Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polacy zbadali "Pępek świata"

Treść

Dużym sukcesem zakończyła się polska wyprawa eksploracyjna na położoną dosłownie na drugim końcu ziemi Wyspę Wielkanocną, pierwotnie nazywaną "Pępek świata". Na wyspie o powierzchni niemal czterokrotnie mniejszej od Warszawy znajduje się aż kilkaset jaskiń z niezwykle bogatymi stanowiskami antropologicznymi i archeologicznymi. Polacy jako jedni z pierwszych odkrywców zbadali 320 jaskiń i zamierzają opracować dokładne ich mapy.

- Po raz pierwszy jaskinie zostały przebadane pod względem antropologicznym, topograficznym i archeologicznym - wyjaśnia prof. Zdzisław Jan Ryn, kierownik naukowy wyprawy oraz jej lekarz, a ponadto podróżnik i alpinista z zamiłowania.
Jednym z najważniejszych efektów wyprawy będzie sporządzenie dokładnych map tych jaskiń, na których są naniesione stanowiska antropologiczne i archeologiczne. - Takiej pracy nie wykonaliby naukowcy w laboratorium, gdyż trzeba do niej eksploratorów, sprzętu i dużych umiejętności wspinaczkowych - podkreśla krakowski podróżnik. Do wielu zbadanych jaskiń dostęp był tylko od strony urwistych zboczy, np. na wybrzeżu morskim lub pod wodą. - W tym zespole połączyliśmy przygotowanie sportowe, wspinaczkowe typu alpinizmu jaskiniowego oraz nurkowanie, z działalnością naukową - wyjaśnia prof. Ryn.
Kierownik wyprawy Andrzej Ciszewski, jeden z najwybitniejszych speleologów na świecie, prezes Sekcji Speleologicznej Polskiego Związku Alpinizmu, podkreśla, że mimo iż jest to już kolejna wyprawa na Wyspę Wielkanocną, to ona wciąż zaskakuje. - W kilku rejonach, gdzie nie spodziewaliśmy się niczego znaleźć, odkryliśmy fragmenty konstrukcji murowych, dość dobrze zachowanych. Te znaleziska wymagają teraz szczegółowych badań - dodaje. Według niego, ok. 60 proc. zbadanych podczas wyprawy obiektów ma walory archeologiczne, to znaczy, że znajdują się w nich pozostałości działalności człowieka.
Obecnie uczestnicy wyprawy intensywnie opracowują mapy jaskiń, nanosząc tysiące pomiarów dokonanych w terenie. - W dzień penetrowaliśmy jaskinie, a w nocy koledzy nanosili wyniki pomiarów konieczne do wykonania map. Kto nie wykonał tej pracy, nie wyjeżdżał następnego dnia w teren. Więc niewiele spaliśmy podczas wyprawy - wspomina z uśmiechem prof. Ryn.
Profesor zastrzega jednak, że nie oznacza to, iż podczas niespełna dwumiesięcznej wyprawy zbadano wszystkie tajemnice wyspy. - Fachowa dokumentacja topograficzna otworzy pole do dalszych specjalistycznych badań wręcz dla całych pokoleń naukowców - dodaje. Podkreśla ponadto, że zostały jeszcze niezbadane dwa sektory wyspy. - Celowe byłoby zorganizowanie jeszcze jednej wyprawy - wtóruje mu Andrzej Ciszewski.
Czy w takim razie polscy badacze wrócą jeszcze raz na "Pępek świata"? - Zamierzamy tam wrócić, gdy w Polsce zacznie się jesień na prezentację monografii pokazującej wyniki dotychczasowych badań - odpowiada krakowski naukowiec i podróżnik. W jej promocję już teraz zaangażowały się władze Wyspy Wielkanocnej. Profesor Ryn z nadzieją dodaje, że należałoby kontynuować eksplorację.
Problemem są, jak często bywa w takich przypadkach, finanse. Specjalistyczne wyprawy na drugi koniec świata są bowiem niezwykle kosztowne. Niewątpliwie jednak przynoszą chlubę Polsce i są dobrą promocją naszego kraju. Warto więc, by wysiłki Polaków zostały docenione także na tym polu. Dotychczasowe wyprawy wsparły symbolicznie Explorers Club, National Geographic i Polski Związek Alpinizmu. Natomiast władze chilijskie zapowiedziały pomoc w promocji książki, w której zostaną przedstawione wyniki dotychczasowych badań. Dlatego monografia najpierw zostanie wydana w języku angielskim i hiszpańskim.
A w języku polskim? Profesor Ryn odpowiada, rozkładając ręce, że po tej kosztownej wyprawie brakuje środków na wydanie poważnej publikacji. Jeśli więc nie znajdzie się wsparcie z Polski, o wynikach badań naszych odkrywców będziemy czytać jedynie w publikacjach angielskich i hiszpańskich. Szkoda. Tym bardziej że jednym z efektów wyprawy było też znalezienie polskich śladów na Wyspie Wielkanocnej. Profesor nie chce jednak ujawniać na razie szczegółów.
Wyprawa wieńczy rozpoczęte w 2001 r. badania wyspy. W trwającej od początku listopada do połowy grudnia ub.r. ostatniej ekspedycji na Wyspę Wielkanocną wzięło udział 18 Polaków - zwykle naukowców i podróżników w jednej osobie, w tym oczywiście speleologów, a także archeologów. Ponadto miało jej towarzyszyć dwóch genetyków amerykańskich. Ich obecność była dość istotna, ponieważ Polacy liczyli, że dzięki dokonanym przez nich badaniom genetycznym uda się ostatecznie odpowiedzieć na pytanie, skąd pochodzili pierwsi mieszkańcy wyspy.
Niestety, władze chilijskie do tej pory nie wydały zgody na pobranie materiału genetycznego. Do takich badań pobiera się zwykle próbki kostne z odnalezionych szczątków, i to najlepiej z czaszek. Władze Chile, do którego należy wyspa, są obecnie bardzo ostrożne w wydawaniu pozwoleń na badania, które mogą w jakikolwiek sposób naruszyć stan ważnych obiektów archeologicznych. - Wyspa była już penetrowana, zarówno przez poszukiwaczy skarbów, jak i naukowców, którzy wywieźli z niej wiele cennych okazów - tłumaczy prof. Ryn. Jednak badania genetyczne, choć opóźnią się być może nawet o kilka miesięcy, zostaną przeprowadzone - zapewnia szef naukowy wyprawy.
Uczestnicy ekspedycji oczekują, że badania genetyczne potwierdzą ich hipotezę, iż pierwotni mieszkańcy Rapa Nui pochodzą z Polinezji. Świadczą o tym m.in. badania lingwistyczne, etnograficzne czy historyczne. Badania genetyczne dadzą ostateczną odpowiedź na to pytanie.
Niektórzy naukowcy są przekonani, że pierwotni mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej przybyli z Ameryki Południowej, być może z inkaskiego imperium słońca. Wskazuje się tu na różne podobieństwa, np. między kamiennymi posągami moai o ludzkich twarzach a posągami na andyjskim Antiplano (Tiwanaku). Profesor Ryn i jego koledzy przychylają się jednak do opinii, że gdyby nawet tak było, świadczyłoby to raczej o wtórnym kontakcie między mieszkańcami Wyspy Wielkanocnej i imperium słońca.
Nie było natomiast problemów z dołączeniem do wyprawy ekipy filmowej. Tym razem towarzyszyła Polakom - po raz pierwszy - ekipa telewizyjna National Geographic, która pokaże dotychczasowe dokonania polskich badaczy w odkrywaniu tajemnic Wyspy Wielkanocnej. Badania te mają duże znaczenie naukowe. Już przedstawienie wyników pierwszego etapu badań w siedzibie Explorers Club w Nowym Jorku wzbudziło duże zainteresowanie.
Mariusz Bober
Zdjęcia prof. Zdzisław Jan Ryn


"Nasz Dziennik" 2009-01-15

Autor: ab