Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polska przeciw GMO

Treść

Rząd przygotowuje projekt nowej ustawy dotyczącej roślin modyfikowanych genetycznie W przyszłym tygodniu Rada Ministrów będzie omawiać projekt ustawy o organizmach zmodyfikowanych genetycznie (GMO). Ustawę przygotowało Ministerstwo Środowiska, ale z racji, że dotyczy ona gospodarki żywnościowej, za jej realizację będzie odpowiedzialny przede wszystkim resort rolnictwa i podległe mu inspekcje. Projekt, co jest jego generalnym założeniem, dowodzi, że Polska podtrzymuje deklarację, iż chcemy być krajem wolnym od GMO. Jeszcze w 2006 r. polski rząd wydał deklarację, w której zapisano, że nasz kraj jest przeciwny rozwojowi hodowli organizmów modyfikowanych genetycznie. Ideałem byłoby uczynienie z Polski kraju wolnego od GMO, ale jest to w tej chwili już niemożliwe. Zgodnie z unijną zasadą swobodnego przepływu towarów, nie możemy zabronić sprzedaży na terenie kraju modyfikowanej żywności, która jest już obecna na rynku Unii Europejskiej za zgodą Komisji Europejskiej. W rejestrze żywności i pasz modyfikowanych genetycznie jest w tej chwili 26 produktów. Możemy więc co najwyżej przeciwstawić się rozszerzaniu katalogu GMO, ale nie cofniemy już tego, co jest. Z drugiej strony, skoro takie rośliny już są obecne w rolnictwie, to trzeba stworzyć skuteczne metody kontroli ich upraw i obrotu. Poza tym prowadzone są badania nad GMO i nikomu nie zależy, aby je całkowicie zablokować. Uregulowaniu tych kwestii ma służyć także ta ustawa. Ustawa na straży Polska jest przeciwna wprowadzaniu do upraw genetycznie modyfikowanej kukurydzy, soi, ziemniaków, rzepaku i buraków. Jednak jak już zostało wspomniane, rośliny GMO i tak już są w Polsce obecne. Projekt przygotowany przez resort ministra Jana Szyszki ma ograniczyć przede wszystkim ryzyko związane z krzyżowaniem się roślin modyfikowanych z "czystymi" lub wymieszaniem się tzw. materiału rozmnożeniowego. Ustawa przewiduje, że szczegółowe rozporządzenie w tej sprawie przygotuje ministerstwo rolnictwa. Ale już teraz wiadomo, że szef tego resortu będzie musiał określić zasady izolacji upraw roślin modyfikowanych. Działkę, na której wyrośnie taka kukurydza czy rzepak, trzeba będzie oddzielić od innych upraw. To będzie wymagało od rolników monitorowania działek z GMO, pilnowania, aby nie doszło do krzyżowania się różnych gatunków roślin. Jeśli już do tego dojdzie, rolnik będzie musiał na własny koszt zniszczyć takie krzyżówki. Jeśli zaś się okaże, że rośliny modyfikowane "skażą" pole sąsiada, rolnik będzie za to odpowiadać finansowo i pokryje wszystkie straty. Takie same obostrzenia dotyczyć będą oczywiście także naukowych pół doświadczalnych. Każdą działkę z organizmami GMO trzeba będzie zgłosić do wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa. Krajowy rejestr rolników uprawiających rośliny genetycznie zmodyfikowane będzie natomiast prowadzony przez głównego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa. Jak żyć z GMO? Polska należy do państw, które najgłośniej wyrażają swoje stanowisko przeciwne rozwojowi GMO. Dzięki temu, że przeważa u nas tradycyjny model gospodarki rolnej, nie mamy też silnego lobby za GMO, jak to ma miejsce np. w USA, gdzie na produkcji żywności i pasz z roślin modyfikowanych ogromne pieniądze zarabiają właściciele dużych farm i zakładów przetwórczych. Trzeba też mieć świadomość, że produkty GMO są już na naszym rynku obecne. Nowa ustawa ma nas jednak chronić przed ich rozprzestrzenianiem się. Polska z rezerwą podchodzi do roślin modyfikowanych, bo trudno jest jeszcze jednoznacznie stwierdzić, jakie mogą one mieć globalne skutki dla rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Zwolennicy GMO przekonują, że dzięki genetyce zwiększają się plony, można je także dłużej przechowywać. Ale rośliny modyfikowane są uprawiane zbyt krótko, aby jednoznacznie można było wykluczyć negatywny wpływ manipulacji genetycznych na rolnictwo i środowisko naturalne. Krzysztof Losz, "Nasz Dziennik" 2007-02-08

Autor: ea