Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Policja szuka przecieku

Treść

Czy ktoś z policji albo prokuratury przekazał informacje dotyczące sprawy śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca Krzysztofowi Rutkowskiemu? Bada to śląska policja. Natomiast sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych postanowiła sprawdzić, czy nie doszło do błędów podczas policyjnego śledztwa.

Według nieoficjalnych informacji, policja w ubiegły piątek rano miała przesłuchać matkę dziewczynki i ewentualnie postawić jej zarzuty. Jednak ubiegł ją Krzysztof Rutkowski, któremu w czwartek wieczorem udało się wydobyć od matki Magdy informację o tragicznej śmierci dziecka wskutek nieszczęśliwego wypadku. Policjantów zastanowiła ta dziwna bliskość wydarzeń, dlatego wczoraj rozpoczęło się wewnętrzne dochodzenie w policji w sprawie domniemanego przekazania tajnych informacji Rutkowskiemu. Oprócz funkcjonariuszy, którzy mieli dostęp do tajnych informacji w sprawie śledztwa, sprawdzeni mają być również zaangażowani w tę sprawę prokuratorzy. Także MSW analizuje sytuację, ale pod kątem działalności Rutkowskiego. Okazuje się bowiem, że 1 czerwca 2009 roku stracił on uprawnienia detektywistyczne, w związku z tym od tamtej pory nie ma prawa m.in. zbierania i przetwarzania informacji. Tym samym Krzysztof Rutkowski nie powinien prowadzić żadnego postępowania w sprawie zaginięcia dziecka.
Śledztwem dotyczącym półrocznej Magdy, które prowadzą policja i prokuratura, zajmie się także sejmowa komisja administracji. - W ciągu tego pierwszego kwartału ta sprawa na pewno trafi na posiedzenie naszej komisji - zapowiedział Marek Biernacki (PO), przewodniczący komisji. Ten czas posłowie chcą jeszcze dać organom ścigania na spokojne dokończenie śledztwa, poczekają również na ocenę prowadzonych przez funkcjonariuszy w tej sprawie czynności przez MSW. Jako cel badań komisji Biernacki określił "wykrycie ewentualnych błędów popełnionych podczas policyjnego śledztwa". Przewodniczący komisji wytknął też policji, że to nie ona, a Rutkowski rozwiązał tajemnicę losów dziewczynki. Dlatego funkcjonariuszom tym bardziej zależy na wykryciu źródła domniemanego przecieku.
Zaginięcie półrocznej Magdy zostało zgłoszone w Sosnowcu 24 stycznia. Pierwotnie jej matka podawała policji informację, iż dziecko zostało porwane. Jednak w miniony czwartek niespodziewanie wyznała, że porwania nie było, a dziecko zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku. Kobieta powiedziała też Rutkowskiemu, gdzie ukryła zwłoki, ale była to fałszywa informacja. Prawdziwą podała dzień później, przekazując ją policji. W sobotę Sąd Rejonowy Katowice-Wschód aresztował kobietę na dwa miesiące. Odpowie ona teraz za nieumyślne spowodowanie śmierci Magdy.
Wczoraj odbyły się oględziny ciała dziecka. Podczas nich ustalono, iż przyczyną zgonu dziewczynki był "tępy uraz tyłogłowia". Te wstępne wyniki sekcji zwłok dziewczynki, zdaniem prokuratury, nie dają podstaw do zmiany zarzutów postawionych matce dziecka.

Adam Białous

Nasz Dziennik Wtorek, 7 lutego 2012, Nr 31 (4266)

Autor: au