Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polskie MSZ zaangażowało się w obronę Romana Polańskiego

Treść

Choć jeszcze w piątek politycy obwieszczali sukces i z dumą rozgłaszali przyjęcie przez Sejm RP społecznie oczekiwanej noweli kodeksu karnego, zaostrzającej kary dla pedofilów, to już kilka dni później sam szef polskiej dyplomacji stanął w obronie Romana Polańskiego, którego sąd w USA chce sądzić za czyny pedofilskie sprzed 30 lat. Politycy pozostawili za plecami zasadę równości wobec prawa, pokazując, że wciąż obowiązują różne standardy, a "wybranym" wolno więcej.
W piątek Andrzej Czuma, minister sprawiedliwości, twierdził, że zaostrzając kary za czyny pedofilskie, wprowadzając nowe kategorie przestępstw i obowiązkowe leczenie sprawców, Polska znajduje się w czołówce krajów europejskich pod względem walki z tym zjawiskiem. Pogląd ten szybko zweryfikowało życie i reakcja polskiej dyplomacji na wieść o aresztowaniu Romana Polańskiego. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca artyście kontakty seksualne z 13-letnią dziewczynką, których dopuścił się w latach 70. Wtedy reżyser uniknął procesu, bo uciekł z USA.
Teraz Polański został zatrzymany w Szwajcarii i czeka na ekstradycję. Sprawą żywo zainteresował się polski konsulat w Szwajcarii, a Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, zapowiedział wystąpienie - wespół z dyplomacją francuską - z prośbą do Hillary Clinton, amerykańskiej sekretarz stanu, o zwolnienie reżysera z aresztu, a do prezydenta USA o zastosowanie wobec twórcy prawa łaski. Ale prawnicy przekonują, że z prawa łaski prezydent może skorzystać tylko wtedy, gdy ktoś zostanie skazany - a Polański nawet nie został osądzony. Ponadto znawcy prawa amerykańskiego i tamtejszego wymiaru sprawiedliwości podkreślają, że takie polityczne interwencje nie mają sensu, bo w przeciwieństwie do Polski prokuratorzy są niezależni i żaden organ władzy nie może na nich wpływać w kwestii prowadzenia lub umorzenia postępowania wobec Polańskiego. A tylko prokurator mógłby podjąć decyzję o ewentualnym umorzeniu sprawy, co jest mało prawdopodobne, mimo że ofiara Romana Polańskiego wyznała, że "mu wybaczyła", a reżyser wypłacił jej także duże zadośćuczynienie.
W swej aktywności MSZ nie widzi nic dziwnego. - Włączyliśmy się w obronę Romana Polańskiego tak, jak w przypadku każdego obywatela, który jest objęty ochroną konsularną. Dlatego nasi pracownicy podjęli działania i jest to naturalne - podkreśliła Alicja Rakowska, dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ. Rakowska nie chciała jednak odnosić się do działań ministra Radosława Sikorskiego. - Trudno mi się odnosić do tej sprawy. Minister jest w Afryce i jest to jego inicjatywa. Bywa jednak, że w sprawach skomplikowanych, budzących kontrowersje, minister czy prezydent kraju biorą udział w dyskusji - dodała.
O ocenę działań polskiej dyplomacji oraz publicznego usprawiedliwiania "wyczynu" artysty w kontekście zaostrzenia kar dla pedofilów zapytaliśmy Andrzeja Czumę, ministra sprawiedliwości. Ten jednak - w przeciwieństwie do szefa MSZ - nie zabrał głosu w dyskusji. - Minister Czuma nie wypowiada się na temat działań MSZ. To nie należy do jego kompetencji. Nie komentujemy także doniesień medialnych na temat pana Polańskiego - poinformował nas Antoni Tyszka, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości.
W ocenie mecenasa Piotra Łukasza Andrzejewskiego, senatora PiS, nadawanie przez poważne media sprawie Polańskiego nadmiernego rozgłosu jest porażające, a skandale sprzed lat przysłaniają tak ważne tematy, jak stanowisko rosyjskiego parlamentu w zakresie rewizjonizmu historycznego czy rocznica powstania Polskiego Państwa Podziemnego. - Świadczy to o infantylizmie nie tylko naszych dzisiejszych kadr politycznych, ale i mediów - zauważył.
W ocenie senatora, relacjonowanie sprawy Polańskiego w większości gazet, stacji radiowych i telewizyjnych pokazuje, w jaki sposób bronione są "standardy": okazuje się, że nieważne jest to, co ktoś zrobił, ale kto to zrobił, a od tego "kto" zależy kwalifikacja czynu i wymiar kary. - Człowiek, który ma wielkie zasługi, może widocznie stać ponad prawem, a przynajmniej po tak długim czasie należy zastosować wobec niego "polityczne miłosierdzie". Widzimy, że to, co wolno ludziom amoralnym, jeżeli są użyteczni dla państwa, dla polityki czy kultury, tego nie wolno zwykłemu obywatelowi. To jest przecież zaprzeczenie zasadzie równości wobec prawa - zauważył. Ponadto szum, jaki powstał wokół sprawy Polańskiego, niesie ze sobą dwuznaczne przesłanie, bo usprawiedliwianie pedofilii z pewnością nie powinno mieć miejsca.
- Z jednej strony, z uwagi na zapotrzebowanie społeczne, zaostrza się kary dla pedofilów, z drugiej strony, nawet na wysokim szczeblu rządowym, próbuje się wpływać na inne państwa, aby zmienić decyzję dotyczącą kary za działalność pedofilską - podkreślił dr Bogdan Więckiewicz z Instytutu Socjologii KUL. Jak zauważył, jest to sytuacja dwuznaczna i zawiera element hipokryzji. Sprawa ta powoduje, że społeczeństwo otrzymuje sygnał, iż osoba publiczna, znana może więcej. - Mając na uwadze odbiór społeczny tej sprawy, zaangażowanie się polskiej dyplomacji w obronę Polańskiego nie jest słuszną decyzją. Bo albo przestrzegamy prawa, albo nie. Standardy muszą obowiązywać wobec wszystkich, bez względu na pozycję społeczną, status materialny czy popularność - dodał dr Więckiewicz.
Zdaniem Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości, europosła PiS, w dyplomatycznych wystąpieniach do Amerykanów trzeba zachować umiar i uszanowanie dla kultury prawnej tego kraju. - Szacunek dla prawa polega na tym, że wielcy i mali są tak samo traktowani. Siła amerykańskiego prawa, państwa i społeczeństwa polega na tym, że nie ma tam wielkich reżyserów i małych obywateli. Tam każdy przez prawo jest traktowany jednakowo. Niestety, nasze elity do tego się jeszcze nie przyzwyczaiły - podkreślił Ziobro. Poseł nie chciał oceniać sprawy Polańskiego. Jednak jak zauważył, dobrze funkcjonujące prawo to nie tylko wymierzenie kary służące przemianie moralnej sprawcy, ale i tzw. prewencja generalna, ucząca szacunku do prawa przez przykład sprawiedliwego działania.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-09-29

Autor: wa