Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Podkulone nogi ofiar

Treść

Doły śmierci na Wałbrzyskiej skrywają szczątki wybitnych przedstawicieli podziemia antykomunistycznego (FOT. M. MAREK)
Podkulone nogi, ugięte ramiona, ciała rzucane bezładnie do dołów. Wczoraj na cmentarzu na warszawskim Służewie IPN podjął pierwsze szkielety. To trzej młodzi mężczyźni

– To na pewno osoby zamordowane tak samo jak te, które widzieliśmy na Łączce – relacjonuje prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Wczoraj wykopano pierwsze szkielety ofiar UB i Informacji Wojskowej. To drugie co do wielkości miejsce, gdzie komuniści grzebali ofiary swojego terroru z lat 1945-1956. Profesor Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje projektem naukowo-badawczym „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956”, uważa, że jest to wielkie pole grzebalne ofiar komunizmu w Polsce.

Prace wykopaliskowe trwają od dwóch dni, oprócz IPN jest w nie zaangażowana Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Ministerstwo Sprawiedliwości.

Nie wiadomo jeszcze, kim byli ludzie, których szczątki wczoraj odkryli archeolodzy, kiedy zmarli i w jaki sposób zostali zamordowani. Odpowiedź na te pytania przyniosą dopiero badania genetyczne, które będzie prowadzić ekipa dr. Andrzeja Ossowskiego.

Pewne jest, że to ofiary komunistycznych represji. – Wykopujemy pierwszą jamę grobową, w której mamy trzech młodych mężczyzn wysokiego wzrostu. Trudno ocenić, ile ciał się w niej znajduje – relacjonuje prof. Szwagrzyk, który spodziewa się, że grób do wieczora zostanie odsłonięty w całości.

Ofiary na pewno zostały zamordowane. – To taki sam widok, jaki spotykaliśmy na Powązkach, a więc szczątki są ze sobą splecione i rzucone bezładnie do dołu. Ugięte nogi, ugięte ramiona. Widać, że temu rzucaniu ciał do jamy grobowej musiał towarzyszyć pośpiech – opowiada historyk.

Badania wykopaliskowe mają zweryfikować informacje, według których może tam spoczywać od kilkuset do tysiąca osób.

Odkrywki prowadzone są w miejscach wolnych, a więc chodnikach, przy wejściach i bokach alejek. Nie ma jednak wątpliwości, że szczątki więźniów leżą też pod współczesnymi grobami. Tak jak na Łączce z wydobytych na Wałbrzyskiej szkieletów zostanie pobrany materiał DNA, który pozwoli sporządzić indywidualne profile genetyczne. Najpierw jednak konieczne jest ustalenie płci, wieku, długości ciała. Tym zajmą się lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

IPN apeluje do krewnych ofiar terroru komunistycznego o zgłaszanie się do obecnych na służewskim cmentarzu naukowców, którzy pobiorą materiał genetyczny niezbędny do analizy porównawczej.

Na Służewie prowadzony jest dopiero pierwszy etap prac. Jego celem, oprócz odkrycia szczątków, jest również określenie wielkości obszaru badanego pola.

Ekipa działa na bazie różnego rodzaju materiałów archiwalnych i – tak jak w przypadku kwatery „Ł” na warszawskich Powązkach – zdjęć lotniczych.

W ramach projektu, w wyniku ekshumacji prowadzonych w latach 2012-2014, w kwaterze „Ł” cmentarza Wojskowego na Powązkach odnaleziono szczątki prawie 200 ofiar terroru komunistycznego. Byli wśród nich m.in. mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” oraz mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”. W tym czasie odkrywano szczątki ofiar komunistycznych represji w Białymstoku. Na odkopanie czekają jeszcze pozostałe ofiary z Łączki, teraz przyszła kolej na odnalezienie kolejnych bohaterów, których ciała pogrzebano przy ul.Wałbrzyskiej.

Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik, 2 lipca 2014

Autor: mj