomasi.

Choć Franciszek rozpoczął podróż do Korei, to jednak stale pamięta o sytuacji na Bliskim Wschodzie. „Dziękuję tym, którzy z odwagą pomagają naszym siostrom i braciom w Iraku” – napisał wczoraj na Twitterze. Jednocześnie specjalny papieski wysłannik ks. kard. Fernando Filoni dotarł we wtorek do Ammanu. Wczoraj miał spotkać się z chaldejskim patriarchą Louisem Sako – poinformował watykański rzecznik.

MPA
Nasz Dziennik, 14 sierpnia 2014

Autor: mj