Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polska bez sądów

Treść

Skutki finansowe, ustrojowe i społeczne planowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości likwidacji ponad 100 sądów rejonowych chcą dzisiaj przedstawić sędziowie likwidowanych jednostek.

Ich zestawienie znajdzie się w dokumencie końcowym, który będzie efektem dzisiejszego panelu dyskusyjnego, który odbędzie się w Warszawie pod hasłem "Sądy funkcjonują na rzecz społeczności lokalnej". Wezmą w nim udział prezesi likwidowanych sądów rejonowych oraz zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Resort sprawiedliwości przygotował już stosowne rozporządzenie, które ma wejść w życie 1 lipca tego roku. - Między innymi dlatego premier posłał mnie do tego resortu, żeby ta reforma, mimo oporu środowiska sędziowskiego, weszła w życie - mówił niedawno minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Minister zaznaczył, że chodzi o "zwiększenie efektywności sądów", a w miejsce ponad stu mają powstać wydziały zamiejscowe.
- Uważam, że to są pseudooszczędności, a rodzą się wielkie obawy, że najpierw zrobi się ośrodek zamiejscowy, a potem nastąpi całkowita likwidacja tych sądów - ocenia poseł Andrzej Dera (Solidarna Polska).
Rzecznik prasowy "Iustitii" sędzia Bartłomiej Przymusiński zwraca uwagę, że wobec tego rozporządzenia rodzą się także wątpliwości, czy nie stanowi ono próby "ominięcia przepisów Konstytucji", a także Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zgodnie bowiem z Ustawą Zasadniczą przeniesienie sędziego do innej siedziby wbrew jego woli może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w określonych przypadkach, o których mówi ustawa. "Iustitia" uważa, że do tego zmierza właśnie tworzenie oddziałów zamiejscowych w ramach jednego sądu. Sprawa ta będzie dyskutowana podczas dzisiejszego panelu. Według wiceministra sprawiedliwości Grzegorza Wałejki, "Konstytucja nie zakazuje zmian w organizacji sądów".
Wczoraj sędziowie dyskutowali także nad ostatnimi zmianami w sądownictwie w ramach Okrągłego Stołu Wymiaru Sprawiedliwości. Jego celem jest prowadzenie "rzetelnej debaty o kształcie polskiego wymiaru sprawiedliwości oraz systemu ochrony prawa". Kolejne spotkania mają w założeniu zmierzać do przygotowania "całościowej koncepcji tego, jak powinien funkcjonować wymiar sprawiedliwości w Polsce". Sędziwie zastanawiali się, kto ma sprawować nadzór nad sądami - minister sprawiedliwości czy też inny podmiot.
Jak podkreśla pierwszy prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski, który objął patronat nad debatą, kryzys gospodarczy nie usprawiedliwia podejmowania jakichkolwiek działań, których skutkiem mogłoby być naruszenie niezależności sądów czy niezawisłości sędziów.
- Nie chodzi jednak o sam poziom wynagrodzeń, tylko o to, żeby wynagrodzenia nie były instrumentem, za pomocą którego władza wykonawcza czy ustawodawcza może sterować sądami - wskazał Dąbrowski, odnosząc się do zamrożenia w obecnym budżecie wzrostu płac sędziów.
Od poniedziałku "Iustitia" prowadzi akcję składania przez sędziów pozwów do sądów pracy w sprawie zamrożenia wynagrodzeń. Szacuje się, że może ich wpłynąć nawet tysiąc. Ministerstwo odpowiada, że tę kwestię powinien rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny. - Gdybyśmy mogli sami zaskarżyć przepisy do TK, nikt by się w nią nie bawił - mówi o akcji prezes "Iustitii" Maciej Strączyński.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik Piątek, 24 lutego 2012, Nr 46 (4281)

Autor: au