Posłuszny woli metropolity krakowskiego
Treść
Ksiądz infułat Janusz Bielański, wieloletni proboszcz katedry na Wawelu, podkreśla, że nigdy nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa i niczego nie podpisywał. 2 stycznia ksiądz infułat oddał się do dyspozycji metropolity krakowskiego "w związku z powtarzającymi się zarzutami współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL". Ksiądz infułat zaznacza, że oddał się do dyspozycji metropolity krakowskiego, aby miał on łatwiejsze zadanie, jeżeli kiedyś pomyśli o zmianie proboszcza katedry wawelskiej. Podkreśla, że nigdy nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa i nigdy niczego nie podpisywał. - Nikt mi nie pokaże żadnej kartki, czy to, czy tamto było przeze mnie podpisane. Oczywiście SB było u mnie bardzo często, jak Papież przyjeżdżał, zwłaszcza w pierwszych fazach, potem przychodziła milicja, z nimi rozmawiałem, ale tu chodziło o zachowanie bezpieczeństwa Papieża. Oni mówili, co gdzie ma być, gdzie który policjant stoi i chodziło o zabezpieczenie przyjęcia Papieża w katedrze na Wawelu - podkreśla ks. Bielański. Mówi również, że fakt, iż oddał się do dyspozycji metropolity krakowskiego, nie oznaczał "że rezygnuję, że nie chcę być, że odchodzę". W poniedziałek rzecznik krakowskiej kurii ogłosił komunikat, że "ks. kard. Stanisław Dziwisz przyjął rezygnację ks. Janusza Bielańskiego z funkcji proboszcza parafii katedralnej w Krakowie" i że nowym proboszczem ustanowił ks. prałata Zdzisława Sochackiego, dotychczasowego prokuratora i prefekta Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Ksiądz infułat Janusz Bielański zasłynął jako dobry gospodarz katedry na Wawelu, gdzie pasterzował przez ponad 20 lat. Małgorzata Bochenek, Kraków
Autor: ea